[trening]Pytanie odnośnie kadencji
#81
Napisano 04 maj 2012 - 12:17
Kolarz mający dużą masę mięśniową i ogólnie tęższy lepiej czuje się na dużych biegach (małą kadencja), natomiast ktoś o uboższej budowie ale lepszej wydolności będzie skłonny do wyższych kadencji.
Nic nowego nie napisałem ale mogę to potwierdzić, bo sam jestem dość wysoki i nie mam dużej asy mięśniowej, a kadencje na +60km mam 87-94, na 30km już kilka razy powyżej 100 i dobrze się z tym czuję, choć mam mały problem ale poruszę go w dziale zdrowie niedługo ; )
max dst:
412 km Kraków - Warszawa (2020)
#82
Napisano 04 maj 2012 - 13:20
Generalnie jeżdżę twardo. 52/19 (rzadziej) czy 52/17 (często) lub 52/16 (bardzo często) to przełożenia jakich używam z reguły. Optymalna kadencja dla mnie to 70-80. Ja muszę czuć pod nogą i tyle. Próbowałem mielić i co ? Tracę prędkość, zaczynam się trzepać i próbować wrócić do pierwotnej prędkości...żadnych efektów. O przepraszam, jest jeden efekt: wyższe (znacznie) tętno.
Przykładowo: jadę 30km/h na 52/17, zmieniam 52/21 i utrzymuję prędkość, puls idzie w górę o jakieś 7-10 uderzeń.
Nie ma czegoś takiego jak jazda ze złą/nieodpowiednią kadencją. Musimy znaleźć dla siebie najbardziej optymalne przełożenie. Na płaskim będzie inaczej, w górach będzie inaczej.
Na koniec jeszcze jeden przykład: mieszkałem w Zakopanem i na podjazdach w zasadzie nigdy nie używałem 23 z tyłu, wszystko szło na 39/21 lub 39/23. Nie jestem kozak w górach i nigdy nie będę, to dla mnie optymalne, młynek mnie zabija i tyle.
BTW: ostatnio miałem okazję pokręcić z Jarkiem Rębiewskim. Ciągnął trójkę (w tym mnie) jakieś 40-45km/h. Nie pytałem i nie widziałem ale jego kadencja była wyższa od mojej o co najmniej 20 obrotów. Próbowałem dostosować obrót na kilka sekund i nie dawałem rady mielić. On widocznie tak jeździ i tyle...każdy z nas inaczej, to proste.
#83
Napisano 04 maj 2012 - 14:03
oczywiście, że indywidualna, nie przeczę ale w moim przypadku akurat tak wyszło ; )Wilier, możesz potwierdzić, rozumiem ale to nie oznacza, że sprawdzi się to u "reszty". Kadencja z jaką jeździmy to indywidualna sprawa !!!
swoją drogą na Zakopiańskich podjazdach 39-21 to szacun ; )
Ja na takich górach 15-25% to od razu zrzucam 30-24(26) i mielę, dobrze, że mam jeszcze 3 rzędy z przodu
max dst:
412 km Kraków - Warszawa (2020)
#84
Gosc_marekg58_*
Napisano 04 maj 2012 - 14:06
Poddaję "w wielką wątpliwość twoje"dane. Ponieważ wiem, że mnie zaraz zbanujesz zapytam;po co robisz taki szajs ??!!Przykładowo: jadę 30km/h na 52/17, zmieniam 52/21 i utrzymuję prędkość, puls idzie w górę o jakieś 7-10 uderzeń.
Zrób jeszcze raz taki test i dopiero wtedy go wklej.
#85
Napisano 04 maj 2012 - 14:19
#86
Napisano 04 maj 2012 - 14:28
http://www.czasnarower.pl/artykul/425
#88
Napisano 04 maj 2012 - 14:54
( wiatr, zjazdy itp.) gdzie lepiej jest jechać z wyższą lub niższą kadencją.
#89
Napisano 04 maj 2012 - 15:28
#90
Napisano 04 maj 2012 - 15:54
A dowiesz się tylko dlatego, bo nie będę Ci pisać porady typu kadencja to indywiduwalna sprawa tylko napiszę Ci jak ja doszedłem do tego do czego Ty chcesz dojść
Ja w sumie rowerem jeżdżę od dawna, ale jazda ta była nieświadoma. Ale od jakiś 3 lat pocianam na szosie zwiększając poziom świadomości tego co robie. I tak jak zaczynałem swoją przygodę to zaczynałem od mega twardego napędu poprzez twardy aż do miękkiego i kazda zmiana oznaczała dla mnie poprawę. Nawet ostatnio jadąc z moim towarzyszem wspominalismy moje cieńkie początki, bo np. nie potrafiłem go odpowiednio rozprowadzić, bo po kilku kilometrach musiałem przynajmniej na moment puścić korby i dać odpocząć nogom. Ale z czasem uczyłem sie miękkiej jazdy, upierałem się, że twarda jazda jest fajniejsza, tu na forum wszyscy mówili odwrotnie i mieli rację. Nie powiem Ci ile masz mieć na liczniku bo to bez sens, masz jechać tak byś czuł lekkość i co ważne myślał o tej lekkości. Ostatnio w Trzebnicy na maratonie, jak już wracaliśmy lekko pod góre i pod mocny wiatr - jechałem jakieś 25km/h i miałem dziewuszkę na MTB, która się dosłownie toczyła, a kadencję miała może z... nie wiem :shock: ona w sumie szła, a nie jechała. Powiedziałem jej większ kadencję to będzie Ci lżej - nie wiem co zrobiła, bo minąłem ją migiem. Dlatego musisz obserwować swoje poczyniania i odczucia. Na pewno jesteś wykręcony dlatego zmiana nie powinna być dla Ciebie problematyczna, wystarczy tylko jeździć z wyświetlaną kadencją i ja pilnować - ja tak często robię, bo ze średnią już nie jeżdże, a DST znam na pałe, więc włączam sobie obrotomierz i sobie jadę jak samochodem, czyli tak by nie mulić i nie za dużo palić
A co do kadencji i pulsu - nie od dziś wiadomo, że wysoka kadencja oznacza:
- wyższy puls
- mniej zużywanej mocy
- relatywnie mniejsza generowana moc (chwilowa)
a niska kadencja:
- relatywnie niższy puls
- więcej zuzywanej mocy
- relatywnie większa generowana moc (chwilowa)
Ciężko wyrazić to w konkretnych liczbach. Wszystko też zalezy od konkretnego sposoby jazdy, czyli czy po płaskiem, pod góre, zjazd itd. Ja po sobie wiem i czuję, że lepiej mi się jedzie gdy kręce lekko i równo, niż np. na stojąco i niezbyt gwałtownie przyśpieszając, bo wtedy puls mi skacze gwałtownie.
Ostatnio też się zastanawiałem nad taktyką rozdzielania energią np. na wyścigu. Czyli kiedy jechać bardziej siłowo, a kiedy bardziej sercowo, czyli kiedy i jak długo bardziej obciążać serce - wysoki puls (wysoka kadencja) a kiedy i ile jechać z niższą kadencją i bardziej obciążyć nogi. Ja mam ten problem, że puls mam zawsze wysoki, czyli praktycznie poniżej 85% nie schodzi, a ponad 90% mam większość czasu, więc cięzko mi generalnie mówić o taktycznym rozdzielaniu energii, choć ostatni maraton w Trzebnicy starałem się kręcić sercowo i średnia kadencja na 75km wyszła mi 98rpm, ale i puls był stosownie wysoki, bo AVG 90%. Poza tym jadąc poniżej 90rpm czułem się źle, a raczej nogi chciały kręcić lżej, ale to już jest pozytywny skutek naumiania się jazdy z wysoką kadencją
A żeby było śmieszniej, jak zaczynałem od średnich kadencji na poziomie 80-85 to mogłem tylko marzyć by mieć 90, a o ponad 95 mogłem sobie śnić. Wystarczyło w sumie póltora roku by pokochać jazdę ze średnią kadencją powyżej 95rpm
#91
Napisano 04 maj 2012 - 21:43
#92
Napisano 04 maj 2012 - 21:50
bardzo dużo wnosisz,Deadi dawno takiego "lania wody" na tym forum nie czytałem :roll:
ja myślę, że Deadi fajnie to podsumował, kto będzie chciał skorzysta z rad, a sam też ostatnio zaczynam doceniać miernik kadencji
max dst:
412 km Kraków - Warszawa (2020)
#93
Napisano 04 maj 2012 - 22:03
<p>
#94
Napisano 04 maj 2012 - 22:16
A mianowicie księżyca małem po prawej, a po lewej rzucał się mój cień. Pięknie było widać prace nóg i korb - widok jaki zobaczyłem od razu skojarzył mi się z pracą silnika i dwóch tłoków. Mechanim poruszania był dosłownie identyczny i co ciekawe im wyższa kadencja tym bardziej silnikopodobny był cień
A tak bardziej serio to jeszcze zauważyłem, że wyższą kadencję łatwiej jest utrzymać na twardszym (raczej szybszym) przełożeniu niż na wolniejszym i miękkszym, czyli np. łatwiej jest mi jechać ponad 35km/h z kadencją ~100rpm niż np poniżej 30km/h i 100rpm. Wynika to pewnie z tego, że jak jest za lekko to brak oporu na nodze sprawia, że pracuje ona nierówno, natomiast gdy jest opór to napinają się mieśnie i noga choć szybko pracuje stabilnie, więc w sumie pprócz samej kadencji jako wartości chwilowej ważne jest też konkretne przełożenie i stawiany opór przez nie. Zatem wnioskować można, że jazda z wysoką kadencją (powyżej 90rpm) niekoniecznie musi oznaczać miękką jazdę i ja osobiście preferuję własnie takie szybkie i mocne kręcenie
#95
Napisano 04 maj 2012 - 23:34
Wszystko polega na tym, żeby kadencja była optymalna - do obciążenia i do preferencji zawodnika.
Nogi kolarza, podobnie jak to ładnie napisałeś są pod tym względem podobne do silnika. Optymalnie wydatkują i znoszą długotrwałe obciążenia, tylko w pewnych warunkach pracy. Aby mięśnie dobrze znosiły obciążenia w jak najdłuższym czasie powinny przykładać względnie małą siłę i pracować z wyuczoną, preferowaną, względnie stałą prędkością (tu nazywaną kadencją). Tak więc reagując na zmieniające się obciążenie - dla przykładu niech obciążenie wzrośnie, np. zacznie się podjazd - mamy dwie możliwości:
1. Starać się pokonać to dodatkowe obciążenie, a więc utrzymać prędkość poruszania się, co z kolei można osiągnąć na dwa sposoby:
a) możemy bez zmiany biegu starać się utrzymać dotychczasową kadencję, ale wtedy musimy przykładać większą siłę. Taki rodzaj wysiłku nie może być kontynuowany przez długi czas.
Oczywiście można połączyć te dwie metody: trochę podnieść kadencję, jednocześnie zrzucając bieg, aby nie gnieść pedałów ze zbyt dużą siłą.
2. Możemy zmniejszyć obciążenie organizmu poprzez ... zwolnienie (co dzieje się najczęściej).
I tutaj, jak zapewne się domyślacie są dwie metody ..... , ale najczęściej zrzucamy bieg, aby było lżej i pozostajemy na preferowanej, wyuczonej kadencji (która może z czasem mieć tendencję do zmniejszania się w miarę kontynuowania wysiłku ze zwiększonym obciążeniem).
Tak więc myślę, że kadencja, to raczej cecha danego kolarza, choć wydaje mi się, że na wyższej, dłużej można kontynuować wysiłek. Wynika więc z tego, że powinno się zmieniać nawyki w kierunku wyższych kadencji, ale nie radykalnie.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#96
Napisano 05 maj 2012 - 16:37
Mnie jeszcze chodzi o coś innego. A mianowicie o to, ze ważne jest by szukać tej optymalnej kadencji. Nie mam i mieć nie będę takiego doświadczenia kolarskiego, jak Wy, ale całe lata jeździłem na twardo, niejako się do tego przyzwyczajając. Skąd mam pewność, że to "moje" kręcenie takie ma być? Nie mam przecież odniesienia. Dlatego postanowiłem szukać, popracować nad podwyższeniem kadencji. Z punktu widzenia "sportowego" niewiele to u mnie zmieni - i tak pozostanę rekreacyjnym (bo nawet nie jestem amatorskim) kolarzem. To raczej ciekawość, chęć poeksperymentowania. Nawet jeśli za jakiś czas okaże się, że "nie wysokiej kadencji", to i tak nic na tym nie stracę, a jedynie zyskam ciekawe doświadczenie.
Kilka osób pisało tu, że "wysoka kadencja nie dla mnie". Część z nich na pewno wie dokładnie o czym mówi, bo to solidnie przetrenowali. Ale żeby to autorytatywnie stwierdzić chyba trzeba by mieć jakieś dłuższe okresy porównawcze, nic kilka treningów czy startów, przepracować sporo czasu nad doborem kadencji i techniką. Może czasem zbyt pochopnie stwierdzamy, że to nie dla nas, będąc o krok od jakiegoś małego postępu?
#97
Gosc_Spalacz_*
Napisano 05 maj 2012 - 18:42
Grunt, to wiedzieć kiedy i po co wykonywać daną pracę, bez świadomego trenowania wiele się nie osiągnie ;-)
#98
Napisano 05 maj 2012 - 19:10
chyba jak się urodzisz w CzarnobyluUmiejętność szybkiego pedałowania jak 200obr./min+ jest uwarunkowana genetycznie,
max dst:
412 km Kraków - Warszawa (2020)
#99
Gosc_Spalacz_*
Napisano 05 maj 2012 - 19:16
chyba jak się urodzisz w CzarnobyluUmiejętność szybkiego pedałowania jak 200obr./min+ jest uwarunkowana genetycznie,
#100
Gosc_marvelo_*
Napisano 05 maj 2012 - 19:18
chyba jak się urodzisz w CzarnobyluUmiejętność szybkiego pedałowania jak 200obr./min+ jest uwarunkowana genetycznie,
Dobre :-)


Temat jest zamknięty
