Kilka zdań wyjaśnienia. Podstawową wiedzę na temat geometrii ram, rowerów mam. Kilka kat temu męczyłem się na za dużej szosie więc sorzedałem. Wcześniejszych MTB nie wspomnę. Następnie Gravel TT 535mm no i bardzo wysoka główka ramy. Mostek 90mm. Wg mnie ta rama mogłaby być minimalnie mniejsza.
Na stronie:
bikeinsights.com
wykonałem wiele porównań. Dwie ramy BXT, moja Flyxii i mnóstwo fabrycznych typu Spec, Trek, Canyon, itp.
Wnioski.
Wszystkie zalecenia "znanych" producentów sugerowały rozmiar o poziom za duży! Długie TT, często 540mm i bardzo wysoka główka.
W pierwszym wrześniowym poście wspomniałem, że zamówiłem inną ramę BXT ale ze względu na brak w magazynie namówili mnie na tę kopię SL7 (identyczna geometria jak oryginalny Spec). Ta rama ma główkę 113mm, STACK 517mm. Ta pierwotnie wybrana była o blisko 15 mm wyższa przy tej samej długości. Standardowe podkładki pod tymi mostkami mają 35mm. Czyli w sumie STACK 542mm. Świadomie dołożyłem 15mm więcej podkładek aby uzyskać dokładnie geometrię pierwotnie wybranej ramy.
Logicznym też jest, że nie tnie się rury sterowej na ryzykownie krótki rozmiar, bo potem może być płacz.
Wiem, że ta rama nominalnie ma bardziej sportową geometrię niż endurance ale patrząc na zdjęcie nie można mi zarzucić, że zrobiłem z niego "turystyka".
Mam już swoje lata i to rower do rekreacyjnej jazdy a nie ścigania. Przyznam, że taka rama bez podkładek wygląda pięknie i młodzi ścigacze pewnie tak ustawią ja jednak dopuszczam jedynie i obniżkę o te 15mm. Ostateczną decyzję podejmę w przyszłym sezonie jak przejadę kilka tys. km. Na dzień dzisiejszy stwierdzam, że nie czułbym żadnego dyskomfortu gdybym obniżył do nominalnych 35mm podkładek.
P. S. Gdybym miał tyle lat co mój syn to kupiłbym rozmiar 49. Kierownica z mostkiem 100mm. Jedna, 5mm podkładka i zaczął się ścigać