
VELO CARPATHICA
#81
Gosc_orbea29er_*
Napisano 19 wrzesień 2010 - 21:58
Filmiki z dekoracji
1/2
2/2
#82
Napisano 20 wrzesień 2010 - 06:21
#83
Gosc_plamowski_*
Napisano 20 wrzesień 2010 - 06:34
Zapraszamy za rok
#84
Napisano 20 wrzesień 2010 - 07:46

Velo Carpathica była moim debiutem na trasach maratonów szosów. Nie miałem więc żadnej wizji jak to będzie wyglądało. Byłem przygotowany na wszystko. Tuż przed wyjazdem telefon do Pana Krzysztofa i dostaje info na temat miejsca noclegów., gdy znalazłem ten hotel na internecie... byłem zszokowany jak blisko jest startu raz, a dwa jak blisko jest głównego rynku w Sanoku! Gdy dojechałem na miejsce czekała mnie bezproblemowa rejestracja oraz krótka droga do noclegu.
Start przebiegł tak jak niektórzy chcieli z forowiczów, czyli nastąpił start wspólny pod eskortą policji do Zagórza (ok 6km) Mieliśmy sie nie ścigać, aby dopiero od Zagórza podzielić sie na grupki. Wóz policyjny nadał jednak dość mocne tempo i w Zagórzu stawiła się nas grupka licząca 15 kolarzy


Podsumowując impreza 10/10. Gdyby ktoś się chciał czegoś przyczepić to naprawdę nie ma czego ( asfalt w jednym fragmencie na Słowacji był w fatalnym stanie, jednak jeden weteran tego cyklu stwierdził, że jeszcze złej drogi nie widziałem) . Brałem udział wcześniej w dwóch maratonach ale tych bieganych (42km 195m) i nigdzie nie czekał na mnie tak smakowity posiłek regeneracyjny (raz skończyło sie na jednym bananie). Tak więc wielki ukłon dla organizatorów. Czekamy na przyszłoroczny wyścig!
P.S kiedy będą zdjęcia? Rozmawiałem z fotografem ze Słowacji ( w pomarańczowym polarku) i mówił, że Panu Krzysztofowi przekaże zdjęcia jeszcze wczoraj. Tak więc czekamy z niecierpliwością i jeszcze raz dziękuje! Bawiłem się świetnie i lepszego miejsca na pierwszy start nie mogłem sobie wymarzyć.
#85
Gosc_plamowski_*
Napisano 20 wrzesień 2010 - 07:59
Cytat
To ja sie pokuszę o małe streszczenie
P.S kiedy będą zdjęcia? Rozmawiałem z fotografem ze Słowacji ( w pomarańczowym polarku) i mówił, że Panu Krzysztofowi przekaże zdjęcia jeszcze wczoraj. Tak więc czekamy z niecierpliwością i jeszcze raz dziękuje! Bawiłem się świetnie i lepszego miejsca na pierwszy start nie mogłem sobie wymarzyć.
Zdjęć niestety jeszcze nie dostałem. Jak dostanę to od razu wrzucę na stronkę
#86
Napisano 20 wrzesień 2010 - 09:15
Kolarstwo uprawiam się od 7 lat. Uczestniczyłem w ponad stu imprezach kolarskich typu: wyścigi, maratony i czasówki nie tylko w Polsce ale także w Czechach i na Słowacji.
Maraton w Sanoku uważam za najlepszą imprezę na jakiej byłem. Organizacja, atmosfera, oznakowanie trasy, jakość dróg (po Polskiej stronie), bufety były bez zarzutów.
Zauroczył mnie Sanok pod każdym względem.
Gościnność organizatorów wręcz zdeklasowała wszystkie imprezy tego typu w których uczestniczyłem. Wielkie DZIĘKI.
Marek
#87
Gosc_plamowski_*
Napisano 20 wrzesień 2010 - 09:36
To my jeszcze raz dziękujemy w imieniu organizatorów, władz samorządowych - i to nie tylko Sanoka, gdyż w organizację włączyły się i gminy Komańcza z Wojtkiem Gosztyłą "Kijem" szefem bazy turystycznej "Latarnia Wagabundy" w Woli Michowej i Dukli z dwoma wielokrotnymi uczestnikami rajdów śladami Szwejka - Sekretarzem Gminy Dukla - Mirkiem Matyką i Sołtysem Łąk Dukielskich - Tomkiem Węgrzynem.
I jeszcze raz dziękuję UKS MTB MOSiR Sanok z silną ekipą pod kierownictwem Marcina Karczyńskiego i Maksa Drążka.
Biuro działało bez kierownictwa. Dziewczyny, które Was przyjmowały to:Aleksandra Plamowska "Ruda" i Edyta Dec. Wasz "tyły" zabezpieczał w wozie technicznym Marek Jędrzejec. Na trasie stało wielu wolontariuszy, którzy starali się upłynnić ruch kolarzy. A na mecie w gotowości czekał "personel medyczny" czyli Darek Śliwiak, zresztą kolarz, mistrz Polski Mastersów.
A wszystko to udało się zorganizować m.in. dzięki temu, że „Projekt współfinansowany był przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz budżet państwa za pośrednictwem Euroregionu Karpackiego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007 - 2013”.
Dziękuję tym, którzy uczestniczyli w naszej imprezie i zapraszam za rok - również tych, którzy nie dojechali w tym roku. :-)
#88
Napisano 20 wrzesień 2010 - 13:37
A tak ponadto gratuluję uczestnikom, może w przyszłości jak podciągnę formę ..... to kto wie.
I niech ktoś spróbuje narzekać na bufet za Tylawą .......
#89
Gosc_plamowski_*
Napisano 20 wrzesień 2010 - 14:24
Cytat
Ja ci dam Łąk, ja Ci dam Łąk....... ŁĘKI DUKIELSKIE !!!!! - miejscowość marzenie, każdy by chciał tam zapuścić korzenie.......
A tak ponadto gratuluję uczestnikom, może w przyszłości jak podciągnę formę ..... to kto wie.
I niech ktoś spróbuje narzekać na bufet za Tylawą .......
Oj Sołtys, Sołtys, nawet pożartować nie wolno?
Jeden to Cię na mecie nawet chwalił i mówił, że z pół godziny mu zabrałeś na pogaduszki i później grupy nie mógł złapać :-P
#90
Gosc_orbea29er_*
Napisano 20 wrzesień 2010 - 14:56
Ale i tak fajnie, że start był wspólny. Nawet jakby nas była setka. Tak powinno być następnym razem.
Co do bufetu, to brakowało mi izotonika. Na samej wodzie, gorzej mi się jedzie.
Z trasy i widoków jestem bardzo zadowolony.
#91
Napisano 20 wrzesień 2010 - 15:21
Pozdrawiam Max
#92
Napisano 20 wrzesień 2010 - 16:28
Miło było zamienić parę słów z Marcinem Karczyńskim ,Darkiem Śliwiakiem szkoda
że już się nie ścigają ale kto wie może powrócą do treningów i będą startować w przyszłości.
Kolejny maraton mógłby startować z Sanoka i przebiegać przez Ustrzyki Górne ,Cisną
ale to już leży w gestii pana Krzysztofa ;-)
Pozdrawiam wszystkich uczestników było zajebiście :mrgreen:
#93
Gosc_plamowski_*
Napisano 20 wrzesień 2010 - 18:15

http://bieszczady-on...carpathica.html
#94
Napisano 20 wrzesień 2010 - 19:36
Czapki z głów za tą imprezę. Emocje dla dzieciaków stokroć większe niż dla nas. To widać na fotkach. No i pod fachową opieką Pani Pedagog in spe. I zatruć się nie mogły, bo specjalistka od kalorii też była. R E W E L A C J A.
A co do maratonu - R E W E L A C J A
A co do warunków- R E W O L U C Y J N A R E W E L A C J A
Choć był jeden minus - posiałem na mecie moje ukochane okulary.
O i byliśmy w skansenie - w przyszłym roku proponuje zakwaterować malkontentów w chacie łemkowskiej nieopodal cerkwi.[shadow=blue][/shadow]
#95
Napisano 20 wrzesień 2010 - 19:58
Na początek fotki tych dużych i tych małych (popatrzcie jakie oni mają sprzęty :-D )
http://picasaweb.goo...feat=directlink
A teraz o samej imprezie.
Zakwaterowanie - Tour de Pologne w Katowicach spał w m.in. dwugwiazdkowym hotelu my w trzygwiazdkowym - czy trzeba coś więcej dodać? Apeluję do wszystkich orgów od dziś nie schodzę poniżej tego standardu - inaczej nie przyjadę do Was na imprezę :mrgreen:
Trasa - fakt miejscami było trochę dziur ale generalnie było 10/10 sprawni wolontariusze zatrzymywali auta i mieliśmy spokojny przejazd. I robili to na tyle wcześniej, że zjeżdżały nawet auta które też czekały na włączenie się do ruchu (Zagórz - skręt w lewo).
Bufety - maratonowy standard, czyli sprawdzone w bojach banany, drożdżówki i słodycze, może faktycznie coś oprócz wody mogło być.
Grill - ja z karczkiem i kiełbaską to mogę godzinami przesiadywać, a to serwowana w Lepiance Damianka przez miłe Panie była pierwszorzędna. Mnie osobiście brakowało ciepłej herbatki :-D bo piwko to nie moje paliwko

Zakończenie - kto był to wie sprawne losowanie, drugie sprawne losowanie :mrgreen:
Nasze rodzinne zakończenie - Myczkowce - Krzysztofie miałeś rację - rewelacyjna rzecz. Zbiór miniaturowych cerkwi i kościołów drewnianych z całych Bieszczad. Ile ja paliwa zaoszczędziłem :-P
Ocena ogólna 11/10 (słownie jedenaście na dziesięć)
#96
Gosc_plamowski_*
Napisano 20 wrzesień 2010 - 21:12
Cytat
No to tak.
Na początek fotki tych dużych i tych małych (popatrzcie jakie oni mają sprzęty :-D )
http://picasaweb.goo...feat=directlink
A teraz o samej imprezie.
Zakwaterowanie - Tour de Pologne w Katowicach spał w m.in. dwugwiazdkowym hotelu my w trzygwiazdkowym - czy trzeba coś więcej dodać? Apeluję do wszystkich orgów od dziś nie schodzę poniżej tego standardu - inaczej nie przyjadę do Was na imprezę :mrgreen:
Trasa - fakt miejscami było trochę dziur ale generalnie było 10/10 sprawni wolontariusze zatrzymywali auta i mieliśmy spokojny przejazd. I robili to na tyle wcześniej, że zjeżdżały nawet auta które też czekały na włączenie się do ruchu (Zagórz - skręt w lewo).
Bufety - maratonowy standard, czyli sprawdzone w bojach banany, drożdżówki i słodycze, może faktycznie coś oprócz wody mogło być.
Grill - ja z karczkiem i kiełbaską to mogę godzinami przesiadywać, a to serwowana w Lepiance Damianka przez miłe Panie była pierwszorzędna. Mnie osobiście brakowało ciepłej herbatki :-D bo piwko to nie moje paliwko![]()
Zakończenie - kto był to wie sprawne losowanie, drugie sprawne losowanie :mrgreen:
Nasze rodzinne zakończenie - Myczkowce - Krzysztofie miałeś rację - rewelacyjna rzecz. Zbiór miniaturowych cerkwi i kościołów drewnianych z całych Bieszczad. Ile ja paliwa zaoszczędziłem :-P
Ocena ogólna 11/10 (słownie jedenaście na dziesięć)
Nie będę komentował całej wypowiedzi bo czuję się niezręcznie czytając takie superlatywy. Oczywiście serdecznie dziękuję w imieniu swoim i wszystkich współpracowników. Jest nam bardzo miło, ale myślę, że atmosfera panująca podczas tych paru dni to sukces nas wszystkich, którzy chcieli po prostu bardzo dobrze się bawić a nie szukać mankamentów i niedociągnięć. Dziękuję jeszcze raz za Waszą, prawdziwie sportowa postawę.
I jeszcze w temacie "herbatka" - w biurze, u naszych miłych dziewczyn był czajnik, kubki, herbata, kawa a nawet cukier i kilku uczestników skorzystało z uprzejmości Biura Maratonu i zaraz po minięciu linii mety zasiadło do gorącego napoju, a potem pomaszerowało do koliby na grilla.
To rzeczywiście był z naszej strony brak przepływu informacji. Poprawimy się ;-)
#97
Napisano 20 wrzesień 2010 - 23:49
-na bufecie za Tylawą z przyjemnością spędziłam z 5 minut opychając się drożdżówką w przemiłym towarzystwie,
-na śniadanka szwedzki stół i pyszne obiadki
-po wysiłku skoczyliśmy w trójkę do hotelowej sauny na odnowę biologiczną
-wreszcie zobaczyłam "na żywo" obrazy Beksińskiego!!!
no i bardzo mi się podobało podsumowanie "Wierki" organizującej po Słowackiej stronie, że POLSKIE CYKLISTY MAJĄ RAKIETY W ZADKACH!
-bardzo fajne i praktyczne nagrody (np. zestawy narzędzi, czołówki, plecaczki) i było ich tak dużo, że dostali też ci, co musieli wyjechać wcześniej
-na mecie każdy dostał gadżet- portfel na szyję z długopisem, smyczą i notatnik
-w hotelu przy kolacji zostały rozdane listy wyników w poszczególnych kategoriach
-startujących na dystansie 120 km było nas czworo, zostaliśmy zawiezieni busikiem na start, po drodze pogaduszki i zwiedzanie z okien busika, a na starcie pełna pompa ;-)
Wielkie Dzięki i z pewnością do zobaczenia za rok!
#98
Napisano 21 wrzesień 2010 - 09:08



#99
Napisano 21 wrzesień 2010 - 18:01
