Starty, treningi, wspólne imprezy rowerowe
#401
Posted 17 July 2011 - 18:08
Cieszę się, że Ciebie spotkałem w Kluczborku, gratuluję wyniku!!! Jesteś WIELKI
Szukałem Ciebie po naszej rozmowie potem, jeszcze później niż widziałem przy samochodzie. Bo spotkałem młodego medyka z ratownictwa medycznego i pomyślałem, aby Ciebie opatrzył. Mam nadzieję, że czujesz się dobrze i wszystko jest ok z Twoim łokciem.
Podziwiam Ciebie i cieszę się, że jestem z Tobą w jednej Drużynie. To był dopiero mój trzeci maraton, i powoli zdobywam swoje kolejne szczyty. Nie jestem już na etapie „aby przejechać” ale aby mieć jakiś wynik. Na razie to pierwsza setka w open i to mnie satysfakcjonuje. Nie mam ambicji na więcej niż mini. Nie jestem ściganiem, ani super długodystansowcem. Za mało już mam czasu w życiu. A mini, przez ścigantów uważany za długi, przez maratończyków za sprinterski, jest dla mnie taki w sam raz. Pisz, pisz relację. Ja jestem za bardzo emocjonalny :-)
#405
Posted 18 July 2011 - 07:56
Marko,a o czym pisze Wigor,coś nie halo z Twoim łokciem,coś się wydarzyło na trasie w Kluczborku??!! :-(Marras… pisz, nie przejmuj się mną z Gorzowa, nie chodzi o słowa, chodzi o uczucia…
Cieszę się, że Ciebie spotkałem w Kluczborku, gratuluję wyniku!!! Jesteś WIELKI
Szukałem Ciebie po naszej rozmowie potem, jeszcze później niż widziałem przy samochodzie. Bo spotkałem młodego medyka z ratownictwa medycznego i pomyślałem, aby Ciebie opatrzył. Mam nadzieję, że czujesz się dobrze i wszystko jest ok z Twoim łokciem.
Podziwiam Ciebie i cieszę się, że jestem z Tobą w jednej Drużynie. To był dopiero mój trzeci maraton, i powoli zdobywam swoje kolejne szczyty. Nie jestem już na etapie „aby przejechać” ale aby mieć jakiś wynik. Na razie to pierwsza setka w open i to mnie satysfakcjonuje. Nie mam ambicji na więcej niż mini. Nie jestem ściganiem, ani super długodystansowcem. Za mało już mam czasu w życiu. A mini, przez ścigantów uważany za długi, przez maratończyków za sprinterski, jest dla mnie taki w sam raz. Pisz, pisz relację. Ja jestem za bardzo emocjonalny :-)
#406
Posted 18 July 2011 - 08:30
Borys w kontekście drużynowych mistrzostw Polskie w sobotę weryfikowałem gdzie jestem w tej chwili.Olimpijską setkę puknąłem sam na sprzęcie bez lemondki w 3:04:58 h, na trasie o sumie podjazdów 345 m z wiatrem ok 15 km/h przeważnie z lewej strony i w michę.To wszystko zmierzone Holuxem .Dałem z siebie tyle,żeby bez problemów dokończyć pętlę i wrócić do domu,było tego łącznie ok 180 km.Jeśli planujesz selekcje przed wyścigiem,to weź mnie proszę pod uwagę.Zgłoszony osoby na Amber to: ROZMIAR, irimi (w zastępstwie wstepnie zakk), Marras, maciej 1986 i ja. Spokojnie można jeszcze dokonac zmian w składzie. Priorytetem powinna być oczywiście forma ;-) Myślę, że poczekamy jeszcze do końca lipca z ustaleniem ostatecznego składu.
#408
Posted 18 July 2011 - 08:45
https://picasaweb.go...feat=directlink
Kto chce wszystkie zdjęcia piać na PW.
#409
Posted 18 July 2011 - 10:30
#411
Posted 18 July 2011 - 10:36
#412 Gosc_Rzysko_*
Posted 18 July 2011 - 10:41
#415
Posted 18 July 2011 - 12:46
Bardzo przyzwoity wynik. Oczywiście będziemy brali wszystkich chętnych pod uwagęOlimpijską setkę puknąłem sam na sprzęcie bez lemondki w 3:04:58 h, na trasie o sumie podjazdów 345 m z wiatrem ok 15 km/h przeważnie z lewej strony i w michę.
Hmm to już widzę, że średnia 38 coraz bardziej realna... :mrgreen:U mnie na 99% nastąpi zmiana planów także pisałbym się na drużynową czasówkę.
Na końcu wyjdzie na to, że mogliśmy wystawić dwie drużyny :-P
Ostateczna decyzja o składzie pod konic lipca. Mam nadzieję , że mi pomożecie bo ja sam nie będę decydować :-/ Na razie skład bez zmian
#416
Posted 18 July 2011 - 12:51
#418
Posted 18 July 2011 - 18:10
To pokolei.
Wigor:
Byłem na dekoracji, ale bez barw drużynowych. W bagażniku została mi tylko wiatrówka, a jak wiesz pogoda dopisała więc trzeba było na krótko. Stalismy ze znajomymi blisko sceny. Po kapieli zgłosiłem się do punktu medycznego i zostałem "zaopatrzony" - chyba tak to się dziwnie nazywa. Mam stłuczone i poobdzierane lewe kolano, łokieć, bark i okolice biodra. Na szczęście w miejscach bardziej widocznych szlify są mniejsze :mrgreen: I pewnie do Zieleńca się zagoi. Musi, bo zaplanowałem giga. Wczoraj zrobiliśmy 80-cio kilometrowy rozjazd w okolicach Nysy i dałem radę. Wygląda na to, że nic nie pękło, bo pewnie bym poczuł. Szkoda koszulki, bo już się nie nadaje do startów, do teningów też nie.
Irimi:
Jeżeli myslisz o Kołobrzego to może zrobimy jedną szpikową grupę i pojedziemy razem. Szukam chętnych do pojechania 264 km.
Jacek:
Na 200 km brałem udział w kraksie w bardzo sympatycznym gronie dwóch kobiet i ja. Pozbieraliśmy się i pojechaliśmy dalej. Na szczęscie do mety pozostało tylko 30 km, więc nie było dramatycznie. Dalismy radę ;-) Wcześniej, bo na 63 km w mojej grupie była pierwsza kraksa jeszce bez mojego udziału. Na szczęście byłe z przodu grupy. Szkoda, bo wynik byłby lepszy, rower nie potrzebowałby wizyty w serwisie, a ja bardziej gładki tu i tam :mrgreen:
Czasówka w Gostyniu:
Średnia 38 km/h. Hm... czy moje nogi tyle pociągną?
Szkoda, że nie zgłosilismy drugiej drużyny, bo chyba się sie załapię do grona sprinterów. A proponowałem żeby to zrobić.
#419
Posted 18 July 2011 - 18:23
Tak więc proszę zgłaszać się do Ojca Koordynatora Drużyny Szpiku - tzn IRIMIEGO
Do drugiej drużyny (opcjonalnie) możnaby zgłosić: maciej1986, piotrfala, zakk, dwa miejsca jeszcze wolne :-D