Czyli teoretycznie dobry wybór dla tych, którym nie zależy na ultradługim życiu baterii.
Z drugiej strony: wskazówki treningowe Garmina to śmiech na sali. Ileż to miałem treningów, po których główna korzyść z treningu to VO2max, a VO2max po treningu... spadło ;D Albo: zmniejsz intensywność, bo z takim zmęczeniem nie zrobisz postępu, ale w widżecie obok widzisz: weź się trochę rusz, bo przy tej intensywności nie zrobisz postępu ;D Albo jestem fizjologicznym dziwolągiem, albo garminowskie kalkulacje są wzięte z sufitu.
O ile suche liczby urządzenia Garmina wyznaczają względnie precyzyjnie, o tyle zalecenia stawiane na ich podstawie są żałośnie nieprawdziwe. A im bardziej wielowymiarowa jest analiza, tym gorzej (choć teoretycznie powinno być dokładnie odwrotnie, wszak wypadkowa kilku wyników powinna "rozcieńczać" błędne dane i przybliżać je do rzeczywistości).
Jako gadżet robi to fajne wrażenie, być może dla przeciętnie wytrenowanego użytkownika rekreacyjnego rekomendacje bywają użyteczne. Ale skoro rzekomo robią zaawansowane urządzenie dla zaawansowanych użytkowników, to produkt zwyczajnie nie spełnia swojego zadania.