Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wypadek na szosówce


855 odpowiedzi w tym temacie

#541 Wirek

Wirek
  • Użytkownik
  • 102 postów
  • Skądwyspa

Napisano 02 wrzesień 2011 - 14:36

Cieszę się Warkoczyku że już chcesz na rower :mrgreen: Oznacza to że wszystko ok. Tak mało dziewczyn na rowerach to szkoda byłoby żeby ciebie rozjechali. Hmmm, mnie to pewnie znalazłby się chętny żeby pod ciężarówkę wepchnąć :roll:

Ps. W razie czego to wkręcaj też obrażenia których doznałaś w warkocz. A co 8-)

#542 Gosc_nettled_*

Gosc_nettled_*
  • Gość

Napisano 02 wrzesień 2011 - 14:49

:-D
"na" to już byłam, w domu oszaleć można. Ale "jak to mawiał św. Łukasz (...)" na tym gracie to jeździć nie nada. Chociaż jeden plus, że częściowo się z włosami kolorystycznie komponuje. Po weekendzie zaczynam ogarniać sprzęt, coś się może znajdzie.

#543 tresor

tresor
  • Użytkownik
  • 131 postów
  • Skądkrk

Napisano 02 wrzesień 2011 - 16:31

z tego co piszesz o tym barku, to polecam USG zrobić, nawet jeśli jakiś konował, stwierdzi, że nie ma potrzeby. Na rentgenie nie widać, naderwań ścięgien ani temu podobnych uszkodzeń.

#544 jakubruc

jakubruc
  • Użytkownik
  • 161 postów
  • SkądSopot

Napisano 02 wrzesień 2011 - 20:42

Teraz to też mój temat- jak się lepiej poczuję to przeczytam go od początku.
Wiedziałem, że to mnie kiedyś spotka...
Tak fajnie się dzisiaj jechało...
Zostało mi do domu mniej niż 2 km i niestety uderzył mnie samochód, którego kierowca skręcał w lewo do warsztatu (zupełnie nie zwracając uwagi, że ktoś jedzie na przeciwko). Jechałem prawie 40 km/h i w ostatniej chwili odskoczyłem na chodnik, dlatego zamiast wbić się w niego- on uderzył mnie w bok- dobrze, że żyję.
Do szpitala zabrała mnie karetka- szycie łuku brwiowego, opatrzenie otarć, RTG kolana i TK głowy. Teraz bolą mnie też inne części ciała, które wcześniej nie bolały...
Wiem, że później sprawą zajęła się policja i spisała zeznania świadków i sprawcy. Mnie tylko w szpitalu zbadali alkomatem i poinformowali, że skontaktują się ze mną później...
Straty- złamane tylne koło, resztę dopiero obadam...

#545 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1552 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 02 wrzesień 2011 - 21:11

jakubruc, oby wszystko było dobrze i pomyślnie dla Ciebie się skończyło !
Ludzie jeżdżą jak popier... niestety :/ Nie wiadomo gdzie patrzą i jakim cudem pozdawali prawo jazdy :/

Aż strach na rower wsiadać jak się czyta takie historie :/ Co rusz kogoś "rozjeżdżają" :/
U nas w okolicy ostatnio zginęło dwóch rowerzystów - z winy kierowców :roll:

#546 Hrehor

Hrehor
  • Użytkownik
  • 503 postów
  • SkądKraków

Napisano 02 wrzesień 2011 - 22:40

No więc i mnie dopadło. Zaskakujące jest jednak to, że nie na szosie. Ale od poczatku.

Z racji tego, że w danym momencie remontowałem 2 rowery (swoja szosę i rower znajomego), pojechałem po odbiór wcześniej zamówionego koła na rowerze mojej lepszej cząstki. Ma ona gianta, którego wygrała po tym jak była 100000 klientka sklepu. Rowerek miejski, z torpedo, ot najtańszy nowy rower, którym da się bez problemowo jeździć po mieście. Wsiadłem na bikea, jadę do serwisu ścieżką spokojnie, elegancko, i nagle z ulicy obok wyjeżdża gość (nie, nie dres) w czarnym audi i na sćieżkę z prędkością 40 km/h. Ja odruchowo hamulec przedni zaciskam, bo do torpedo przyzwyczajony nie jestem, no i zaliczyłem face lifting czarną maską audi. Oczywiście poszły panienki i inne epitety, bo gościa myslałem, że przez szybę wyciągnę.


Koniec końców pojechalem dalej, bez wiekszych szkód (no, koszyk na rowerze sie pogiął konkretnie, troche obic, otarć, nos coś nie bardzo, ale było ok). Stwierdziłem, że nie chce mi sie szarpać o kilka groszy z ubezpieczeniem, więc policji nie wezwałem tylko rzucilem jeszcze mięskiem na odchodnym. Dla mnie drobna satysfakcja z racji tego, że musi sobie facet ładnie pomalować maską (rysa dramatyczna od koszyka).

Z punktu widzenia czasu uświadamiam sobie jaka to była tragikomedia.

Wstałem od razu aby go wyciągnąć z samochodu, i trochę się ocknałem jak sie okazało, że... jestem boso. Jak uderzyłem w samochód to buty polecialy 15 metrów dalej i byłem w samych skarpetkach...

Na szosie człowiek tyle jeździ, zawsze byłem kulturalny wobec kierowców (wiadomo, wzajemny szacunek), i masz cos takiego... ech...

#547 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 03 wrzesień 2011 - 00:53

Jak Ci buty spadły od tego uerzenia to nie zgrywaj twardziej tylko idź do lekarza chłopie. Szkoda zdrowia, masz tylko jedno.

#548 Rooney

Rooney
  • Użytkownik
  • 187 postów
  • SkądCzęstochowa

Napisano 03 wrzesień 2011 - 01:09

Co raz bardziej zastanawiam się czy jest sens ryzykować życie jeżdżąc szosą. Taką właśnie refleksję mam od kilku dni. :roll:

#549 Gosc_szymas_*

Gosc_szymas_*
  • Gość

Napisano 03 wrzesień 2011 - 07:43

No więc i mnie dopadło. Zaskakujące jest jednak to, że nie na szosie. Ale od poczatku.

Z racji tego, że w danym momencie remontowałem 2 rowery (swoja szosę i rower znajomego), pojechałem po odbiór wcześniej zamówionego koła na rowerze mojej lepszej cząstki. Ma ona gianta, którego wygrała po tym jak była 100000 klientka sklepu. Rowerek miejski, z torpedo, ot najtańszy nowy rower, którym da się bez problemowo jeździć po mieście. Wsiadłem na bikea, jadę do serwisu ścieżką spokojnie, elegancko, i nagle z ulicy obok wyjeżdża gość (nie, nie dres) w czarnym audi i na sćieżkę z prędkością 40 km/h. Ja odruchowo hamulec przedni zaciskam, bo do torpedo przyzwyczajony nie jestem, no i zaliczyłem face lifting czarną maską audi. Oczywiście poszły panienki i inne epitety, bo gościa myslałem, że przez szybę wyciągnę.


Koniec końców pojechalem dalej, bez wiekszych szkód (no, koszyk na rowerze sie pogiął konkretnie, troche obic, otarć, nos coś nie bardzo, ale było ok). Stwierdziłem, że nie chce mi sie szarpać o kilka groszy z ubezpieczeniem, więc policji nie wezwałem tylko rzucilem jeszcze mięskiem na odchodnym. Dla mnie drobna satysfakcja z racji tego, że musi sobie facet ładnie pomalować maską (rysa dramatyczna od koszyka).

Z punktu widzenia czasu uświadamiam sobie jaka to była tragikomedia.

Wstałem od razu aby go wyciągnąć z samochodu, i trochę się ocknałem jak sie okazało, że... jestem boso. Jak uderzyłem w samochód to buty polecialy 15 metrów dalej i byłem w samych skarpetkach...

Na szosie człowiek tyle jeździ, zawsze byłem kulturalny wobec kierowców (wiadomo, wzajemny szacunek), i masz cos takiego... ech...


zrobiles błąd bo gościu może zgłosic n apolicje ciebie jako sprace zdarzenia drogowego dorzucając do tego info iż uciekłeś z miejsca zdarzenia mimo że mu uszkodziles pojazd znacznie

Tompoz

#550 Hrehor

Hrehor
  • Użytkownik
  • 503 postów
  • SkądKraków

Napisano 03 wrzesień 2011 - 09:29

Mógł, ale nie zrobił i nie ma mojego dowodu ani nic z tych rzeczy. Po zatym każdy by zobaczył, że raczej nie bardzo, bo monitoring tam jest cały czas (obok banku).

To było jakiś czas temu, więc wiem, że nic mi się nie stało. Swoją drogą bardzo bezpiecznie czuje się jeżdżąc szosą po szosie, a po ścieżce rowerowej w ogóle.
Na samej ulicy zawsze było ok, nawet kilka razy mi pomogli puszkarze, a jak widze na ścieżkach rowerowych matki z wózkami itp itd to mnie poprostu szlak trafia. Nawet jadąc mieszczuchem to 20kilka na godzinę po ścieżce można skończyć w szpitalu, bo ludzie w kraku pajacują bardzo.


Pozdr!

#551 Troi87

Troi87
  • Użytkownik
  • 114 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 03 wrzesień 2011 - 10:38

Co raz bardziej zastanawiam się czy jest sens ryzykować życie jeżdżąc szosą. Taką właśnie refleksję mam od kilku dni. :roll:


a którędy będziesz jeździł ? Drogą rowerową zrobionej z kostki, poprzecinanej przejazdami i wysokimi krawężnikami ?

#552 Rooney

Rooney
  • Użytkownik
  • 187 postów
  • SkądCzęstochowa

Napisano 03 wrzesień 2011 - 10:50

W sensie rowerem szosowym. ;-)

Dróg rowerowych nie używam.

#553 bezdred

bezdred
  • Użytkownik
  • 491 postów
  • SkądPTB

Napisano 05 wrzesień 2011 - 10:23

Co raz bardziej zastanawiam się czy jest sens ryzykować życie jeżdżąc szosą. Taką właśnie refleksję mam od kilku dni. :roll:

Tak samo może cię ktoś na przejściu dla pieszych trafić, wjechać w przystanek autobusowy (co sie zdarza co jakiś czas..chyba na zasadzie przyciągania masy;]) i inne dziwne historie się mogą wydarzyć niekoniecznie na szosie. Jedyne co można zrobić wg mnie to po prostu bardzo uważać i mieć ograniczone zaufanie na drodze do innych a na resztę nie ma się i tak wpływu więc nie ma się co spinać i gdybać :-D . Ja mam w okolicy wiele tras o małym ruchu i tam się jeździ zdecydowanie przyjemniej chociaż kiedyś jadąc drogą z zerowym ruchem jakiś rolnik mi zajechał drogę traktorem skręcając w lewo jak go wyprzedzałem i skończyłem w lesie :mrgreen: I jak jadę poza miastem zdarza mi się jeździć prawie środkiem pasa co nie pozwala wyprzedzać na trzeciego ;-)

#554 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 05 wrzesień 2011 - 11:34

A co z ubezpieczniem (odszkodowaniem) w sytuacji kraksy z pieszym, który OC w ruchu drogowym raczej nie posiada?

#555 bezdred

bezdred
  • Użytkownik
  • 491 postów
  • SkądPTB

Napisano 05 wrzesień 2011 - 12:17

Chyba płaci z własnej kieszeni skoro nie jest ubezpieczony? I podejrzewam, że sprawa w sądzie się pewnie kończy jak nie zgadza się na ugodę...jak nie miałem oc i skasowałem rowerem auto to musiałem sam płacić to chyba tak samo?

#556 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 05 wrzesień 2011 - 12:35

No pewnie tak by było pod warunkiem, że pieszy by na tyle kulał, by nie mógł uciec, ewentualnie dobić rowerzysty ;-)

#557 tresor

tresor
  • Użytkownik
  • 131 postów
  • Skądkrk

Napisano 05 wrzesień 2011 - 12:58

wczoraj przeglądałem jedź bezpiecznie - wydania archiwalne - i w jednym odcinku z czerwca był poruszony temat, w którym kobieta na rowerze, potrąciła starszą panią na przejściu dla pieszych. (babcia już schodziła z drogi na chodnik i dostała strzała rowerem, jej stan określali jako krytyczny)

#558 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Napisano 05 wrzesień 2011 - 13:22

zaliczyłem raz spotkanie barkiem z zagadaną dziewczyną. jechałęm nizbyt szybko bo około 20-25km/h i uchyliłem bark w celu zminimalizownia skutków spotkania. Dziwczyna odskoczyła jak wybita z procy. Różnica mas i momentów pędu robi swoje więc nie polecam nikomu bo naprawdę mozna zrobić komuś wielka krzywdę.

#559 Gosc_nettled_*

Gosc_nettled_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2011 - 22:26

kolejna porcja relacji:
dzisiaj spędziłam radosne 8h na izbie przyjęć (wolę nie rozpisywać się nad tym, jak skrajnie radosny był to dzień). Tomografia ok, w papierach wpisany lekki wstrząs mózgu i jakieś tam inne zawroty głowy itp. Do końca tygodnia spróbuję wybrać się do psychologa po zaświadczenie o traumie powypadkowej. Koleżanka pracuje w PZU, więc jak zbiorę lekarskie papiery to z jej pomocą powinno pójść dobrze.

ale najważniejsze:
MAM ROWEEEER :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

#560 Hrehor

Hrehor
  • Użytkownik
  • 503 postów
  • SkądKraków

Napisano 07 wrzesień 2011 - 22:38

To chyba kamień z serca. Jak ktośby moja Kurtyzanę teraz uszkodził... ojejej... ile sie nad nią napracowalem. 8h siedziałas? omfg... ale spoko, po moją lepsza połowke kartka jechała 2,5 godziny... przez kilometr.



Dodaj odpowiedź