Ben gay czerwony rozgrzewający
Started By
Gosc_michaelk_*
, 17 mar 2010 18:25
47 odpowiedzi w tym temacie
#22 Gosc_krakus_*
Napisano 20 kwiecień 2010 - 09:41
#25
Napisano 27 maj 2010 - 10:40
Temat wałkowany na forum biegowym - Podobno brakiem rejestracji i dodatkowo to http://www.washingto...7061500676.html
#26
Napisano 12 czerwiec 2010 - 15:48
Masc bengay czerwona mozna kupic na allegro wpisz w wyszukiwarke nazwe:) :->
http://allegro.pl/it...bolowa_hit.html
http://allegro.pl/it...bolowa_hit.html
#30
Napisano 19 wrzesień 2011 - 22:43
Polecam : http://www.tactica.pl/myven
w ofercie rozgrzewający czerwony (skuteczny jak cholera!) i chłodzący niebieski (też niezły).
Uwaga z gorącą kąpielą po stosowaniu czerwonego!
pozdrawiam, Waldek
w ofercie rozgrzewający czerwony (skuteczny jak cholera!) i chłodzący niebieski (też niezły).
Uwaga z gorącą kąpielą po stosowaniu czerwonego!
pozdrawiam, Waldek
#31 Gosc_emt81_*
Napisano 18 maj 2012 - 09:45
Cześć!
Zaciekawił mnie ten temat, bo w czasie kształcenia i teraz w pracy mam i miałem trochę do czynienie z różnymi aspektami fizjologii i patofizjologii. Nie wiem jakie są wasze doświadczenia i opinie ale mnie uczono, że jeśli chodzi o maści i różnego typu specyfiki "chłodzące" lub "rozgrzewające" to jeśli nie mają one odpowiedniej temperatury to tak naprawdę one nie mają prawa zmieniać temperatury poszczególnych tkanek. Czyli jeśli maść z mentolem nie będzie wyjęta z lodówki to będzie ona działać tylko i wyłącznie na receptory które odpowiadają za czucie zimna i na odwrót. Jeśli maść jest rozgrzewająca (ma powinowactwo do receptorów odpowiedzialnych za czucie ciepła) to faktyczne rozgrzanie mięśni może nastąpić tylko poprzez intensywne masowanie i zwykłą rozgrzewkę-czyli fizyka. To podobnie jak z alkoholem-pozornie "rozgrzewa' a tak naprawdę powoduje szybszą utratę ciepła poprzez rozszerzone łożysko naczyniowe powłok skórnych.
Pozdrawiam :-)
Zaciekawił mnie ten temat, bo w czasie kształcenia i teraz w pracy mam i miałem trochę do czynienie z różnymi aspektami fizjologii i patofizjologii. Nie wiem jakie są wasze doświadczenia i opinie ale mnie uczono, że jeśli chodzi o maści i różnego typu specyfiki "chłodzące" lub "rozgrzewające" to jeśli nie mają one odpowiedniej temperatury to tak naprawdę one nie mają prawa zmieniać temperatury poszczególnych tkanek. Czyli jeśli maść z mentolem nie będzie wyjęta z lodówki to będzie ona działać tylko i wyłącznie na receptory które odpowiadają za czucie zimna i na odwrót. Jeśli maść jest rozgrzewająca (ma powinowactwo do receptorów odpowiedzialnych za czucie ciepła) to faktyczne rozgrzanie mięśni może nastąpić tylko poprzez intensywne masowanie i zwykłą rozgrzewkę-czyli fizyka. To podobnie jak z alkoholem-pozornie "rozgrzewa' a tak naprawdę powoduje szybszą utratę ciepła poprzez rozszerzone łożysko naczyniowe powłok skórnych.
Pozdrawiam :-)
#32
Napisano 25 sierpień 2012 - 20:14
emt81,
Jakby było tak jak piszesz, to stosowanie tych maści w niskich temperaturach byłoby wręcz niebezpieczne. Człowiek mógłby mieć kończyny totalnie wychłodzone a czułby, że są ciepłe.
Ale tak chyba nie jest. Te maści powodują rozszerzenie naczyń krwionośnych i lepsze ukrwienie (tak bynajmniej piszą) i chyba przyspieszają spalanie w komórkach, a jak wiadomo przy spalaniu jest wyzwalana energia cieplna. Jakby to miało tylko powodować uczucie ciepła, to lekarzy by chyba tego nie zapisywali na mięśniobóle.
Ja się zastanawiam czy zastosowanie jakichś kremów ochronnych (np. takich jak stosuję się zimą na twarz) da jakiś efekt w zimnym deszczu? Czy to izoluje cieplnie? Próbował ktoś coś takiego?
Zastosowanie maści rozgrzewającej chyba nic nie da, bo może przez jakiś czas będzie ciepło w kończyny, ale jak organizm wypali zapasy "paliwa" to może totalnie prąd odciąć. Tak sobie filozofuje. Dobrze jakby się jakiś lekarz w tej kwestii wypowiedział.
Jakby było tak jak piszesz, to stosowanie tych maści w niskich temperaturach byłoby wręcz niebezpieczne. Człowiek mógłby mieć kończyny totalnie wychłodzone a czułby, że są ciepłe.
Ale tak chyba nie jest. Te maści powodują rozszerzenie naczyń krwionośnych i lepsze ukrwienie (tak bynajmniej piszą) i chyba przyspieszają spalanie w komórkach, a jak wiadomo przy spalaniu jest wyzwalana energia cieplna. Jakby to miało tylko powodować uczucie ciepła, to lekarzy by chyba tego nie zapisywali na mięśniobóle.
Ja się zastanawiam czy zastosowanie jakichś kremów ochronnych (np. takich jak stosuję się zimą na twarz) da jakiś efekt w zimnym deszczu? Czy to izoluje cieplnie? Próbował ktoś coś takiego?
Zastosowanie maści rozgrzewającej chyba nic nie da, bo może przez jakiś czas będzie ciepło w kończyny, ale jak organizm wypali zapasy "paliwa" to może totalnie prąd odciąć. Tak sobie filozofuje. Dobrze jakby się jakiś lekarz w tej kwestii wypowiedział.
#33
Napisano 27 sierpień 2012 - 10:44
Działanie tego typu specyfików polega na oszukaniu organizmu. Receptorom "wydaje się" że jest zimno i wysyłają odpowiednie sygnały. Organizm broniąc się kieruje część rozgrzanej krwi do zewnętrznych partii mięśni i skóry rozszerzając naczynia krwionośne, przez co robi się ona wyraźnie czerwona. Oczywiście traci się wtedy więcej ciepła, tak jak po alkoholu, ale robi się cieplej. Coś kosztem czegoś. Ja jestem zwolennikiem porządnej rozgrzewki, choć zdarzało się, że stosowałem różne BenGay-e i tzw. maść końską przed startem, kiedy nijak nie dało się rozgrzać, bo padało i było +5 do +7 stopni. Jeden z rywali kiedyś dowcipnie stwierdził: jedźmy już na start, bo od tej rozgrzewki zimno mi coraz bardziej
Według mnie w trudnych warunkach: zimno i deszcz, najlepiej sprawdzają sie specyfiki oleiste. Po pierwsze - tworzą cienką warstwę utrudniająca odpływ ciepła ze skóry, po drugie - nawet jak pada nogi niezbyt chcą być mokre, tzn. woda nie gromadzi się na powierzchni skóry. Teoretycznie można włożyć długie spodnie, ale przy padającym deszczu za pół godziny mamy lodowaty kompres, który schnie wieki i skutecznie chłodzi.
W MTB sytuacja wygląda nieco lepiej, bo i prędkości mniejsze, na podjazdach zwłaszcza. Po pół godzinie kręcenia z kadencją 80 i prędkością 10km/h nogi są wręcz gorące i suche. Zasychające błoto nieźle też izoluje od wiatru, kiedy zaczyna się zjazd. Mnie najbardziej i tak marzną stopy w przemoczonych butach i palce rąk w przemoczonych rękawiczkach.
Według mnie w trudnych warunkach: zimno i deszcz, najlepiej sprawdzają sie specyfiki oleiste. Po pierwsze - tworzą cienką warstwę utrudniająca odpływ ciepła ze skóry, po drugie - nawet jak pada nogi niezbyt chcą być mokre, tzn. woda nie gromadzi się na powierzchni skóry. Teoretycznie można włożyć długie spodnie, ale przy padającym deszczu za pół godziny mamy lodowaty kompres, który schnie wieki i skutecznie chłodzi.
W MTB sytuacja wygląda nieco lepiej, bo i prędkości mniejsze, na podjazdach zwłaszcza. Po pół godzinie kręcenia z kadencją 80 i prędkością 10km/h nogi są wręcz gorące i suche. Zasychające błoto nieźle też izoluje od wiatru, kiedy zaczyna się zjazd. Mnie najbardziej i tak marzną stopy w przemoczonych butach i palce rąk w przemoczonych rękawiczkach.
#34
Napisano 27 sierpień 2012 - 21:36
Wczoraj troszkę poszperałem po internecie i znalazłem opracowanie odnośnie zimowych kremów. W Finlandii testowali jakieś cztery kremy zimowe (niestety nie podali co to były za kremy) i większość z nich raczej chłodziła niż izolowała. Kremy zawierają zazwyczaj sporo wody i ta musi odparować, a jak wiadomo na odparowanie cieczy potrzebna jest energia (ciepło parowania). Tylko jeden krem o niskiej zawartości wody coś tam izolował.
Z tego co wczoraj sprawdzałem współczynniki przewodnictwa cieplnego, to najlepszy chyba byłby olej silikonowy. Współczynnik przewodności cieplnej tego oleju to 0,1 W/(m.K), gdzie olej jadalny ma ok. 0,17-0,25; a woda ok. 0,6.
Wyczytałem, że ten olej stosuję się również w kosmetykach, więc chyba nie powinien być szkodliwy dla skóry.
Chyba zrobię doświadczenie i jedną nogę wysmaruję sobie tym olejem i porównam z "gołą" nogą w czasie jazdy.
Z tego co wczoraj sprawdzałem współczynniki przewodnictwa cieplnego, to najlepszy chyba byłby olej silikonowy. Współczynnik przewodności cieplnej tego oleju to 0,1 W/(m.K), gdzie olej jadalny ma ok. 0,17-0,25; a woda ok. 0,6.
Wyczytałem, że ten olej stosuję się również w kosmetykach, więc chyba nie powinien być szkodliwy dla skóry.
Chyba zrobię doświadczenie i jedną nogę wysmaruję sobie tym olejem i porównam z "gołą" nogą w czasie jazdy.
#35
Napisano 20 kwiecień 2013 - 20:14
Odgrzewam kotleta żeby nie zakładać nowego tematu bo pytanie to samo
Jaką maść rozgrzewającą polecacie ? Do stosowania tylko przed startem, na co dzień nie ma czasu żeby się smarować
Dużo dobrych opinii czytałem o Neo-Capsiderm, SzymonBike też coś tam o nim napisał. Starty w maratonach mniej więcej co 2 tygodnie więc za często nie będzie używana. Co o niej sądzicie ?
A i czy jest do kupienia w aptece ? czy tylko internet ?
Jaką maść rozgrzewającą polecacie ? Do stosowania tylko przed startem, na co dzień nie ma czasu żeby się smarować
Dużo dobrych opinii czytałem o Neo-Capsiderm, SzymonBike też coś tam o nim napisał. Starty w maratonach mniej więcej co 2 tygodnie więc za często nie będzie używana. Co o niej sądzicie ?
A i czy jest do kupienia w aptece ? czy tylko internet ?
max dst:
412 km Kraków - Warszawa (2020)
#36 Gosc_KeNaJ_*
Napisano 20 kwiecień 2013 - 20:33
Neo-Capsiderm - do kupienia bez większych problemów w aptece, według mnie na zawody się średnio nadaje chyba że wybierasz się na jakiś ultramaraton. U mnie zaczyna działać dopiero po dobrej pół-godzinie i działa dłuuugo - bywało że smarowałem przed snem a rano jeszcze działało. Na rowerze w sumie tego nie czuć ale normalnie to piecze i do dość dotkliwie że człowiek ma ochotę obkładać się lodem - nie wyobrażam sobie posmarować tym całych nóg (na same kolana, achillesy działa miło i długo). W sumie jak dla mnie głównym plusem jest że w sumie ma naprawdę bardzo słabo wyczuwalny zapach.
Na wyścigi polecam za to maść DipHot - działać zaczyna już w sumie podczas smarowania i efekt odczuwalny jest ponad godzinę. Minus - konsystencja maści (Neocapsiderm to żel) więc potrzebuje dłuższą chwilę by całkowicie się wchłonęła - trzeba uważać na ciuchy choć raczej po wytarciu nie zostawia widocznych śladów. I drugi minus - zapach wyczuwalny z wielu metrów.
Na wyścigi polecam za to maść DipHot - działać zaczyna już w sumie podczas smarowania i efekt odczuwalny jest ponad godzinę. Minus - konsystencja maści (Neocapsiderm to żel) więc potrzebuje dłuższą chwilę by całkowicie się wchłonęła - trzeba uważać na ciuchy choć raczej po wytarciu nie zostawia widocznych śladów. I drugi minus - zapach wyczuwalny z wielu metrów.
#37
Napisano 20 kwiecień 2013 - 21:11
http://bikecenter.pl...rzewajacy-150ml
To jest super, przyjemnie grzeje, nie pali, minusem jest tylko cena.
To jest super, przyjemnie grzeje, nie pali, minusem jest tylko cena.