Nie pisałem, że lampka Philipsa jest skomplikowana, tylko, że problem nie leży w prostej lampce (domyślnie: lampka jest prosta - w obsłudze, i taka ma być!)...
beskbidbike znowu się mylisz - skonstruowanie odpowiedniej optyki wymaga odpowiedniej wiedzy. Fakt, nie tajemnej, ale wiedzy. Gdyby to było takie proste, to miałbyś zalew chińskich lampek z doskonałą optyką. Zauważ, jak ewoluowały reflektory samochodowe na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Praktycznie do lat dziewięćdziesiątych dominowały reflektory ze zwierciadłem paraboidalnym, a kształt wiązki światła kształtowany był głównie przez odpowiednio ryflowaną szybę reflektora. Nieco później zaczęto stosować kształtowanie samej powierzchni reflektora, do zaprojektowania powierzchni były już w latach 80 używane programy komputerowe do projektowania, bo ręczne wyliczenie optymalnego kształtu po prostu przekraczało możliwości normalnego człowieka.
Dokładniejszy podział świateł na rodzaje dokonuje się poprzez typ odbłyśnika i zastosowane „szkło”. I tak wyróżniamy reflektory paraboliczne i całopowierzchniowe. Te pierwsze mają jedno lustro, a zadaniem szyby jest rozpraszanie światła. Dlatego jej powierzchnia jest nierównomierna i może być ona wykonana ze szkła lub tworzywa sztucznego. Przykładem takich świateł są choćby te znane z Malucha czy innych aut tego okresu - dlatego tak kiepsko świeciły... Również lampki rowerowe z tamtych czasów (głównie na dynamo dociskane do opony) miały prosty reflektor z wiązką kształtowaną plastykową, rzadziej szklaną szybką kształtującą wiązkę światła.
Całopowierzchniowe źródła światła to takie, w których znajduje się wiele paraboloid kształtujących światło (doskonale to widać w reflektorze lampki SafeRide!). Nie musi być już ono powtórnie rozpraszane, stąd szyba jest całkowicie gładka. To zdecydowanie nowocześniejsze rozwiązanie, dlatego wielu producentów podczas przeprowadzania liftingów modeli często wprowadzało to rozwiązanie. Widać to np. w Oplu Astrze drugiej generacji - notabene bardzo chwaliłem sobie jakość oświetlenia Astry II.
W stosunku do starszych konstrukcji daje o około 50-60% więcej światła. Jednak w dalszym ciągu konieczna jest dość duża powierzchnia reflektora. Można to zaobserwować w wielu konstrukcjach późnych lat 90. oraz początku XXI wieku. Do dziś takie światła są z powodzeniem wykorzystywane np. w samochodach najmniejszych. Jest również wykorzystywana właśnie w reflektorach lamp rowerowych, między innymi w Philips SafeRide 80. W tych lampach jest jeszcze jeden problem - właśnie chodzi o względnie małą powierzchnię emisji światła i konieczność zapewnienia należytej widzialności również lampy emitującej światło, bez oślepiania...
Prostsze w konstrukcji są reflektory projektorowe z wiązką kształtowaną poprzez soczewkę i odcinaniem przysłoną. No ale coś za coś - zastosowanie w takim źródle światła standardowej żarówki daje słabe oświetlenie, bo wykorzystuje się co najwyżej połowę emitowanego przez żarówkę światła. Użyto więc źródeł emitujących bardzo dużą ilość światła - palników ksenonowych, jednak kosztem konieczności dokładnego wypoziomowania, czyszczenia soczewek itd. Tak naprawdę stosunek ilości światła oświetlającego drogę do wyemitowanego przez palnik jest mało imponujący, nadrabiane jest to przez sprawność palnika i dlatego można pozwolić sobie na tak duże straty.
Zastosowanie tego typu oświetlenia w rowerze jest bez sensu - choć nie jeden próbował już w takie coś wyposażyć rower. Wypoziomowanie jest niemożliwe, w pewnych warunkach oślepia mocniej niż lampa z wieloma diodami LED o wysokiej mocy emisji.
Gdyby zaprojektowanie dobrego reflektora było takie proste, to reflektory obecnie używane w samochodach pojawiłby by się już kilkadziesiąt lat temu...
I znowu wyszedł elaborat... Kto nie chce, niech nie czyta ;p