Wypadek na szosówce
#443
Napisano 20 styczeń 2011 - 13:59
#444 Gosc_Myszkowski_*
Napisano 15 luty 2011 - 22:07
W sumie miałeś fart. Ja miałem wypadek kilka tygodni temu i nic nie pamiętam, z rozkładu obrażeń na ciele wnioskuję tylko że jakieś auto wjechało na mnie od lewej strony. Uszkodzony bark, kolano, wstrząśnienie mózgu, pełno siniaków, obtarć i oparzeń, na asfalcie zostało sporo mojej skóry i ubrania, najgorzej leczą się oparzenia i bark. Solidny ATMOS chyba uratował mi głowę. Nie muszę dodawać że bandyta nie zostawił nawet wizytówki, to drugi incydent jaki mi się przydażył w ciągu dwóch lat, poprzednio autobus przgubowy " zdjął " mnie z ronda...i pojechał dalej.
Napisał Pan, że doznał poważnych obrażeń, ale sprawca zbiegł z miejsca wypadku. Nie wiem czy Pan starał się o jakieś odszkodowanie, ale sam fakt, że nie udało się ustalić sprawcy nie oznacza, że nie otrzyma Pan zadośćuczynienia za doznaną krzywdę fizyczną. Trzeba domagać się zadośćuczynienia od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.( www.ufg.pl ).
Trzeba będzie oczywiście udowodnić, że takie wypadek miał miejsce. Czy jest jakiś protokół z policji? Informacja z pogotowia?
Nie wiem jakich dokładnie doznał Pan obrażeń, ale wydaje mi się, że można liczyć co najmniej na kilkanaście tysięcy złotych.
#445 Gosc_Myszkowski_*
Napisano 15 luty 2011 - 22:15
Właśnie wróciłem ze szpitala. Na szczęście bark cały tylko lekko stłuczony i szlify po całej prawej stronie od ręki do nogi.
A zaczęło się tak. Wracaliśmy z kolega z treningu, drogą gdzie jest ścieżka ale jej stan jest taki jakby jej nie było. Niestety pewnemu panu nie pasowało, że nią nie jedziemy więc najpierw nas strąbił następnie chciał docisnąć do krawężnika na koniec gwałtownie zahamował przez co mało nie wylądowałem na jego zderzaku a kumpel na mnie. Zdenerwowaliśmy się dość zdrowo i postanowiliśmy zareagować. Facet zatrzymał się na światłach i tam dostał na drzwi porcję wody z bidonu.
Niestety widać, że trafiliśmy na furiata bo za skrzyżowanie facet uderzył we mnie celowo z boku i zepchnął z drogi. Zatrzymałem się na barierce na moście, choć oczami wyobraźni widziałem siebie już w rzece. Oczywiście facet jak gdyby nigdy nic pojechał sobie dalej. Natychmiast zatrzymały się inne samochody, ludzie pytali czy żyje i czy nic mi nie jest. Sprawę oczywiście zgłosiłem na policję, wyczekał się godzinę i sam się do nich wybrałem. Okazało się, że facet pojechał na komisariat zgłosił, że go zaatakowałem bidonem a później wjechałem w jego samochód celowo. Na szczęście o wszystkim zaraz po zdarzeniu poinformował ktoś zupełnie obcy, opisał sytuację i zgodziło się z moją wersją. Oględziny samochodu roweru i wersja świadka ewidentnie wykazały winę tego gościa choć upierał się, że to on jest poszkodowany. Facet dostał 300 zł i 6 pkt.
Szczęście w nieszczęściu, że nie przeleciałem przez barierkę i tylko mocno się poobijałem. I ważne, że na głowie był kask. Ze strat w rowerze to na pewno tylne koło,obręcz jest skrzywiona, prawa klamka ma popękany plastik i porysowane tylne widełki.. Dokładnie jeszcze nie oglądałem roweru. Jutro idę do ubezpieczalni i niech oceniają szkody.
Uprzedzając krytykę, wiem że zrobiłem trochę głupotę z tym bidonem ale to chyba jeszcze nie powód, żeby za trochę wody próbować kogoś zabić.
Pozdrawiam
Powinien Pan w aktach policji sprawdzić gdzie sprawca wypadku ma wykupioną polisę OC i wysłać wniosek do ubezpieczyciela o odszkodowanie nie tylko za zniszczony rower, ale także domagać się zadośćuczynienia za doznane straty fizyczne. Jeśli zadośćuczynienia będzie za małe, to trzeba pozwać firmę ubezpieczeniową.
#447
Napisano 21 luty 2011 - 20:00
dziś przyszło pismo-odpowiedź na pismo od rzecznika ubezpieczonych. Szanowne generali wyjaśnia, że szkodę zgłoszono 25 października. Dnia 3 stycznia podjęto decyzję w mojej sprawie i (Sic!) 10.11.2010 r. pieniądze przekazali przelewem na moje konto.
Piszą też, że mają nadzieję, iż wyjaśnienia sytuacji są dla nas satysfakcjonujące i przepraszają za opóźnienie w udzieleniu odpowiedzi.
ot takie szanowny petencie mamy cię w dalekim poważaniu.
a i żeby jeszcze jako tako w miesiącu się chyba zmieścić, dali datę na dokumencie 4.02.2011.
#448
Napisano 23 luty 2011 - 15:04
A co jeśli tego nie zrobi? Naliczamy odsetki? Jakie?Pamiętaj, że ubezpieczyciel ma 30 dni na ustalenie wysokości i zlikwidowanie szkody, w przypadku dalszych roszczeń do 30 dni ma wypłacić kwotę bezsporną i następnie do 60 (w sumie 90 od zgłoszenia szkody) zamknięcie sprawy. W tych terminach musi się zmieścić.
Ubezpieczyciel może odpowiedzieć na Twoje pytania w ciągu 30 dni pod warunkiem, że nie przekroczy powyższych terminów.
#452
Napisano 13 maj 2011 - 13:29
#454
Napisano 13 maj 2011 - 15:51
Nie rozumiem tego. Mandat 300zł za potrącenie człowieka i narażenie go cierpienie. Trzeba było wezwać karetkę i zachować się jak włoski piłkarz w polu karnym.
Przecież go nie dźgnął nożem. Dostał mandat za spowodowanie wypadku, tyle. Jak by było podejrzenie, że zrobił to z premedytacją to inna sprawa.
#455 Gosc_intel action_*
Napisano 14 maj 2011 - 09:02
#457
Napisano 14 maj 2011 - 11:55
Kolega wyżej dobrze napisał mogłeś się położyć i nie ruszać czekać do przyjazdu karetki , a co będzie jak byś się teraz źle poczuł nieraz kilka dni po jakimś wypadku wychodzą obrażenia . A tak to byś miał alibi ,że karetka cię wzięła i po dniu czy dwóch gorzej się czujesz.
Czyli Twoim zdaniem miałem leżeć na środku dość ruchliwego skrzyżowania i blokować cały ruch ? Koleś z auta podał mi rękę, jakoś udało mi się pozbierać, odprowadziłem rower na pobocze i tam sprawdzałem co mi jest. Złamanego nic nie miałem, więc nie było potrzeby wzywania karetki. Obok była apteka więc z opatrzeniem ran nie było problemu. A jakby teraz miało mi coś być to przecież na komisariacie jest protokół z wypadku. We wtorek ma przyjechać rzeczoznawca, zobaczymy na ile mi to wyceni. Byłem już w moim serwisie rowerowym, więc wiem co jest do roboty i ile mniej więcej to kosztuje
Pozdrawiam.
#459
Napisano 14 maj 2011 - 22:04
A słyszałeś o uczciwości firm ubezpieczeniowych?A czy któryś z was słyszał o czymś takim jak uczciwość? Nic mi nie jest - nie wzywam karetki, jak coś zacznie boleć idę do szpitala.
Nie masz papierka = nic Ci się nie stało. Tylko czy to naprawdę prawdziwe równanie?
#460 Gosc_KeNaJ_*
Napisano 14 maj 2011 - 22:33
A co do uczciwości firm ubezpieczeniowych, uczciwe to one może są, za to są bardzo skąpe, no ale cóż dla nich to pieniądz.
Swoją drogą gdyby nie właśnie taka polska mentalność - leż i udawaj że umierasz a potem wyciągaj kasę, to na pewno by było z tym lepiej. Więc zamiast narzekać proponuję się zastanowić nas sobą i nie podsuwać nieuczciwych pomysłów innym.