PIERWSZY "PRAWDZIWY" ROWER:)
#41
Posted 18 February 2010 - 22:40
#42
Posted 18 February 2010 - 22:55
Jeśli kogoś stać by zacząć od wypasionej maszyny i najlepszego osprzętu to - proszę bardzo, niech jeździ i cieszy się sprzętem :-D
#43
Posted 18 February 2010 - 23:08
A w Polsce niestety rower za 2000 PLN uchodzi juz za drogi i jest traktowany z nabozenstwem. Pamietaj , ze znaczna czesc swiata zyje lepiej od nas i dla nich rower to rower . TYLKO !. Gdybys widzial jak tu ( w Szwecji ) traktuje sie samochody ! To sa TYLKO samochody , a u nas za przeproszeniem samochod to czesto obiekt kultu w rodzinie....
***** ja to chyba w innym kraju mieszkam :!: :evil:
Wiem, że to nie na temat, ale też sami też doradzajcie a nie roztrząsajcie takie rzeczy.
Przepraszam
#44
Posted 18 February 2010 - 23:14
Dobrze jest też jak rower nie jest od razu wypasiony polatasz sezon, poznasz swój organizm, rower itd. i będziesz wiedział co trzeba zmienić co poprawić... (ta metoda tez jest OK)
co do lansu, szpanu - to raczej nie tędy droga, kolarstwo to najcięższa dyscyplina sportowa, jeden etap wyścigu lub wyścig jednodniowy (klasyk) jest porównywalny do 10 godzin pracy przy piecu odlewniczym w hucie (życzę zdrowia) :-P
sama jazda na szosowce to jest niesamowity SZYK wiec załatwisz to jakimkolwiek rowerem...
Więc musisz znaleźć złoty środek, każdy na swój sposób daje Ci dobre rady i uwagi.
#45
Posted 19 February 2010 - 00:54
Byc może jestem w błędzie ale w jego postach wyczuwam pewną drwine, ironie, nonszalancie, pogarde...nie wiem dokładnie jak to nazwac. W każdym razie odczuwam że gośc po prostu nas robi w konia jak dzieci z Onet.pl
Jestem człowiekiem o dośc liberalnych poglądach i mam to gdzieś co facet robi z jego prywatną kasą ale wkurza mnie takie zachowanie jak kolegi qpala ktornie nie zadał sobie trudu by przeczytac regulamin forum, netykiety, oraz kilku tematow co pozwoliło by mu zobaczyc temat "rower za 3+" lub podobny.
Jeżeli jestem w błedzie to przepraszam...
Najlepsza opcja na rozpoczęcie przygody z kolarstewm to kumpno normalnego roweru szosowego z barankiem, cena nie gra roli jeżeli stoc kogoś na colnago za 20tys zł to czemu nie... ale rower czasowy to nieporozumienie na początek, taki rower można tylko przybic do sciany jako droga rzeźba
#46
Posted 19 February 2010 - 06:56
Przypomnijcie sobie, dlaczego kupiliście pierwszą szosę? Prawdopodobnie z powodu ŁADNEGO WYGLĄDU rowerka. Dopiero później przychodzą refleksje nad masą, szytwnością, precyzją klamkomanetek i innymi pierdołami.
A czasówki są łądne jak nie wiem co... dzieła sztuki 8-) Sam bym kupił "dla szpanu" jakbym miał 2 k Ojro i Powiesił sobie nad łóżkiem w nowym mieszkaniu zamiast plakatu ;-)
A co go grzebania w rowerze, każdy odnajduje przyjemność w czymś innym. Ja nie lubie grzebać, nawet bym za bardzo nie potrafił. Dla mnie idealnie jest, jak mam fajnie fabrycznie poskładany rower. Może wymienię opony. Na razie tyle.
#47
Posted 19 February 2010 - 07:37
Mnie tu chodzi o co innego. Bo niewazne czy jest to "prowokacja" i czy on ma ochote na jakikolwiek rower. Chodzi o (niektorych) smieszny tok myslenia i porownywania WSZYSTKIEGO do swojej sytuacji i SWOICH upodoban.
Jasne , ja tez lubie skrecac , ale jak wiecie nie z oszczednosci. Uwierzcie albo nie ale w moim klubie na 30 jezdzacych moze 3 lubi grzebac przy sprzecie. Reszta oddaje do szwedzkich "SPIKOW" i "MALIKOW" .i chwala im za to ! Warsztaty funkcjonuja , zarabiaja ( nikt ich raczej nie wyzywa od zdziercow ITP ) . KAZDA praca kosztuje !!!!
Pamietajcie , ze niewielu TZW zachodniakow jest tzw ZLOTYMI RACZKAMI. A Polak prawie kazdy. Ich normalnie od lat toczace sie zycie ( gospodarcze mam na mysli ), pozwolilo na to , ze zaginela potrzeba robienia wszystkiego samemu. Zepsute ( przerozne) przedmioty , albo sie wyrzuca , albo oddaje do serwisow naprawczych. Majsterklepek jest tylko jakis procent ( ale nie 45-85 jak u nas)... Ja rozumiem , ze to forum toczy sie wlasnie dzieki "skrecaczom" , "wymieniaczom" i "upgrajderom". I super . Niech tak bedzie . Tylko czasem niech niektorzy przyhamuja , zanim cos "doradza" ( kup sobie lepiej za 2 tysie zanim sie nuczysz jezdzic ). A na Pinarello za 5 tysi EUR sie nauczy ZLE jezdzic ???
Ma ktos tam kasiore , niech kupuje.
THORIAN ; grzebanie przy ALALACH to co innego.... Sorry
#48
Posted 19 February 2010 - 08:23
Jak im sie popsuje cos na szosie, to szybka przesiadka na nową maszyna i po kłopocie, a po wyścigu mechanik naprawi :>
To oczywiście pół żartem pół serio, ale względy ekonomiczne samoobsługi roweru to jedno, bo niestety jak miałbym iść do serwisu po coś co mogę zrobić sam i zapłacić około 30-50 zł no to jasne jest, że wole podłubać sam. W serwisie byłem tylko raz na nabijaniu sterów, bo nie chciałem niczego popsuć. Skasował mnie gość jakoś 40zł i było pozamiatane, ale innego wyjścia nie było.
Druga sprawa to względy hobbystyczne. Jeżeli ma sie jeszcze warunki w domu, gdzie można na codzien trzymaćrower i miec w nim mały serwisik to na prawde przednia rozrywka może być. Ja niestety trzymam i naprawiam w piwnicy, ale to i tak nie odciąga mnie od tego by schodzić tam, wkręcac żarówkę 200W i działać
A co do kupala - czy wy zawsze musicie być dobrą ciocią i wujkiem? powiedzieliści raz, napisaliście swoje, a chopak zrobi co zechce. Niech se kupi czasówke, polansuje sie, i zobaczymy co bedzie. Może ja opyli w dziale giełda za połowę ceny z przebiegiem 500km i bedzie oferta jak w morde strzlił
#49
Posted 19 February 2010 - 09:14
Gdybys zpbaczyl nasz samochod serwisowy , to padlbys ze smiechu. Poza lokalem od miasta i jakimis tam drobnymi od sponsorow cala dzialalnosc oplacaja czlonkowie.
Szwecja to nie jest "kolarski" kraj. Maj kilku niezlych kolarzy , ale to kraj hokeja !
Tam sie kasa kreci (prawdziwa) !
#50
Posted 20 February 2010 - 12:10
Człowiek ma nature taką że chce mieć zawsze coś innego niż wszyscy, odmiennego, ale najważniejsze jest uczyć się na błędach innych
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#51
Posted 20 February 2010 - 20:50
Przypomnijcie sobie, dlaczego kupiliście pierwszą szosę? Prawdopodobnie z powodu ŁADNEGO WYGLĄDU rowerka. Dopiero później przychodzą refleksje nad masą, szytwnością, precyzją klamkomanetek i innymi pierdołami.
to prawda, swoj rower kupilem bo w drugim rowerze ktory moglem kupic nie podobal mi sie mostek wiedzac to co teraz napewno wybral bym jeszcze inny rower i nie kierowal sie wygladem, ale nigdy nie przyszlo by mi do glowy zeby wybierac rower taki jak qpal, wiec to tez troche roznica.
qpal jak chcesz miec ladny rower to kup sobie jakas 'normalna' szosówke i dorzuc do niej lemondke, bedziesz mial to samo i napewno wiecej radochy z jazdy z powodow ktore tutaj koledzy juz wymienili.
pozdr
#52
Posted 21 February 2010 - 01:33
W moim wypadku - nie. Chodziło mi po prostu o szosę z okolic (do 20 km od domu), żebym mógł dobrze ją sprawdzić. No i markowe części, a nie 3/4 roweru z jakichś kitajskich wytworów.Przypomnijcie sobie, dlaczego kupiliście pierwszą szosę? Prawdopodobnie z powodu ŁADNEGO WYGLĄDU rowerka. Dopiero później przychodzą refleksje nad masą, szytwnością, precyzją klamkomanetek i innymi pierdołami.
Drugą szosówkę kupiłem ze względu na markę, osprzęt, cenę i przystępny stan techniczny. Co do kolorystyki, to chodziło mi tylko o nierzucające się w oczy kolory i brak obciachu. ;-)
#53
Posted 21 February 2010 - 09:44
W moim wypadku - nie. Chodziło mi po prostu o szosę z okolic (do 20 km od domu), żebym mógł dobrze ją sprawdzić. No i markowe części, a nie 3/4 roweru z jakichś kitajskich wytworów.
Nie chodziło mi o to, co kierowało wyborem konkretnego egzemplarza... czy ktoś sprzedawał u Ciebie w mieście, czy nie... Miałem na myśli ogólną fascynację rowerem szosowym, dlaczego akurat kolarstwo, a nie zbieranie znaczków z Papieżem, czy wędkarstwo ;-)
#54 Gosc_kobrys_*
Posted 21 February 2010 - 10:17
#55
Posted 21 February 2010 - 11:58
Szosówką się zainteresowałem po pożyczeniu od kumpla takiej rasowej. Bardzo mi się spodobała ta lekkość jazdy i możliwość jeżdżenia większych dystansów niż na MTB, jak też dostępność tanich szos jakościowo o niebo lepszych niż górali za tę samą cenę.
#57
Posted 21 February 2010 - 13:02
Stałem się właśnie właścicielem swojego PIERWSZEGO "PRAWDZIWEGO" ROWERU, choć mój dotychczasowy trudno uznać za wirtualny...
I tu chciał bym nieco powspominać, by dojść do sedna (ten akapit można pominąć). W klasie maturalnej zająłem się ćwiczeniami siłowymi. To były inne czasy: dojazd na trening na drugi koniec miasta, piwniczne pomieszczenie, stare, pordzewiałe sztangielki, dwa olimpijskie gryfy z gumowanymi talerzami, drążek, poręcze, jeden wyciąg. Ale w tej siłowni była atmosfera pracy a ściany pociły się wraz z nami. Teraz siłownie wyglądają jak sceneria z gwiezdnych wojen, gdzie więcej jest maszyn niż ludzi. "Kulturyści" napompowani jak balony paszami i koksem, a potu i treningu w tym jak na lekarstwo. Możliwości niby większe, ale sens ginie... Teraz na rynku kilka pism, masa książek, internet. Kiedyś szukanie wiedzy, programów treningowych, techniki ćwiczeń było wysiłkiem.
Gdy czasy się zmieniły znalazłem dla siebie aikido, które jest zdecydowanie moim "sportowym" priorytetem do dziś i zawsze w hierarchii moich zainteresowań będzie stało na 1 miejscu. Poza tym biegam. To też wymagało szukania wiedzy o treningu, regeneracji, odżywianiu, odpowiednich butach. Wciąż śledzę ciekawostki, nowości, czytam życiorysy znanych biegaczy.
Kolarstwo... Na pewno nie taka pasja jak aikido, ale od dzieciaka oglądałem wszelkie relacje, wyścigi pokoju... Ponieważ nie lubię ograniczać się sportowo, być bardziej wszechstronnym, często wychodziłem na "trening" moim Wagantem.
Dobrze ponad pół roku temu postanowiłem wreszcie kupić PIERWSZY "PRAWDZIWY" ROWER. Kilka wizyt w sklepach rowerowych, a w końcu dokopałem się do tego forum. Zanim cokolwiek postanowiłem przeczytałem kilkanaście wątków dotyczących wyboru rowerów. Musiałem nauczyć się tej całej nomenklatury, tych wszystkich supportów, sztyc, nypli, kaset... Coraz głębiej wchodziłem w temat sprzętu i jednocześnie starałem się na spokojnie określić swoje potrzeby i priorytety. Dopiero wówczas, kiedy wiedziałem czego chcę zacząłem ten cel realizować. To czy dobrze zrobiłem okaże się za jakiś czas, może na koniec tego sezonu, po przejechaniu ileś tam kilometrów.
Takie postępowanie dało mi sporo satysfakcji ze stopniowego zdobywania wiedzy, szukania, dociekania. Każdy robi jak chce. Niektórzy wejdą na forum i wrzucą temat: rower A czy B, jakby chcieli by ktoś inny za nich podjął decyzję. Tak się jednak nie stanie, bo tyle opinii ilu forowiczów. Ktoś inny szuka jedynie potwierdzenia swojego pomysłu, swoistego poklepania po pleckach, że dobrze robi, a głosów "przeciw" nie chce słuchać. Jeśli pytasz o radę, to się nad nią zastanów, a nie trwaj uparcie przy swoim.
Krótko. By Kupić PIERWSZY "PRAWDZIWY" ROWER polecam (szczególnie qpal'owi):
1. Czytać, czytać, czytać, szukać, dowiadywać się - czynić to w jak największym zakresie samemu. Słuchać opinii wielu osób, zwracać uwagę na podawane argumenty i fakty.
2. Dokładnie określić swoje potrzeby i skonfrontować to z zawartością portfela.
3. Decydować się na najlepszy sprzęt na jaki nas stać, który jest zgodny z naszymi preferencjami. Na zasadzie: "jestem za biedny, by kupować coś taniego".
4. Ochłonąć i dać sobie czas.
#58 Gosc_kobrys_*
Posted 21 February 2010 - 13:05
Trenowałem pod okiem trenera w szkole średniej przez 3 lata trójbój siłowy (szkoła mi to zapewniała mimo, że byłem na profilu mat-inf). Do czasu kiedy moje wyniki zaczęły się szybko uwsteczniać i musiałem zrezygnować.