Jakoś tego nie widzę. Czy zestaw ja + rower będzie ważył 120 kg, czy 119 kg, będzie tak samo ciężko. Różnica może być odczuwalna dla zawodowców, którzy na 50 km czasówki potrzebują zrobić przewagę 3 sekund nad konkurentami. W amatorskim jeżdżeniu jakoś sobie tego nie wyobrażam, to raczej efekt placebo. Duży bidon z napojem niweluje taką różnicę do zera.
Myśląc tak skoro 1kg nie robi różnicy to dlaczego niby nie wozić 10kg wyprawki ?! albo 100kg ? to tylko inny rząd wielkości...
Ja 01.01.2016 miałem taki zestaw wagowy (ja + rower = 125kg) trochę pracy i zestaw już wynosi tylko 90kg.
Ten sezon postanowiłem spróbować szosy, na crosowego Gianta nie siadałem, różnica w wadze między jednym a drugim rowerem to pewnie tylko jakies 3kg bo szosa stara, stalowa.
Powiem Ci (wam) tyle, czuć to że rower jest ciężki... czuć że na jednym ciężko się jedzie, i czuć że trudniej utrzymać prędkości.
Więc gadanie że kg w te czy kg w drugą stronę nie poczujesz, jest tylko czczym gadaniem, zawsze jest to dodatkowa masa którą musisz poruszać.
Wiem że z takim podejściem można popaść w paranoję odchudzania roweru o kilka gram... osobiście uważam że to przesada, ale kilkaset gram lub kilogram to już różnica...
I na koniec, zawsze lepiej te kilka kilo zrzucić najpierw z "ridera" a później ze sprzętu
Pozdrawiam