Witam, chcąc kupić szosówkę wpierw pożyczyłem taki rower od kolegi. Wiadomo, na początku same ochy i achy nie licząc spowalniaczy zamiast hamulców. Ale do rzeczy. Chciałbym zapytać was o czas jaki można spędzić lub spędzacie na szosówce w nazwijmy to komforcie. Ja 50 km jazdy przypłaciłem sporym bólem karku i ramion. Właściciel roweru powiedział mi, że dla niego maksymalny komfortowy czas na szosie to ok. 3 godz. Zastanawiam się w takim razie nad sensem kupowania dla siebie takiego roweru. Nie wiem na ile gra tu rolę rozmiar ramy a na ile moje osobiste predyspozycje. Jak to się ma u was ? Z góry dzięki za wszelkie podpowiedzi.
Pytanie Dot. Komfortu Jazdy Na Szosówce
#2 Gosc_tobo_*
Posted 03 July 2015 - 21:28
Raczej Twoja osobista niedyspozycja.
Skoro boli Cię kark to znaczy że nie nawykłeś do takiej pozycji i:
- ból ustąpi po przyzwyczajeniu
- przydałby się trening ogólnorozwojowy/wzmacniający plecy i obręcz barkową.
Poza tym szosy mogą się drastycznie różnić co do geometrii, do tego mostek, jego kąt, wysokość zamontowania, geometria kierownicy, ustawienie siodła.
Na szosówce można spędzić i kilkanaście godzin bezboleśnie.
Jeden rower to żaden wyznacznik.
#3
Posted 03 July 2015 - 21:40
Na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Kolarze jadą etapy po 6 godzin, są próby jazdy 24 godz., BB Tour rekordziści jadą 36 godzin, a na taki czas się jedzie jedynie z niewielkimi przerwami.
Żeby poczuć się na szosówce komfortowo, to rower trzeba ustawić pod siebie, znaleźć "swoje" siodełko, jeździć odpowiednio dużo i długo, aby przywyknąć do specyficznej pozycji i ogólnie do wysiłku. No i nie oszukujmy się, także trzeba umieć znosić dyskomfort, a nawet ból.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#4
Posted 03 July 2015 - 21:43
Szosówka nie jest moim pierwszym rowerem, sporo czasu spędzałem na góralu i rowerze turystycznym. Jednak szosówka wydaje mi się (może niesłusznie) rowerem z geometrią i pozycją kolarza najbardziej odstającą od nazwijmy to komfortu. Stąd też moje obawy przed zakupem, że kupię sobie coś na czym nie będę mógł jeździć. Dodam jednak, że wspomniany przeze mnie pożyczony rower był w rozmiarze z pewnością dla mnie za małym. Nie wiem na ile zmienia to postać rzeczy. Zawsze zdawało mi się, że problemem są rowery ze zbyt dużymi ramami.
#5
Posted 03 July 2015 - 21:59
A jak wypada szosówka w porównaniu z innymi rowerami, z którymi miałeś do czynienia ?
Oczywiście nie mówię o dyskomforcie, jaki ci dostarczyła.
Jakie cechy wg ciebie wyróżniają jazdę na szosówce ? - jeśli je odkryłeś podczas tej przejażdżki, to właśnie dla tych doznań kupuje się szosówki. Trzeba tylko przed zakupem roweru dla siebie "odrobić lekcje" - tzn. dobrać rozmiar, siodełko, dowiedzieć się co w wyposażeniu może ci pomóc zwiększyć frajdę z jazdy - np. wyposażyć się w odpowiednie opony, dobre ciuch itp. szczegóły.
Bardzo jestem ciekawy, jakie były twoje odczucia po tej jeździe szosówką.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#6
Posted 03 July 2015 - 22:07
Już piszę. Postaram się po żołniersku. Na płaskim - torpeda, rewelacja.Szybkość, niskie opory. Pod górkę - mam wrażenie, że tu jednak pokonywanie wysokości robi swoje i opory toczenia nie były taki istotne. Do tego być może ze względu na korbę niektóre podjazdy podpychałem (choć po tych samych górkach śmigałem nie raz góralem). Hamulce - niestety kiepściutkie, takie spowalniacze skutkiem czego fajne asfaltowe zjazdy zjeżdżałem może nawet wolniej niż góralem bo się bałem. Słyszałem opinie, że słabe hamulce to cecha tych rowerów i nawet w drogich modelach nie jest lepiej. Co mnie jeszcze pozytywnie zaskoczyło ? Otóż spodziewałem się dużo większej trzęsawki na kierownicy w związku z dużym ciśnieniem w kołach etc. Tu było całkiem fajnie mimo, że jechałem po różnych asfaltach.
#9
Posted 04 July 2015 - 10:04
Na rowerze kolegi bez odpowiednich ustawień siodełka, kierownicy (+ klamkomanetek), długości i wysokości mostka, nie powinno Ci być zbyt wygodnie. Twoje bóle są więc naturalne, no i jednak kwestia przyzwyczajenia do nowej pozycji - to tez jest proces iluśset kilometrowy.
#11
Posted 04 July 2015 - 10:39
Rower szosowy w głównej mierze nie ma być komfortowy, jest to rower który ma zapewnić uzyskanie jak najlepszych wyników. Oczywiście dzisiejsza technologia pozwala by jazda takim rowerem była jak najmniej uciążliwa, Poziom tłumienia drgań jest na dużo wyższym poziomie niż nawet kilka lat temu, lecz komfort w porównaniu z rowerem na przykład trekingowym jest o wiele gorszy. Ludzie mogą ci mówić iż oni czują się świetnie na swoich rowerach, lecz prawda jest taka iż dobrze ustawiony rower trekingowy będzie mniej obciążał twój organizm niż dobrze ustawiony rower szosowy, Oczywiście w wyniku treningu i prawidłowego dobrania roweru można nie odczuwać bólu, lecz nie odczuwanie bólu nie oznacza komfortu. Rower szosowy typu endurace jest kompromisem im bardziej komfortowy tym mniejsza szybkość. najszybsze są rowery typu TT a one są najmniej komfortowe.
#12
Posted 04 July 2015 - 11:31
Rower szosowy w głównej mierze nie ma być komfortowy, jest to rower który ma zapewnić uzyskanie jak najlepszych wyników. Oczywiście dzisiejsza technologia pozwala by jazda takim rowerem była jak najmniej uciążliwa, Poziom tłumienia drgań jest na dużo wyższym poziomie niż nawet kilka lat temu, lecz komfort w porównaniu z rowerem na przykład trekingowym jest o wiele gorszy. Ludzie mogą ci mówić iż oni czują się świetnie na swoich rowerach, lecz prawda jest taka iż dobrze ustawiony rower trekingowy będzie mniej obciążał twój organizm niż dobrze ustawiony rower szosowy, Oczywiście w wyniku treningu i prawidłowego dobrania roweru można nie odczuwać bólu, lecz nie odczuwanie bólu nie oznacza komfortu. Rower szosowy typu endurace jest kompromisem im bardziej komfortowy tym mniejsza szybkość. najszybsze są rowery typu TT a one są najmniej komfortowe.
Co za bzdury. Mój rower szosowy jest moim najwygodniejszym rowerem. Nie amortyzowane mtb nie trerking.
- piotrkol likes this
#15
Posted 04 July 2015 - 12:54
1. Rower szosowy w głównej mierze nie ma być komfortowy, ....
..........................................................
2. Ludzie mogą ci mówić iż oni czują się świetnie na swoich rowerach......
...........................................................
3. .....dobrze ustawiony rower trekingowy będzie mniej obciążał twój organizm niż dobrze ustawiony rower szosowy, ................
...........................................................
4. Oczywiście w wyniku treningu i prawidłowego dobrania roweru można nie odczuwać bólu, lecz nie odczuwanie bólu nie oznacza komfortu.
.........................................................
5. Rower szosowy typu endurace jest kompromisem im bardziej komfortowy tym mniejsza szybkość.
..........................................................
6. .................najszybsze są rowery typu TT a one są najmniej komfortowe.
ad. 1 Ma być komfortowy, trzeba się na nim czuć dobrze, jak tak nie jest, tzn. że rower jest źle dobrany, źle ustawiona pozycja - jazda rowerem, także szosowym, ma sprawiać przyjemność, a nie być torturą znoszoną w dla uzyskiwania wyników.
ad. 2 Bo tak jest - dajmy na to ktoś jeżdżący tylko szosówką, po przejechaniu, tak jak pytający, 50 km trekkingiem powie, że na takim rowerze jeździć się nie da: bo pozycja, jak na stołku w kuchni, bo nie da się złożyć w bardziej aerodynamicznej pozycji, bo ten rower nie skręca, bo boli tyłek, który przejmuje większą część ciężaru ciała, bo rower jest ciężki,.... itp., itd.
ad. 3 Trekking ogólnie będzie obciążał bardziej - bo jest cięższy, generuje większe opory, i inaczej - mniej bolą ręce, ale bardziej tyłek z racji bardziej pionowej i otwartej pozycji.
ad. 4 Myślę, że na każdym rowerze odczuwa się po jakimś czasie dyskomfort - wymuszona pozycja, ucisk na pewne okolice - ale to dotyczy każdego roweru. Jak jazda rowerem generuje ból - to trzeba usunąć przyczynę.
ad. 5 A to dlaczego ? - kilka modyfikacji typu wstawki i konstrukcja lepiej tłumiąca drgania chyba drastycznie nie wpływają na prędkości ? Moim zdaniem to się nie odnosi do normalnej jazdy, taki rower (endurance) pozwala właśnie w większym komforcie pokonywać długie dystanse - to jest normalna szosówka.
ad. 6 No to ja nie rozumiem, dlaczego takie rowery (no, podobne) są wybierane do pokonania np. 180 km w triatlonie, przez zawodników, którzy po zejściu z roweru mają w perspektywie przebiegnięcie maratonu.
A jeśli chodzi o doznania z jazdy na rowerze szosowym, to najbardziej fascynuje mnie jego dynamika - łatwość przyspieszania, lekkość z jaką na płaskim mogę rozwinąć i utrzymać wysokie prędkości, zwrotność, poręczność - dlatego jazda szosówką sprawia mi przyjemność, czasem (jak jestem w formie ) jest to uczucie wręcz upajające.
- mburs likes this
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#16
Posted 04 July 2015 - 13:04
Być może ROZMIAR nie miałeś innego komfortowego roweru. Nie mogę zaprzeczyć iż twoja szosa może być najbardziej komfortowym twoim rowerem, lecz na pewno nie jest najbardziej komfortowym rowerem. Jeśli mi nie wierzysz to możemy umówić się na jazdę po drodze z kiepską nawierzchnią kawałkami bruku i szutru, ja pojadę na trekingu ty na swojej szosie i zobaczymy kto dłużej wytrzyma.
#17
Posted 04 July 2015 - 13:21
ad. 1 Ma być komfortowy, trzeba się na nim czuć dobrze, jak tak nie jest, tzn. że rower jest źle dobrany, źle ustawiona pozycja - jazda rowerem, także szosowym, ma sprawiać przyjemność, a nie być torturą znoszoną w dla uzyskiwania wyników.
ad. 2 Bo tak jest - dajmy na to ktoś jeżdżący tylko szosówką, po przejechaniu, tak jak pytający, 50 km trekkingiem powie, że na takim rowerze jeździć się nie da: bo pozycja, jak na stołku w kuchni, bo nie da się złożyć w bardziej aerodynamicznej pozycji, bo ten rower nie skręca, bo boli tyłek, który przejmuje większą część ciężaru ciała, bo rower jest ciężki,.... itp., itd.
ad. 3 Będzie obciążał bardziej ogólnie - bo jest cięższy, generuje większe opory, i inaczej - mniej bolą ręce, ale bardziej tyłek z racji bardziej pionowej i otwartej pozycji.
ad. 4 Myślę, że na każdym rowerze odczuwa się po jakimś czasie dyskomfort - wymuszona pozycja, ucisk na pewne okolice - ale to dotyczy każdego roweru. Jak jazda rowerem generuje ból - to trzeba usunąć przyczynę.
ad. 5 A to dlaczego ? - kilka modyfikacji typu wstawki i konstrukcja lepiej tłumiąca drgania chyba drastycznie nie wpływają na prędkości ? Moim zdaniem to się nie odnosi do normalnej jazdy, taki rower (endurance) pozwala właśnie w większym komforcie pokonywać długie dystanse - to jest normalna szosówka.
ad. 6 No to ja nie rozumiem, dlaczego takie rowery (no, podobne) są wybierane do pokonania np. 180 km w triatlonie, przez zawodników, którzy po zejściu z roweru mają w perspektywie przebiegnięcie maratonu.
A jeśli chodzi o doznania z jazdy na rowerze szosowym, to najbardziej fascynuje mnie jego dynamika - łatwość przyspieszania, lekkość z jaką na płaskim mogę rozwinąć i utrzymać wysokie prędkości, zwrotność, poręczność - dlatego jazda szosówką sprawia mi przyjemność, czasem (jak jestem w formie ) jest to uczucie wręcz upajające.
Ad.1 to cytat nie pełny zmienia znaczenie zdania w rowerze szosowym najważniejsze są osiągi na dalszym miejscu jest komfort.
Ad.2 Jeśli porównywać to tylko do jeżdżenia po równej nawierzchni, co jeśli nawierzchnia jest bardzo kiepska też wtedy czujesz że jest komfortowo.
Ad.3 Kto pisze iż rower trekingowy musi być dużo cięższy jak wydam na treking 20tyś będzie całkiem lekki
Ad. 4 Tu masz rację człowiek nie jest urodzony by jeździć na rowerze.
Ad.5 Gdyby tak było to jazdę na czas zawodowcy jeździli by na enderace, a rowerów tego typu używa się tylko tam gdzie ważniejszy jest komfort, np podczas jazdy po brukach zawodowcy używają takich gdyż stwierdzono że jazda na rowerze bardziej nastawionym na prędkość powoduje duże zmęczenie właśnie spowodowane dyskomfortem, co w ostatecznym rachunku przekłada się na gorszy wynik.
Ad. 6 Właśnie ze względu na osiągi takiego roweru. nie na darmo nazywa się ich ludźmi z żelaza. A i one różnią się od typowego roweru czasowego często mają wyżej umieszczony kokpit niż rowery do czasówki 30km. Przez co są bardziej komfortowe.
#18 Gosc_marvelo_*
Posted 04 July 2015 - 14:13
Czym jestem starszy, tym chętniej wsiadam na rower crossowy. Moim zdaniem to najlepszy kompromis osiągów i komfortu. Gdybym miał się wybrać w podróż dookoła świata, wybrałbym do tego właśnie taki rower.
Miałem dwie aluminiowe ramy szosowe i na obu już po 50 km odechciewało mi się jechać, zwłaszcza gdy droga była nierówna, a w oponach więcej niż 6 atmosfer. Obecnie znów mam ramę stalową i jednak różnica w komforcie na plus jest, choć rower wydaje się nieco bardziej mułowaty podczas godzinnych szybkich wypadów (chodzi mi o subiektywne odczucia związane z geometrią endurance (krótsza rura górna, łagodny kąt główki), minimalnie wyższą masą i mniejszą sztywnością).
Ale o jakim komforcie my tu mówimy? Komfortowy to może być Mercedes S-klasa, a kolarstwo to przecież cierpienie, czyż nie? Boleć zawsze będzie.
P.S.
Co to była za szosówka, ta pożyczona? Jaka rama, jaka grubość opon, obręcze (niskie czy stożki)? Jakieś karbonowe wsporniki, kierownica? Grubość owijki? Duża różnica wysokości siodło - kierownica?
#19 Gosc_gocu_*
Posted 04 July 2015 - 14:49
Boleć zawsze będzie.
Nieprawda. Ja równie - jak ktoś tu wcześniej wspominał ja również uważam swoją szosówkę za najwygodniejszy z moich rowerów. Nie wyobrażam sobie jazdy z sensowną prędkością i na dłuższym dystansie na innym rowerze.
Oczywiście tam, gdzie ma ona zastosowanie, ktoś tam wyżej proponował porównanie z trekkingiem na złej nawierzchni - litości... nie po to się kupuje szosówkę, żeby jeździć po złej nawierzchni.
Żyrafa - zadano ci pytanie "A zjeżdżałeś w górnym czy w dolnym chwycie?" - nie odpowiedziałeś... Ja problemów ze słabym hamowaniem nie mam, owszem, na szosówce prędzej zablokujesz koło i stracisz przyczepność - ale to nie wina hamulców, tylko specyfika szosówki. Trzeba hamować z wyczuciem i wiedzieć, kiedy zacząć
#20 Gosc_marvelo_*
Posted 04 July 2015 - 14:54
ktoś tam wyżej proponował porównanie z trekkingiem na złej nawierzchni - litości... nie po to się kupuje szosówkę, żeby jeździć po złej nawierzchni.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale większość z nas chyba w Polsce. W moim regionie większość fajnych tras to asfalty niezbyt dobrej jakości.