Panowie nie osądzajcie mnie pochopnie że już wybrałem, dalej bije się z myślami i wieloma dylematami. Nawet takimi czy nie pojeździć jeszcze w tym sezonie no moim tribanie 300/500 , który jest moją pierwszą szosą z której jestem zadowolony. Kupiłem ją aby zobaczyć czy to dla mnie. I tak , teraz mniej więcej wiem czego bym chciał. Teraz już wybieram rower na lata tak abym nie musiał go modernizować, bo po przeliczeniu co bym chiał zminić w mojej 500 wyszło że kupie nowy rower. Miałem okazje jeździć na 10rz napędzie i bardzo mi się podobało gęstsze zestopniowywanie biegów niż w moim 8rz, gdzie podczas wiatru mogłem lepiej dobrać przełożenie i nie było takich dużych skoków kadencji między jedną a drugą zębatką a do tego przy dwóch tarczach z przodu wydwało mi się że mimo mniejszej ilości biegów miałem lepiej z doborem przerzutki. Chciałbym aby mój rower był bardziej agresywny mimo że dojeżdżam też nim do pracy, nie przeszkadza mi pozycja pochylona. Mój triban w stosunku do znajomego meridy zachowuje się tak trochę jak krążownik, szczególnie w wąskich zakrętach. Przy okazji odrzuciłem karbonową rame, dlaczego? ponieważ asfalt jest jaki jest rower ma mi służyć do wszytkiego do treningów, do dojazdu do pracy, a może do jakiś amatorskich startów w przyszłości. A widząc ile jest pękniętych ram karbonowych na allegro i olx i to firmowych raczej bym się zapłakał jakby mi tak pękła, bo nie ukrywam że te 4koła to ostro naciągniety budżet , miało być koło 3tyś. JEśli chodzi o wygląd to nie zwracam na to uwagi, najlpeiej to bym kupił jakaś firmową ramę bez żadnych napisów i sam ją okleił. Najbardziej podoba mi się merida i triban. Z tym że merdia już kosztuje 4300 i do tego pewnie dojdą mi odsetki od rat więc wyjdzie sporo więcej. Ale abstrahując od wyglądu bardziej myślę technicznie, zastanawiam sie skoro triban ma 105 to czemu mam brać tiagre skoro jest droższa, czy jest coś wartego tego abym dołożył. Nie znam się na rowerze jeżdżę od tamtego sezonu gdzie połowę go przejeździłem na rowerze krosowym. Za tribanem przemawia do mnie jeszcze jedna rzecz, jak mi pęknie szprycha to pojadę do deca obok i ją dokupie, nie wiem jak winnych rowerach ale już wiem że w systemowych nie jest to takie proste (znajomy do aksimów zamawiał szprychy po 15ł , ale to by nie był wielki problem gorzej że trzeba było czekać aż to sprowadzą co chwile trwało) .
Chciałbym tylko wiedzieć technicznie dlaczego wybralibyście inne rowery niż triban, czy to kwestia osprzętu geometrii czy może tylko napisu na ramie i koloru. Po prostu chciałbym wiedzieć dlaczego polecacie niższą półkę osprzętu w wyższej cenie. Czy to kwestia ramy tribana lub coś jest bardziej do dupy?, Nie chce tu wywoływać jakieś kłótni ale powiem wprost mam auto za 4000zł, a teraz za tyle chce kupić za tyle rower co jest dla mnie astronomiczną kwotą jak za kawałek szpeja, więc chciałbym wydać te 4 koła jak najlepiej. Używek trochę się boję, po pierwsze nie znamasię na tyle aby ocenić sprzęt i każdy mógłby mi wcisnąć że jest zajefajne po drugie wiem że jak zacznę wybierać w używkach to zaraz dojde do podobnej kwoty a jeszcze trzeba będzie rower pewnie doinwestowac w drobne naprawy i regulacje. Do tego w większość tych rowerów jest bez pedałów więc kolejny koszt minim 100zł + buty. Natomiast jeśli napiszecie mi jakieś mocne argumenty(nie chodzi mi o wygląd a raczej geometria, jakośc wykonania czy osprzęt) aby dołożyć 200-300zł to na pewno roważe