^ w zapomnianym bidonie z wodą pięknie rozwija się flora, a uściślając - glony
Ja taki mocno zarośnięty (czasem mi się zdarza zostawić na parę dni brudny po jakimś słodkim napoju) bidon traktuję roztworem wodorotlenku sodu (soda kaustyczna, kret czy inne świństwo do udrażniania kanalizacji) - znikają wszystkie glony i pleśnie. Brzmi hardcorowo, ale bez obaw - wystarczy później dobrze wypłukać. W przemyśle spożywczym mycie instalacji roztworami NaOH to normalka.
Uważać trzeba tylko na temperaturę i wydzielający się gaz, bo podczas rozpuszczania się tego w wodzie wytwarza się ciepło. Dlatego roztwór lepiej rozrobić w innym naczyniu, bo bidon może się zdeformować, gdy zalejemy granulki wprost w bidonie.
Jeśli chodzi o koszyki to preferuję takie z tworzyw sztucznych - są dość tanie i lekkie, nie brudzą bidonów i te lepsze całkiem dobrze trzymają.
Polecam Specialized Rib Cage - elegancki, mocny i dobrze trzyma (tutaj krótki test: http://tomek-mtb.blo...cos-o-moim.html )
Więcej jak 50 zł na koszyk bym nie wydał.