Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jakie zachowania nie uchodzą wśród kolarzy?


359 odpowiedzi w tym temacie

#341 Wiljer

Wiljer
  • Użytkownik
  • 620 postów

Napisano 21 czerwiec 2010 - 15:43

Nie wiem czy to też jest jakaś niepisana zasada, ale komentatorzy raz mówili, że nie wypada Liderowi wyścigu atakować z peletonu czy jakoś tak ; )

max dst:

412 km Kraków - Warszawa (2020)


#342 izbic

izbic
  • Użytkownik
  • 39 postów
  • SkądGrajewo, Warszawa

Napisano 01 lipiec 2010 - 21:32

Mi się kilka razy zdarzyła sytuacja kiedy na "ogonie" siedzi mi ciężarówka, a droga kręta...wtedy jak wychodzę z zakrętu i widzę, że jest "czysto" to macham kierowcy ręką, żeby wyprzedzał:) Jak to jest u u Was?
P.S. mnie zawsze dziękują:P "awaryjnymi" np.

#343 kalkhoff

kalkhoff
  • Użytkownik
  • 91 postów
  • SkądKutno

Napisano 02 lipiec 2010 - 11:12

Jak mam taka sytuację typu: wysepka na środku jezdni, niektórzy kierowcy pchają sie na chama koło mnie, a jakiś miły tirowiec poczeka, to zawsze podziękuje pod koniec, czy to w takich czy w podobnych sytuacjach. Bo jak widzi, że kulture się dostrzega, to kultura będzie propagowana :)

#344 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1552 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 21 lipiec 2010 - 19:30

pewnie to byli kolarze sądząc po zachowaniu :) i takie zachowanie UCHODZI ;-)
do rzeczy...

jadę sobie podjeździk, hopkę żeby nie powiedzieć zmarszczkę
Dołączona grafika

podjeżdża do mnie dostawczak z 3 ludziami :mrgreen: i krzyczą do mnie " venga venga " jadąc przy mnie... po chwili dodali troszkę gazdu to i ja się nie dałem urwać.. dopiero na płaskim mnie zostawili.. gęba mi się śmiała od ucha do ucha.. na tylnej klapie polska flaga i kolarz więc to na 99% byli jacyś kolarze :-P
sam jechałem 33km/h a jak oni przyśpieszyli to i 37 km/h się na liczniku pojawiło :-P nie zauważyłem kiedy skończyłem podjazd zaznaczając że kiedyś go ledwo 30km/h jechałem :-)

#345 Gosc_daroq_*

Gosc_daroq_*
  • Gość

Napisano 29 lipiec 2010 - 22:04

Niekoniecznie musieli to być kolarze- ja już z panami w dostawczackach miałem kilka razy do czynienia. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu- okrzyki "dawaj, dawaj" pozwalają się poczuć jak na etapie i dodają pary w nogach, zwł. na podjazdach. A i robotnicy po ciężkim dniu mają rozrywkę.

A co do motocyklistów, to rzeczywiście praktycznie wszystkim się macha i 99% odmachuje. Ja nigdy nie podniosę ręki w kierunku "dresów" na hondach cbr i starych yamahach r6, jeżdżących w jeansach i t- shirtach. A ze skuterzystami po prostu nie wypada się witać- ot co. Zazwyczaj nie mają oni nic wspólnego z motocyklistami.

#346 SPIKE

SPIKE

    Spike

  • Użytkownik
  • 4683 postów
  • SkądKraków

Napisano 29 lipiec 2010 - 22:37

Jak mam taka sytuację typu: wysepka na środku jezdni, niektórzy kierowcy pchają sie na chama koło mnie, a jakiś miły tirowiec poczeka, to zawsze podziękuje pod koniec, czy to w takich czy w podobnych sytuacjach. Bo jak widzi, że kulture się dostrzega, to kultura będzie propagowana :)


hm z wysepkami to , ja sobie odjeżdzam lekko do środka aby nie wpadło do łba tam wyprzedzać ,ale zdarzył sie i raz taki idiota że podniósł ciśnienie, ale z auta nie chciał wyjsc , dużo gapiów było dalej na skrzyżowaniu a w pysk by dostał obojętnie..

Przed mostkami to samo jak są wąskie, czy tynelami, nie przejmujcie sie tylko wcześnbiej wyjeżdzać blizej srodka aby uniemożliwić wyprzedzania ( dotyczy wąskich przejazdów ) , tam zawsze jest linis podwójie ciagła !!!!
Szanujcie sie na szosie .

a fakt ze jak ktos ubrany odpwiednio - strój , kask itd to jednak widać że to świadomy rowerzysta .

Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów  www.velotech.pl   

Serwis rowerowy - Kraków  tel: 666-316-604[email protected]

Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!!  w godz. - 12.oo - 19.oo


#347 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 29 lipiec 2010 - 23:01

W sumie to nie temat my vs. samochody, ale jesli idzie o moje zachowanie, względem kierowców to powoli zaczynam mieć ich w d..... tak jak oni mają mnie. Wiem, że nie wypada ładować wszystkich do jednego wora, ale moja cierpliwość po nastu wymuszeniach w tym jednym śmiertelnym gdyby nie mój refleks się skończyła, dlatego wyznaję zasady opisane przez SPIKE. Raz jechałem lewa częścią pasa przez wiadukt, bo tak wystartowałem spod świateł, przedstawiciel handlowy z tyłu miał już ciepło, zaczął trąbić, chciałem zjechać na prawo, ale najzwyczajniej nie zostawił mi miejsca, więc go olałem. W koncu zrównał się ze mną, zaczął coś tam gadać do mnie, a ja z racji, że na światłach zassałem spory łyk wody, kulturalnie mu odpowiedziałem co o tym myśle bekając mu prosto w twarz :mrgreen:

#348 SPIKE

SPIKE

    Spike

  • Użytkownik
  • 4683 postów
  • SkądKraków

Napisano 30 lipiec 2010 - 07:28

nie nie nalezy przsadzać z tą lewą stroną pasa i ogólnie bez przesady, kierowca musi widzeć że jesteś "partnerem na szosie " a nie próbujesz głupot . ale to w innym temacie.

a propo zachowań, wczoraj ładnie sie pozdrawialismy na tracie wieczorem - jechałem w strone Krzeszowic tak ok 20,

Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów  www.velotech.pl   

Serwis rowerowy - Kraków  tel: 666-316-604[email protected]

Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!!  w godz. - 12.oo - 19.oo


#349 p.o.s.t

p.o.s.t
  • Użytkownik
  • 1474 postów
  • SkądWrocław

Napisano 31 lipiec 2010 - 14:47

odmachiwanie odmachiwaniem... jeżdżę na szosie od niedawna i ostatnio zauważyłem jak ktoś 2 min. przede mnąwjęchałna pentelkę. Planowo wyruszyłem i po kilku kilometrach go dogoniłem swoim tempem. Widziałem, że ziomek jest konkretnie wytrenowany, ale jechał wyraźnie wolniej ode mnie to go wyprzedziłem, pozdrowiłem (nie odpowidział) i zwiększyłem tempo o ok. 3-4km/h w stosunku do niego, aby się podłączył lub trzymał swoje tempo i został za mną. Jadę tak ze 300 metrów i nagle ziomek wyskakuje mi z lewej, parska i wyprzedza. Na szczęście było skrzyżowanie za chwilę to skręciłem i pojechał w inną stronę, bo mi dosłownie ręce opadły.

#350 SPIKE

SPIKE

    Spike

  • Użytkownik
  • 4683 postów
  • SkądKraków

Napisano 31 lipiec 2010 - 19:24

a czym sie przejmujesz , mało to buraków jest ??? z własnym przerośniętym EGO na poziomie porowatej powierzchni asfaltowej , było przeciągnać gościa - tzn mijasz pozdrawiasz - nie odpowiada - bieg nizej i gazrura - to dla niego najgorsze - ktoś go wyprzedził i dał dyla - ambicja pada na pysk.

Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów  www.velotech.pl   

Serwis rowerowy - Kraków  tel: 666-316-604[email protected]

Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!!  w godz. - 12.oo - 19.oo


#351 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 31 lipiec 2010 - 22:12

p.o.s.t, ostatnio trafiłem na bardzo zawziętego gościa objeżdżającego asfalty góralem. Początek był jak w twoim przypadku, doszedłem go na leśnym odcinku drogi, wyprzedziłem, ale po jakimś czasie zorientowałem się, że się chce utrzymać na moim kole. Ciągnąłem go jakiś kilometr i tak wjechaliśmy do miejscowości, więc zwolniłem. Nagle widzę, że gość mnie wyprzedza. Ale ujechał jakieś 100m i to on skręcił z głównej drogi. Pusty śmiech mnie ogarnął, bo wiem, że ta uliczka jest ślepa, nie ma z niej wyjazdu, a wątpię żeby tam akurat mieszkał. Myślę, że nie chciał abym słyszał jak mu w płucach świszcze i skręcił w pierwszą lepszą, bylebym tylko za nim nie pojechał.

#352 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 31 lipiec 2010 - 22:25

Myśle, że nie ma się co przejmować bubkami. Ja ostatnio wlekłem się miastem, słyszałem jak dwa świszczące łańcuchy się za mną kręcą. Nawet się nie odwracałem, ale wiedziałem, że jakieś buraki chcą się polansować jadąc za mną. Jechałem nadal spokojnie bo była kostka, więc nie było sensu przyśpieszać. Gdy tylko kostka się skończyła, zaraz za nią było rondo, pociąłem jak z pocisku i zanim oni wyjechali z ronda ja już byłem daleko przed nimi zasłonięty wznoszącym się wiaduktem :mrgreen:

A dziś mijałem dwa razy starszego pana, a przd samym moim miastem mijałem około 20 emerytów z "patrolu rowerowego" który chyba działa w moim mieście :)

#353 radek_3131

radek_3131
  • Użytkownik
  • 453 postów
  • SkądPabianice

Napisano 31 lipiec 2010 - 23:48

Deadhorse, ja np jak doganiam kogoś to zamieniam słowo. Pytam się, gdzie jedzie. Zabiorę się na jego koło albo on zabierze się na moje. Jak mam luźniejszy trening i doganiam kogoś to zwalniam do jego tempa i rozmawiam sobie.

#354 Yossarian

Yossarian
  • Użytkownik
  • 70 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 01 sierpień 2010 - 09:11

Moim zdaniem wiele dziwnych czy nieodpowiednich zachowań bierze się ze zwykłej nie wiedzy. Są przypadki, gdzie bez cienia wątpliwości widać, że kogoś męczy ego, ale znacznie częściej chyba jednak chodzi o brak znajomości obyczajów. Jak ktoś nie należy do klubu, nie ma znajomych kolarzy, jeździ dla siebie, bo lubi, może wielu rzeczy nie wiedzieć.

To jak z wyjazdem do innego kraju i innej kultury. Można nie wiedzieć, że jeżeli się nie beknie po obiedzie, to znaczy, że nie smakował.

Ja sam nie wiedziałem wcześniej, że jak ktoś mi na kole jedzie, to nic złego, po prostu się podłączył, tylko się zastanawiałem o co mu chodzi. Takich przypadków miałem więcej. Dopiero z czasem, w miarę poznawania środowiska, czytania for itp. trochę się zorientowałem w zwyczajach.

Dodatkowo nie zapominajmy o podstawowym błędzie atrybucji:
http://pl.wikipedia...._błąd_atrybucji
Czasami ktoś nie odpowie na pozdrowienie, bo właśnie pokłócił się z żoną, było tłuczenie talerzy i wyszedł na rower, żeby się od tego oderwać. Nie pozdrawia bo jest zamyślony i nie w humorze, a nie dlatego, że prostak.

Tak czy siak przyczyn może być wiele, ważne, żeby samemu być uprzejmym, nie, żeby sprawdzać uprzejmość innych. W końcu machnięcie do innego kolarza nic nie kosztuje, nawet jak nie odmacha. Nie warto trzymać urazy. Za to jak odmacha, to zawsze przyjemniej się jedzie.

#355 MiSzA

MiSzA
  • Użytkownik
  • 805 postów
  • SkądKonstancin

Napisano 01 sierpień 2010 - 21:15

Nie ma co przesadzać - durnie i pustaki są wszędzie - co za różnica czy za kierownicą roweru czy samochodu. Nie raz było tak, że dojeżdżałem do kogoś na trasie, podczepiał się bez słowa (nie lubię) i trzymał się aż spuchł; jak wyrobiłem normę i zwalniałem - to "tył" też zwalniał; a ilekroć w tym momencie wyprzedzał - to praktycznie ZAWSZE doganiałem po paru kilometrach - nadal jadąc swoje. I po co? Szczególnie, że potem jak się mijamy na następny dzień (urok małej liczny dostępnych czasowo tras) - grobowa mina i zero "rozpoznania" (a wystarczy skinąć głową) - w końcu jak ktoś na kole się ciągnął, to do czegoś to zobowiązuje, nieprawdaż? ;) Szczególnie gdy został ugotowany (nie celowo - taki był plan "treningowy").

#356 pajaks

pajaks
  • Użytkownik
  • 16 postów

Napisano 17 luty 2023 - 12:55

Prawdą jest, że kilku zawodowców nakryto na marihuanie? W sensie byli świeżo po, kiedy zaczęli wyścig?

I pytanie - czy każdy sobie zdaje sprawę z tego, co to jest - https://medicante.co.../czym-jest-cbd/



#357 JHartman

JHartman
  • Użytkownik
  • 382 postów
  • SkądWarszaw

Napisano 17 luty 2023 - 21:40

Tutaj piękny pokaz - nie tylko buractwa ale po prostu niebezpiecznej jazdy... https://youtu.be/47ZgQF0jmZA

#358 cauchy

cauchy
  • Użytkownik
  • 2875 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 17 luty 2023 - 22:05

a od kiedy wyścigi szosowe są bezpieczne?

ja na ustawki z pewnymi ludźmi czy grupami w wawie też już nie jeżdżę, bo z bezpieczeństwem nie ma to nic wspólnego



#359 camerider

camerider
  • Użytkownik
  • 1 postów
  • Skądwarszawa

Napisano 22 luty 2023 - 18:43

generalnie nie są, ale eskalowanie niebezpieczeństwa przez burackie zachowania to parada głupoty ;)


  • JHartman lubi to

#360 bonobo

bonobo
  • Użytkownik
  • 1962 postów
  • SkądWrocław

Napisano 22 luty 2023 - 19:16

U nas we Wrocławiu i generalnie na lokalnych wyścigach z buractwem się nie spotykam.

 

Jeżeli gdzieś jest niebezpiecznie to wynika to wyłącznie z dwóch czynników: z braku doświadczenia kolarzy (to przede wszystkim, dlatego na zabawkowych dystansach jest dwa razy niebezpieczniej niż na dystansach pro) i z głupoty.

 

Na początku sezonu 2022, drugi wyścig w sezonie, koleś położył mojego kumpla (złamany obojczyk), bo uznał, że mimo jazdy w peletonie nic przecież nie szkodzi, aby nagle zmienić tor jazdy, żeby sobie ominąć spowalniacz i pojechać 15-centymetrową luką między spowalniaczem a krawężnikiem. Więc nagle, bez żadnego sygnalizowania, po prostu zjechał ze środka szosy na jej skrajny lewy rant. Ludzie nadal nie rozumieją, że na wyścigu obowiązuje jedna zasada: trzymasz tor. Wyrasta Ci ogromna dziura przed przednim kołem - trudno, musisz w nią zaj*bać. Nie ma robienia rybek. 





Dodaj odpowiedź