Osobiście celowałbym w rowery bez amortyzatora, bo te dobre znacznie podnoszą cenę, a tanie słabo działają i dużo ważą. Opona 2,1-2.4 cala w umiarkowanym terenie zapewni wystarczającą amortyzację, a te z drobnym bieżnikiem toczą się po asfalcie naprawdę lekko, a w suchym terenie przy niskim ciśnieniu zapewniają mnóstwo przyczepności, o której przełajowe 700x32-35 może tylko pomarzyć.
Jeździłem przez pół roku na MTB 27,5" na karbonowym widelcu i RK 2,2" (tubeless). Moim zdaniem pod takie zastosowania o wiele lepszy jest sztywny widelec, ale co do tej amortyzacji... Korzenie się czuje. Wiadomo, nie jak na przełajce, ale jednak czuje.
Jeśli zaś chodzi o trakcję to moim zdaniem wiele zależy od opon. Jak masz błoto czy sypki piasek, szybciej zakopiesz się w szerokich oponach MTB, tym bardziej że tu mowa o nieco uniwersalnych - wspomniane Race Kingi są spoko na suche, ubite podłoże, ale na piasku to jest już słabo. Węższa opona z niezłym bieżnikiem może się lepiej w cokolwiek wgryzać i dawać lepszą przyczepność. Tu raczej nie ma miejsca na złoty środek - szeroki RK (2,1"+) jest już na asfalcie mocno odczuwalny, z kolei wąska opona przełajowa będzie sporo szybsza, ale w pewnych sytuacjach poradzi sobie gorzej. Coś za coś.