Skocz do zawartości


Zdjęcie

[trening]Pytanie odnośnie kadencji


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
108 odpowiedzi w tym temacie

#41 woody

woody
  • Użytkownik
  • 1415 postów
  • Skądłódź

Napisano 31 lipiec 2010 - 14:14

Licznikiem ;) Na forum był chyba kiedyś link do kalkulatora wpisywałeś na jakich koronkach jedziesz i jaką predkościa a on obliczał ale to mosze zapytaj wuja google bo ja nie pamietam gdzie to było

u2250y2014v3.gif


#42 elziomallo

elziomallo
  • Użytkownik
  • 97 postów
  • SkądMiasto Świętej Wieży

Napisano 31 lipiec 2010 - 14:22

http://www.sheldonbrown.com/gears/ Wujek Sheldon służy radą nawet po śmierci.

#43 Gosc_Arek_*

Gosc_Arek_*
  • Gość

Napisano 31 lipiec 2010 - 15:26

Jeśli nie stać Cię obecnie na licznik z pomiarem kadencji, to możesz do tego celu wykorzystać zwykły licznik do pomiaru prędkości. Dzięki odpowiednim ustawieniom może on służyć jako miernik kadencji. Oto link do poradnika:

http://im226.blogspo...k-kadencji.html

#44 acmatti

acmatti
  • Użytkownik
  • 37 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 31 lipiec 2010 - 18:01

ok , dzięki za linki porady, ale czy mógłby mi ktoś policzyć czy dobrze policzyłem :

Przy parametrach:
Przednia tarcza = 46 zębów
Tył = 16 zębów
V = 37,4 km/h

To kadencja wyjdzie 100 ?

PS. Czy skrót "rpm" oznacza kadencję ? Czy mogę zaufać tym stronom ?
http://software.bare...bit.applet.html
http://mikemtb.org/porady/kadencja.htm

#45 woody

woody
  • Użytkownik
  • 1415 postów
  • Skądłódź

Napisano 31 lipiec 2010 - 18:40

Rpm - oznacza obrotów na minute czyli kadencje.

u2250y2014v3.gif


#46 axfjmk

axfjmk
  • Użytkownik
  • 45 postów
  • SkądTychy

Napisano 01 sierpień 2010 - 17:38

Kiedy nie miałem licznika z kadencją, liczyłem przez 10 sekund ile razy uniosę prawe kolano, potem mnożyłem razy 6 ;) Co jakiś czas liczyłem, było 15-18, z kolejnymi kilometrami intuicyjnie czułem kadencję, teraz nim popatrzę na licznik, mówię w głowie, jak szybko pedałuję i naprawdę mylę się o parę rpm ;)

#47 vvooki

vvooki
  • Użytkownik
  • 24 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 01 sierpień 2010 - 22:24

Trochę infoarmacji o pedałowaniu / kadencji

--

Łukasz / www.rovver.pl

 

149861327.jpg


#48 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8638 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 10 sierpień 2010 - 07:33

Kiedy nie miałem licznika z kadencją, liczyłem przez 10 sekund ile razy uniosę prawe kolano, potem mnożyłem razy 6 ;) Co jakiś czas liczyłem, było 15-18, z kolejnymi kilometrami intuicyjnie czułem kadencję, teraz nim popatrzę na licznik, mówię w głowie, jak szybko pedałuję i naprawdę mylę się o parę rpm ;)


Praktycznie kwestia wprawy - liczenie jest nawet lepsze od licznika kadencji, bo możesz dopasować tempo niemalże od ręki, licznik wylicza dane z jakiegoś okresu czasu (w zależności od licznika czas ten się różni, ale jest to ok. kilkunastu sekund). Oczywiście, żeby załapać odpowiednie tempo liczenia, dobrze jest i tak wzorować się na jakimś w miarę dokładnym wzorcu - może to być (jak u mnie) wskazanie licznika kadencji przy jeździe stałym tempem, albo też nagranie "stuków" metronomu (takie ustrojstwo do ćwiczenia tempa przez muzyków) np. 90 dźwięków na minutę na i puszczanie sobie tej "muzyki" w czasie jazdy na mp3. Ja liczę w myślach "raz, raz, raz, raz" dopóki nie zsynchronizuję tempa kręcenia z liczeniem - rzut oka na licznik potwierdza osiągnięcie docelowej prędkości obrotowej korby.
Kiedyś "deptałem" pedała korby w tempie spacerowym, bo wszyscy tak robili, kręcenie młynków było uznawane za opierniczanie się i należało zmieniać przełożenia tak, żeby kręcąc powoli jechać szybko na twardych biegach. Nieświadomość i ignorancja podstawowych praw fizyki :oops: - a przecież wystarczy użyć siły bezwładności, żeby jechać szybciej, przy tym mniej się męcząc i nie obciążając tak mocno stawów. Nauka "rozkręcania" nóg troszkę czasu mi zajęła, jednak obecnie trzymam kadencję na poziomie 90 obr/min ze stałą tendencją wzrostową - czasami sam się łapię na tym, że na liczniku pokazuje trzy cyfry (jedynka z przodu, znaczy kadencja przekracza setkę).
Najciekawsze jest to, że po jakimś czasie pracy nad zwiększeniem średniej kadencji powyżej 90 obr/min okazuje się, że jadąc nie pilnuję jak poprzednio "naciskania" pedałów tylko obrotu korby, wykorzystując pełny zakres mięśni nóg poczynając od pośladków na łydkach skończywszy.
Ten sposób napędzania roweru poskutkował znacznym zwiększeniem prędkości - zwłaszcza na płaskich odcinkach (o dobre 5 do 10 km/h i to w ciągu 2 miesięcy pracy nad kadencją), gorzej przy podjazdach rzędu 8%, co prawda wjeżdża mi się swobodniej i spokojniej, jednak bez takiej spektakularnej (jak dla takiego rowerzysty jak ja ;-) ) poprawy wyniku.

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#49 kubaooo

kubaooo
  • Użytkownik
  • 14 postów
  • SkądWrocław

Napisano 10 sierpień 2010 - 08:27

Nie wydaje mi się, aby licznik kadencji działał aż z tak małą dokładnością. Wystarczy mu przecież zmierzyć czas jednego obrotu, dobrze pomnożyć i wyjdzie chwilowa kadencja, tak jak z prędkością. A co do utrzymywania dobrej kadencji bez udziału czujnika na korbie, to już wcześniej pisałem jak można to fajnie i zgrabnie zrobić (bez zegarka, metronomu, mp3 i innych gadżetów).

Wejdź sobie na stronę http://www.sheldonbrown.com/gears/ wpisz swoje dane (długość korby jest nieistotna w naszych 'normalnych' napędach, nieważne jaką ustawisz, jeśli masz 2 tarcze, to pozostaw ostatnią rubrykę pustą). Otrzymasz fajną tabelkę do przyklejenia na mostek albo kierownicę, na której znajdują się biegi i przyporządkowane im prędkości, z którymi trzeba jechać przy podanej wcześniej kadencji. Oczywiście, jak ustawisz kadencję 90 to odejmując od tych prędkości np. 10% będziesz miał wszystko dla kadencji 81 a jak dodasz 10% to będziesz miał dla 99.



#50 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8638 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 10 sierpień 2010 - 12:23

Kubaooo - brownowski kalkulator znam i używam, pomagał mi swego czasu w doborze korby i kasety, oraz opanowaniu zmiany przełożeń na podstawie prędkości.
Śmiem twierdzić, że co innego jest ustawienie jakiegoś przełożenia i osiągnięcie założonej prędkości, a co innego zapodanie sobie należytego tempa i jazda na dowolnym przełożeniu z należytym tempem. Nie wiem jak Ty, ale ja przez większość czasu jazdy nie mam pojęcia czy jadę na 53/15 czy 53/16 - choć pomiędzy jednym a drugim różnica prędkości to ok. 2,5 km/h przy 90RPM. No i jednak wystarczy pofałdowany teren (jaki u mnie występuje), żeby nie być w stanie uzyskać ruchu idealnie jednostajnego i takiej też kadencji.
Tu nie chodzi o małą dokładność licznika kadencji - cóż to jest obliczyć ilość impulsów na minutę? Kiedy jest najdokładniejszy wynik? Ano wtedy, gdy zbierzemy ilość impulsów występujących w 60 sekund. Podobnie z pulsem. Problem w tym, że w ciągu tych 60 sekund tak puls jak i kadencja może się znacznie zmieniać. Faktem jest, że średnia kadencja podawana w obrotach na minutę będzie taka, jaką urządzenie pomiarowe zebrało w ciągu ostatnich 60 sekund. Jednak do naszych celów podawanie kadencji z ostatniej minuty jest mało wygodne, dlatego przyjęło się obliczać kadencję tak samo, jak puls. Jak obliczamy puls ręcznie? Mierząc czas pomiędzy kolejnymi dwoma uderzeniami serca? Nieee... Robimy to np. tak: mierzymy ilość uderzeń w ciągu 6 sekund, a następnie mnożymy razy 10, lub 10sx6, a najlepiej 15sx4, prawda? Przy czym, czym dłużej trwający pomiar, tym wynik dokładniejszy, bo i jak tu przy tętnie 142 uderzeń na minutę obliczyć je w ciągu 6 sekund z dokładnością co do 1 uderzenia na minutę? Da się wyczuć 14,2 uderzenia? Raczej nie. Właściwie, nawet przez 15 sekund jesteśmy w stanie wyliczyć tylko przybliżoną wartość (zapewne będzie to 140 lub 144 HR). Podobnie robi pomiary pulsometr - nie wylicza odstępu czasu pomiędzy dwoma uderzeniami serca i na tej podstawie nie podaje wyniku - bo ten obarczony byłby zbyt dużym błędem pomiaru.

Wyliczanie kadencji w liczniku za pomocą tylko jednego impulsu nie jest stosowane również dlatego, że odczyt co chwila (=obrót korby) wyświetlałby inne wartości, różniące się o kilka do nawet kilkunastu obr/min - przy wysokiej kadencji (ok. 90-100 obr/min) kolejna cyferka wyświetlałaby się nieco w ponad pół sekundy. Byłoby to dość uciążliwe, prawda? Już nawet zmiana co sekundę jest niewygodna. Podobnie rzecz się ma z obliczeniem prędkości roweru na podstawie impulsów dostarczanych po każdym obrocie koła, choć w tym przypadku większa bezwładność daje w efekcie nieco stabilniejsze wyniki. Dlatego też oprogramowanie licznika projektuje się tak, żeby tak prędkość, jak i obroty z jakiegoś przedziału czasowego. Jakiego - to zależy od programisty i jego założeń. W moim polarze jedno zakręcenie korbą/kołem nie powoduje żadnego efektu - pomiar kadencji trwa bez wątpienia kilka sekund, nieco mniej pomiar prędkości. Oczywiście można tak zaprogramować licznik, że wyświetlenie wyniku mogłoby występować od drugiego impulsu czujnika, a po kilku sekundach wyświetlałoby się wynik obliczony z przyjętego okresu czasu, zapewniającego niezłą dokładność pomiaru. Z uwagi na minimalizację kodu komputerków pomiarowych, takiego czegoś raczej się nie stosuje i liczniki kadencji podają wynik nie z impulsu na impuls, a określonego okresu czasu - pomiar ilości impulsów trwa co najmniej kilka sekund. Realizacja oprogramowania mikrokontrolera jest w tym przypadku prosta i dość dokładna.

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#51 Perkoz

Perkoz
  • Użytkownik
  • 265 postów
  • SkądWołomin

Napisano 17 sierpień 2010 - 18:46

Mi radzili że wysoka kadencja jest bardziej ok , bo :
1-odciąża kolana
2-coś tam z kwasem mlekowym że wypłukuje (ale nie pamiętam czy o to dokładnie chodzi )
3-nie ma martwych stref , tzn. wykorzystujemy cały ruch kołowy a nie jak to ma miejsce w przypadku twardych przełożeń tylko naciskamy . I to prawda , bo jak kręcę bardzo szybko , to czuję że pcham , ciągnę i sunę :)

#52 Adam_S

Adam_S
  • Użytkownik
  • 63 postów
  • SkądNieporęt

Napisano 01 wrzesień 2010 - 16:51

witam,
jest to jedna z rzeczy. wyższa kadencja oznacza krótszy czas, w którym mięsień jest w stanie napięcia. To oznacza krótszy czas kiedy to wytwarzany i zatrzymywany jest w mięśniu mleczan. To z kolei oznacza, iż częściej do mięśnia dostarczana jest "świeża" krew. Konsekwencją tego jest właśnie lepsze wypłukiwanie mleczanu z mięśnia. Wynikiem tego jest szereg rzeczy działających sprawniej i lepiej.

Mi radzili że wysoka kadencja jest bardziej ok , bo :
2-coś tam z kwasem mlekowym że wypłukuje (ale nie pamiętam czy o to dokładnie chodzi )



#53 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 04 wrzesień 2010 - 14:24

Poza tym moc to iloczyn siły z jaką naciskamy na pedały i ilość obrotów korby. Jeśli ktoś słabszy, to zamiast gnieść na twardo, może pedałować szybciej osiągając taką samą moc, ale bardziej obciążając serce (puls będzie zwykle większy). Krótsze punktowe obciążenia stawu kolanowego przy dużej kadencji oszczędzają chrząstkę (analogia do kolein w asfalcie przed skrzyżowaniami, gdzie zwykle są one najbardziej wyciśnięte). Chrząstka jest odżywiana przez płyn znajdujący się w stawie, na zasadzie ściskanej sprężystej gąbki. Im mniejsza kadencja tym gorzej dla gąbki :-) A już w terenie (mtb) próba podjeżdżania cięższego technicznie podjazdu "na twardo" źle się może skończyć, poza tym pochłania to mnóstwo energii, byle kamyk czy uślizg na korzeniu może nas zatrzymać, a ruszyć sie nie da wtedy za nic. Czasami trzeba korbę szybko na chwilkę cofnąć, żeby przeszła nad kamieniem, a nie walnęła w niego itd.

#54 Koroliow

Koroliow
  • Użytkownik
  • 384 postów
  • SkądKaszuby

Napisano 28 maj 2011 - 21:52

przecież wystarczy użyć siły bezwładności, żeby jechać szybciej, przy tym mniej się męcząc i nie obciążając tak mocno stawów.

Jak na mój rozum to co napisałeś jest raczej antyfizyką.
Siły bezwładności tylko nam przeszkadzają przy wyższych kadencjach. Im wyższe kadencja, tym większe przyspieszenia/opóźnienia muszą wykonywać części naszych kończyny i związane z tym straty energii.
Także zbyt wysoka kadencja będzie skutkować sporymi stratami energii, szczególnie jak ktoś ma ciężkie nogi. Poza tym obciążenia dla naszych nóg przy dużych obrotach w wyniku dużych przyspieszeń będą spore i na pewno to naszym nogom nie służy.

Tak jak napisał Pirx - moc to iloczyn siły i obrotów. A więc przy stałej mocy, im wyższe obroty tym mniejsza siła nacisku na pedały (mniejsze naprężenia mięśni i stawów, lepsze krążenie, większa efektywność pracy mięśni itp. na fizjologii się zbytnio nie znam).
Także każdy ma swoje optimum jeśli chodzi o prędkość obrotów. Zbyt wysoka kandencja nie tylko grozi wyrwaniem nóg z du.. ale wiąże się ze sporymi stratami energii.
Niestety natura nie wyposażyła nas w WOM (wałek odbioru mocy) i nie możemy przekazywać energii z naszego organizmu w postaci czystego ruchu obrotowego. Wtedy można by sobie pozwolić na obroty jak w silnikach elektrycznych.
Gdyby naturze udało się rozwiązać problem przekazania składników pokarmowych, łożyskowania i uszczelniania biologicznychh kół, to zwierzęta i ludzie już dawno zamiast nóg mieliby koła jako najbardziej efektywna forma przekazania napędu.
No może kończyny by zostały tylko w trudny teren i do wspinaczki na drzewa. :-P

#55 mess

mess

    tłuścioszek

  • Użytkownik
  • 2692 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 29 maj 2011 - 14:02

czytam sobie, wyciagam wnioski, i dochodze do wniosku, ze dluga droga przede mna :(

#56 user1215

user1215
  • Użytkownik
  • 143 postów
  • Skąd3miasto

Napisano 29 maj 2011 - 18:06

Także zbyt wysoka kadencja będzie skutkować sporymi stratami energii, szczególnie jak ktoś ma ciężkie nogi. Poza tym obciążenia dla naszych nóg przy dużych obrotach w wyniku dużych przyspieszeń będą spore i na pewno to naszym nogom nie służy.


Nie wiem co Ci nie pasuje w ruchu kołowym. Elementy koła poruszają się ruchem kołowym, dlaczego nogi nie mogą się poruszać takim ruchem? Dlaczego nogi mają wtedy tracić energię, a koło samo w sobie nie traci?

Gdyby naturze udało się rozwiązać problem przekazania składników pokarmowych, łożyskowania i uszczelniania biologicznychh kół, to zwierzęta i ludzie już dawno zamiast nóg mieliby koła jako najbardziej efektywna forma przekazania napędu.
No może kończyny by zostały tylko w trudny teren i do wspinaczki na drzewa. :-P


Ktoś musiał by wcześniej tej naturze wybudować wszędzie drogi asfaltowe i podjazdy.

#57 PsYhOl

PsYhOl
  • Użytkownik
  • 1064 postów
  • SkądBrzesko

Napisano 29 maj 2011 - 19:12

Elementy koła poruszają się ruchem kołowym, dlaczego nogi nie mogą się poruszać takim ruchem? Dlaczego nogi mają wtedy tracić energię, a koło samo w sobie nie traci?

O ile stopa się porusza ruchem po okręgu, to kolano już nie. Jak się przyjrzysz, to kolano zatacza ósemkę.
Przy zbyt dużej kadencji, tyłek na siodełku mi lata dość konkretnie i jazda jest mniej stabilna - tutaj tracisz energię nie tylko na utrzymywaniu stabilnej pozycji na rowerze, ale i na mniej efektywnym pedałowaniu(w porównaniu do tego, co możnaby uzyskać przy takiej kadencji).

#58 Koroliow

Koroliow
  • Użytkownik
  • 384 postów
  • SkądKaszuby

Napisano 29 maj 2011 - 20:40

user1215,
Tak jak napisał PsYhOl, tylko stopa wykonuje w przybliżeniu ruch kołowy (chociaż już też nie idealny), udo praktycznie wykonuje ruch wahadłowy (kolano zresztą też, rozpatrujemy względem roweru a nie podłoża; w ruchu jednostajnym prostoliniowym czy będziemy liczyć przyspieszenia kończyn względem podłoża, czy ramy roweru, to na to samo wyjdzie). A więc udo przyspieszasz i zwalniasz do zera. Im większa masa i im większe przyspieszenia, tym więcej energii na to potrzeba.

Jako doświadczenie proponuję w rowerku treningowym ustawić bieg jałowy, czy minimalne obciążenie i starać się pedałować z maksymalną kadencją jaką dasz rady. Na pedały nie będziesz przekazywał prawie żadnej mocy a mimo to będziesz musiał solidnie pracować mięśniami, albo zacznie tobą nieźle szarpać i spadnie ci kadencja.
Jeżeli jakieś ciało wykonuje ruchy przód-tył, to na pewno występują tam przyspieszenia, a jak wiadomo na przyspieszenie czegokolwiek potrzebna jest siła.

Teoretycznie można zrobić takie układy w których elementy wykonują ruchy wahadłowe, przód tył itp. i nie tracić przy tym energii. Ale to muszą być odpowiednio symetrycznie sprzężone układy (gdy jedno przyspiesza, to drugie zwalnia) i idealnie łożyskowane; lub układy idealnie sprężynowane. A układ nogi kolarza i korby nie jest ani idealnie łożyskowany, ani idealnie symetryczny.
Chociaż, dzięki sprzężeniu nóg kolarza w dość sztywny sposób z korbami, spora część "przyspieszeń w jednej nodze jest kompensowana przez przyspieszenia ujemne" w drugiej nodze.

#59 Gosc_KeNaJ_*

Gosc_KeNaJ_*
  • Gość

Napisano 29 maj 2011 - 20:51

PsYhOl, utrzymywanie tyłka na siodełku przy kadencji rzędu 160 to niecały miesiąc treningów - sprawdzone na własnej skórze. Co ważniejsze przy wyższych kadencjach odpadają nam straty w martwych punktach przez co jazda jest płynniejsza i nie ma efektu "deptania".

#60 PsYhOl

PsYhOl
  • Użytkownik
  • 1064 postów
  • SkądBrzesko

Napisano 29 maj 2011 - 20:59

PsYhOl, utrzymywanie tyłka na siodełku przy kadencji rzędu 160 to niecały miesiąc treningów - sprawdzone na własnej skórze


KeNaJ, jeżdżę z kadencją między 70-80, więc trenowanie bardzo wysokich kadencji dla mnie będzie niezłą męczarnią. Wysokich kadencji używam podczas wyjazdu przez kilka km i zazwyczaj przy wjechaniu do miasta przy powrocie. Za kilka lat pewnie przerzucę się na kompakt i wyższe kadencje, ale na razie lubię jeździć twardo - wzmocnię trochę mięśnie nóg ;)

Co ważniejsze przy wyższych kadencjach odpadają nam straty w martwych punktach przez co jazda jest płynniejsza i nie ma efektu "deptania".


Po to właśnie kadencję dobiera się tak, żeby tego efektu nie było, a na sporych podjazdach i tak nie wymielę tak szybko, żeby się tego efektu pozbyć, bo za słaby na to jestem;>