No, zrobiłem 2 partie - pierwsza siedziała w piekarniku zbyt długo i zrobiła się zdecydowanie za krucha. W smaku - rewelacja, u mnie dzieci podkradają mi batony musli, a te batony (właściwie ciastka) jeszcze bardziej im podeszły.
Druga partia znacznie lepsza - dałem trochę mielonego siemienia lnianego, mniej lepiszczy (na 5 miarek owsianki po 2/3 miarki masła orzechowego i oleju kokosowego i miarkę miodu z syropem klonowym). Do tego orzechy i daktyle. Wyszło super, już kombinuję nad następną wersją - tym razem z suszonym jabłkiem i cynamonem.
A swoją drogą - odgrzebane z bloga Stravy - 50 twarzy owsianki
http://blog.strava.c...ted-king-10849/