Chińskie ramy karbonowe
#601
Napisano 01 wrzesień 2011 - 23:25
Może to i nie związane z tematem, ale kiedys czytałam historię fotografii. W latach 60-tych zeszłego wieku japońskie wyroby miały taka sama opinię jak chińskie teraz. Potem nastały czasy takich firm jak Nikon np.
Dalej uważany był za bubel, ale okazało się że robi fajne zdjęcia, nie psuje się itd..
Co mamy dzisiaj? Kto może się równać z taka firmą? Chyba tylko inna japońska, albo przyciężka inzynieria niemiecka jeżeli pominiemy kosmiczne koszty. Uważam że tak samo jak wtedy Nikon, Hong-Fu teraz przebija się na przekór wszystkim. Za jakiś czas może być tak że nikt się z nimi nie bedzie równał.
Ps> Może kogoś zdenerwuję. Ale skończcie już trucie o cudownych zdolnościach włoskich inzynierów w kwestii motania karbonu w ramie. Zwyczajnie jedynie mają przewagę w czasie. Biorąc jednak pod uwagę ilości produkowanych rowerów, ta przewaga topnieje w straszliwym (dla nich) tempie.
Taka myśl mam jeszcze że ta miła, mała Pani Szef Hong Fu. Gdy tylko nazbiera fundusze jadąc z nami na tej FM 15 i stwierdzi że pora będzie poczynic zmiany, to tak przywali że drzazgi polecą w wszelkiej kultowości. A nalepki: Hong Fu będa cwaniaki sprzedawać na ebayu
#602
Napisano 02 wrzesień 2011 - 08:03
#603
Napisano 07 wrzesień 2011 - 19:09
#604
Napisano 07 wrzesień 2011 - 19:15
#608 Gosc_Jelitek_*
Napisano 25 wrzesień 2011 - 21:30
Koledzy przeciwnicy chińskiej roboty... na podstawie tego co mówicie to według Was jedynym bezpiecznym wyjściem jest kupić ramę światowej marki czyli Trek, Giant, Scott, Merida i innych włoskich manufaktur ponieważ to daje większą pewność i bezpieczeństwo.
A co z firmami Tajwańskimi czy Chińskimi, które masowo produkują ramy i sprzedają je innym producentom np taki Carbotec, XDS Carbon czy inne tego typu firmy??. Przecież to też jest masówka, robiona rękami chińczyków czy tajwańczyków. Ramy Kellysa, Authora, to nie są światowe marki ani manufaktury, tylko kupione gotowe produkty od chińczyków/tajwańczyków pomalowane według własnego projektu. Jeździ na tym sporo ludzi i są zadowoleni lub nie tak samo jak użytkownicy treków, orbei itp.
Chińskie firmy robią takie ramy masowo, przypuszczam że wypuszczają na rynek znacznie więcej ram niż taki trek czy scott przez co mogą sprzedawać ramę po minimalnej marży. Do tego nie zmieniają co roku form, żeby zadowolić rynki pragnące co sezon nowego produktu. Poza tym ramy sprzedawane są bezpośrednio od producenta lub przy udziale małej liczby pośredników.
Analizując końcową cenę ramy światowej marki wychodzi tak że w jej skład wchodzi - produkcja, transport, dystrybucja, promocja marki, część dla hurtowni, część dla sklepu. Cena robi się astronomiczna a przypuszczam że gdyby taki producent ram dla np. Scotta ominął to wszystko i sprzedawał ramy bezpośrednio z fabryki to cena byłaby połowa z tego co jest w sklepach.
Jednak jeśli przyszło by mi kupować ramę przez ebay od jakiegoś chińczyka, będącego podmiotem od którego ciężko uzyskać pewną gwarancję na to, że kupuję faktycznie karbon a nie mieszaninę włókna szklanego z najtańszym carbonem to zastanowiłbym się kilkanaście razy zanim wydałbym pieniądze.
Natomiast jeśli miałbym zapłacić połowę ceny za sprawdzony chiński/tajwański produkt pod mniej popularną nazwą to nie widziałbym nic niepokojącego w zakupie. Niestety żyjemy w czasach, że idąc do sklepu i kupując buty Nike, Adidas nie mamy pewności że kupujemy w 100% oryginał...
#609 Gosc_kobrys_*
Napisano 25 wrzesień 2011 - 22:11
Z czym się zgadzam:
- gdyby rama była sprzedawana z fabryki była by tańsza - w tym w 100% się zgadzam - niech najlepiej uwidacznia to fakt jakim jest posezonowa obniżka rowerów KTM na czarnowiejskiej - panowie potrafią zejść z ceną o 40-50% zaraz po sezonie, ale rower nawet dwa lata stojący na przecenie już ani grosza nie zejdzie (bo nie może generować strat) - legendarna już KTM strada co stała na górze po lewej od wejścia - min 2 lata widziałem ją w przecenie za 13999zł
- tłum pragnie co roku nowego produktu - zdecydowanie - nowe kształty, a jak nie kształty to malowania, a najlepiej kilka gram mniej i jużmaniacy kupują nowy rower...
- zadowolony z chińczyka czy tajwańczyka może być każdy - kwestia podejścia - i ja też w przyszłym roku będę zadowolony
Z czym się nie zgadzam:
- author to sprzęt od skośnookich - 100% racji - jednakże, tak jak i inne marki... proces projektowania odbywa się zazwyczaj w innym kraju jak u skośnookich kolegów - via nasz krajowy m-bike, który nie był rowerem najpiękniejszym, ale też napewno z masówki nie pochodził,
- merida też robiona przez tajwańczyków, ale projektowana w czechach...
- ramy topowych producentów mogły by i być sprzedawane z fabryki, ale wtedy trudniej budować więź z klientem - pomyśl ile było by ktm'ów u nas w krakowie gdyby nie sklep na czarnowiejskiej? przecież to marka bardzo niszowa i moim zdaniem powinna być traktowana w roli ciekawostki (nie umniejszam im)...
- procudent sprzedaje tak drogo ramy by móc utrzymać droższy proces produkcyjny... testowy i badania jakości.. w internecie jest masa filmów jak trek czy cervelo testują sztywność ram i jest masa filmów jak chińczyk młotkiem sprawdza czy rama jest 'ok'...
Podsumowując - można czuć się szczęśliwym jeżdżąc na 15kg stalaku... a można czuć się nieszczęsliwym jadąc na 5kg cervelo ca...
NAJWAŻNIEJSZE:
- mieć własną głowę i myśleć samemu!
#612
Napisano 25 wrzesień 2011 - 22:30
Analizując końcową cenę ramy światowej marki wychodzi tak że w jej skład wchodzi - produkcja, transport, dystrybucja, promocja marki, część dla hurtowni, część dla sklepu. Cena robi się astronomiczna a przypuszczam że gdyby taki producent ram dla np. Scotta ominął to wszystko i sprzedawał ramy bezpośrednio z fabryki to cena byłaby połowa z tego co jest w sklepach.
Była taka historia z obręczami gigantexa. Partia obręczy została sprzedana w detalu. Ale szybko się połapali i uszczelnili dystrybucję. Ci producenci nie bawią się w detal. Dla nich klientami są znane marki a "wycieki" mogą ich kosztować utratę kontraktu.
Dengfu/hongfu i inne małe chińskie manufaktury znalazły w tym systemie niszę - sprzedają detalicznie, albo małe serie, i oczywiście za mniejsze pieniądze.
#613 Gosc_Jelitek_*
Napisano 25 wrzesień 2011 - 22:30
- author to sprzęt od skośnookich - 100% racji - jednakże, tak jak i inne marki... proces projektowania odbywa się zazwyczaj w innym kraju
Tutaj się nie zgodzę. W którymś numerze Magazynu Rowerowego pisali że ta rama:
http://kellysbike.co...8&subcat_id=319
to gotowy produkt na który Kellys nie ma wyłączności i może być identyczna rama w rowerze innej marki. Niestety nie mogę znaleźć potwierdzenia, ale przypuszczam że to model Carbotec'a.
Szukając kontrargumentów natrafiłem na taki artykuł:
http://range.wordpre...ber-bike-frame/
i taki:
http://range.wordpre...bike-companies/
Niestety zasada - papier przyjmie wszystko sprawdzić się może również w necie.
#615
Napisano 25 wrzesień 2011 - 22:38
#616 Gosc_Jelitek_*
Napisano 25 wrzesień 2011 - 22:47
A co ma miejsce produkcji do jakości wyrobu??
No właśnie Ty mi powiedz... z tego co jest napisane w tym temacie to wynika że chiński carbon jest zły.
Natomiast żeby nie było że plotę głupoty.
Cervelo jest projektowane w Kanadzie o czym wszyscy wiedzą. Rozumiem że koszy projektowania i rozwoju marki jest duży, ale nie chce mi się wierzyć żeby wyprodukowanie w fabryce w chinach ramy cervelo s3 było tak drogie - przecież ta rama kosztuje 10 tysięcy!! Czyli tyle ile manufaktura w europie!
#617
Napisano 26 wrzesień 2011 - 05:08
Cervelo jest projektowane w Kanadzie o czym wszyscy wiedzą. Rozumiem że koszy projektowania i rozwoju marki jest duży, ale nie chce mi się wierzyć żeby wyprodukowanie w fabryce w chinach ramy cervelo s3 było tak drogie - przecież ta rama kosztuje 10 tysięcy!! Czyli tyle ile manufaktura w europie!
Towar kosztuje tyle, ile ktoś jest skłonny za niego zapłacić. w ogóle ta dyskusja jest bez sensu. Producent ustalił sobie takie ceny i kropka. Za co ? Za R&D, za marketing, za sponsoring, za wszystko. Marka też ma realną wartość, bo za nią kryje się rynek na wyroby z tym logo.
#618
Napisano 26 wrzesień 2011 - 06:59
Walka z konkurencją chińską nie jest możliwa bo ich pracownicy nie mieli wolnych związków zawodowych i gospodarka jest/była sterowana centralnie no i normy, których nie uznają. Europę poza tym wiążą normy np emisji CO2 natomiast chiny i np usa nie. Ja już teraz widzę, jak zamykają w Polsce niektóre zagraniczne koncerny swoje fabryki bo praca jest u nas już za droga (1500 brutto minimalna). Wspierając chinoli tak czy tak pomimo chwilowej euforii jako konsumentów że tak tanio itd powiększamy grono "biedronkowiczów" i niestety odbije nam się to większą czkawką niż myślimy.
A co do chińskich ram to wyglądają ładnie i są tanie ale szlag mnie trafia jak w koło widzę napis "made in china" :mrgreen:
http://autokult.pl/2...i-znanych-marek
http://rowerystrida....odrobki-stridy/
#619
Napisano 26 wrzesień 2011 - 07:51
W Biedronce też się zaopatruję, akurat tu trafiłeś kulą w płot - większość towarów w tym dyskoncie jest polskich.
Uważasz, że wprowadzone od przyszłego roku minimum 1,5 tys zł to dużo?! Jaja sobie robisz?! Uważasz, że za 1116,86 złociszy na rękę można poszaleć w życiu? Albo utrzymać rodzinę z minimum dwójką dzieci (bo o przyszłość narodu też trzeba zadbać)?!
Gdyby nie towar z Chin (czasami marnej jakości - bo najtańszy), to większość ludzi, zarabiających takie podłe pieniądze, nie stać byłoby na kupno nowej koszuli na grzbiet. Można twierdzić, że pracownicy z dalekiego wschodu psują rynek pracy bo pracują za psie pieniądze, psują rynek w krajach gdzie sprzedają, bo sprzedają tanio itd. No ale jest pewne, ale - nawet firmowe, naprawdę dobrej jakości towary są również produkowane w Chinach, Indiach, Tajlandii. Fakt, są droższe od masówki / jednorazówki. Jak można zauważyć, niektóre wyroby są produkowane głównie w określonych częściach świata, inne w innych (w Polsce też). Stwarza to co prawda problemy typu brak dostaw gdy dotknie ten region jakaś katastrofa, ale tak to już jest w Globalnej wiosce.
A co do chińskich ram - są i tanie i drogie: rama gianta jest projektowana w usa, wytwarzana w chinach - tania nie jest, ładna i owszem.
Tych, których stać, kupują firmówki za grube pieniądze, których inni choćby chcieli nie odłożą, zwłaszcza ci, którzy zarabiają obecnie te nieszczęsne 1037,34 zł, a od stycznia 2012 - 1116,86 zł. Dla nich to rama za 1 tysiąc i tak jest za droga. Zwłaszcza, gdy trzeba się martwić o rodzinę.
Jeśli chińska manufaktura wytwarza dobry towar w miarę normalnych cenach na kieszeń polskiego konsumenta, to dzięki temu istnieje możliwość zakupu tego typu produktu również przez biedniejszą (czytaj: większość) część społeczeństwa. Zwłaszcza, jeżeli przyjmiemy, że np. wskaźnik ubóstwa w USA to 22 113 USD (roczny dochód na 4 osobową rodzinę). Zarabiając w Polsce te w/w minimum po nowym roku w dwie osoby to i tak dochód będzie wynosić 36 tys złociszy. A zarabiać ponad 70 tysięcy rocznie (czyli i tak poniżej progu ubóstwa w USA) dla znacznej części społeczeństwa to sztuka - przypomnę, że II próg podatkowy zaczyna się od 85,5 tys zł (czyli wg naszego fiskusa człowiek staje się bogaty i powinien płacić od dochodów wyższych podatek 32%).
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750