Jakie zachowania nie uchodzą wśród kolarzy?
#83 Gosc_noerror_*
Napisano 09 lipiec 2008 - 20:42
#85
Napisano 09 lipiec 2008 - 22:40
Fajnych ludzi można poznać, tylko dlaczego tak rzadko trafia się ktoś jadący w tym samym kierunku?
CO do pozdrawiania - szosowców pozdrawiam zawsze, MTB - zależy. Jeśli starszy wiekiem lub ma tzw. profesjonalny wygląd - pozdrawiam. Poza tym raczej nie, zwłaszcza przy Wisłostradzie lub na niektórych drogach gdzie nie brak rowerzystów - cały czas miałbym jedną rękę w powietrzu
Za to ludzi i na szosie, i na MTB pozdrawiam zawsze, gdy spotkam kogoś na dłuższej trasie poza miastem :]
#86
Napisano 09 lipiec 2008 - 22:44
Odkąd zacząłem jeżdzić na szosie ( pełny strój + kask ), zacząłem być inaczej postrzegany nie tylko przez innych kolaży, ale też innych użytkowników dróg. Jeśli chodzi o kolarzy to pozdrowienia, miłe gesty, pomoc na drodze, spotkania na trasie i wymiana doświadczeń to jest dla mnie normalne. Nie wyobrażam sobie inaczej. To dobrze świadczy o naszej braci szosowej.
Natomiast zauważam też zmiane podejścia do nas jeśli chodzi o kierowców samochodów. Ostatnio spotkała mnie taka sytuacja: remont drogi, podjazd pod górę i ruch kierunkowy regulowany przenośnymi światłami. Akurat złapało mnie czerwone, więc czekam. Z góry zjechały samochody, zapala się zielone i zaczynam podjazd. Wlokę sie jakies 15-17 km/h a za mną sznur samochodów. Nie mogli mnie wyprzedzić bo było wąsko. Ale żadnych klaksonów, a na szczycie podjazdu dostałem pare miłych gestów od kierowców którzy mnie mijali, np. kciuki w górę itp. Oczywiście odwzajemniłem pozdrowienia.
Moim zdaniem my szosowcy jesteśmy inaczej postrzegani niż inni cykliści. To dobre znaki.
Pozdrawiam Brać Szosową.
#89 Gosc_magda_*
Napisano 11 lipiec 2008 - 12:17
Jak teraz kogoś spotkam to uniosę rękę do góry najwyżej nieodwzajemni, w sumie to nie będę go znać, bo żadnego z mijanych kolarzy nie znałam nawet z widzenia.
#90
Napisano 31 lipiec 2008 - 16:25
Dzisiaj: jazda po mieście, załatwianie spraw. Ściąłem się z kolesiem, który w mało kulturalny sposób zalecał mi udanie się na ścieżkę rowerową. Problem w tym, że akurat w miejscu gdzie się znajdowaliśmy NIE BYŁO ścieżki rowerowej. Facet nie miał racji, nie miał racji też w tym, że na siłę próbował się wepchnąć przede mnie, spychając mnie na środek jezdni (oryginalne, ale jak widać zdarza się). Na koniec krótkiej pyskówki wystawił rękę przez okno i pokazał co o mnie myśli.
Najśmieszniejsze, że nic mu nie odpowiedziałem z prostego powodu - koleś był żałosny. Sądząc z gęby, medalowy tucznik roku 2008... cały czerwony, nalany i z krótkim wąsikiem a la Marek Suski
#91 Gosc_mjolnir_*
Napisano 31 lipiec 2008 - 21:29
BTW kilka dni temu wróciłem z Niemiec i musiałem naprawdę porządnie zmienić swoje zachowanie na drodze na bardziej nieufne. Tam rowerzysta to świętość. Tutaj przeważająca większość patrzy tylko jakby tego rowerzystę wykiwać, zepchnąć, czy zablokować mu drogę (często zdarza się na ścieżkach, na których są wyjazdy z posesji czy sklepów)
#92
Napisano 31 lipiec 2008 - 21:40
A jeśli chodzi o podejście Niemców i nie tylko - heh, dla mnie najniebezpieczniejsze było kilka pierwszych dni w Polsce po powrocie z Japonii. Przyzwyczajony, że rowerzysta tam to świętość, ścieżek rowerowych jest od groma i w ogóle to inny świat... musiałem się szybko nauczyć, że tutaj na drodze ludzie na ogół chcą mnie zabić, a dziury w asfalcie są całkiem dobrym zastępstwem min przeciwrowerowych.
#93
Napisano 01 sierpień 2008 - 15:38
#94
Napisano 01 sierpień 2008 - 17:09
mjolnir, Jęśli chodzi o mnie to u mnie nie jest tak źle. Jak sobie jadę samemu to zazwyczaj minimum 0,5m od pobocza. Jak auto nadjeżdza z tyłu to albo go puszczam. Ale jeśli z naprzeciwka nic nie jedzie to nie i koniec. I już teraz nie jestem małym dzieckiem i nie baje sie co będzie jak pojade środkiem i ktoś mnie ztrąbi. I tak jak jade środkiem to przynajmniej mnie zauważą. A jak bym jechał bokiem to albo rozwale se koła i dupa z nowego rowera albo mnie zepschną do rowu. Staram wymuszać na kierowcach to co mi się należy czyli równa droga i tyle!!!!
Zgadzam się z kolegą. Kilka razy zjeżdżałem trochę bardziej na bok to masakra była ... A każdy wie jakie są pobocza na naszych drogach. Albo takie, że nie da się po nich jeździć albo nie ma ich wcale :-|
#95
Napisano 08 sierpień 2008 - 17:07
#96
Napisano 08 sierpień 2008 - 21:05
http://everydayathle...-to-the-finish/
Chce się żyć ;-)
#99
Napisano 28 marzec 2009 - 17:40
Na jednej przejażdżce mijałem 10 kolarzy. Wszystkim machnąłem ręką. 8 (młodzi, starzy, szosa, MTB) odmachnęło. 2 na MTB tylko dziwnie spojrzało.
Dziś nie miałem zamiaru machać pierwszy. Mijałem też około 10. Żaden mnie nie pozdrowił.