Ale to był zmrożony śnieg na którym wszystko jedno czy się ma szosę czy trekinga, koła się nie zapadały tylko ślizgały. Szkoda że nie pojechałeś ze mną, tak myślałem że na całej trasie nie było takiego miejsca na którym nie dałbyś rady. Jutro na babkę. Przy Płochocińskiej będzie czekał Witek. Gdybyś chciał pojechać to daj znać, umówimy się przy Romera na Puławskiej o 9:40.bam, ja też na Babkę jeżdżę Puławską, więc możemy się umawiać.
krzy1976, właśnie tego śniegu na drodze najbardziej się dzisiaj obawiałem, na trekingu pomykałeś, a ja na cienkich oponach bym się męczył. Poza tym super była pogoda i strasznie żałowałem, że oddałem się domowym porządkom, ale przynajmniej trochę kwadrat ogarnęliśmy z Agą , a za karę dzisiaj trenażer :cry:
RB jak Rondo Babka
Started By
krzy1976
, 22 wrz 2010 16:25
1389 odpowiedzi w tym temacie
#921
Napisano 19 luty 2012 - 01:02
#922
Napisano 19 luty 2012 - 03:50
Nie ma co płakać. Jest zima musi być zimno, a jeździć trzeba. W mrozy jeździłem po lesie 1,5h do 2h. Podziwiam chłopaków jeżdżących po 100 km przy -15, choć ja osobiście nie widzę sensu Niemniej za hart ducha +10 do charyzmy
Teraz do lasu nie da się wjechać bo nawet nie wiadomo gdzie jest ścieżka czy droga.
Jeżdżę za to przełajówką uzbrojoną w błotniki po szosach. IMHO idealny rower na takie warunki, gdy śniegu jest niewiele można skręcić na szutrówkę, czy bardziej wymagającą leśną ścieżkę, a przy takich warunkach jak teraz czuję się pewniej na szosie mając 32mm oponki z bieżnikiem i klamki przełajowe do hamowania w górnym chwycie
Dziś ukręciłem w 2h, 51 km i myślę że na razie wystarczy.
Z tymi ciuchami to też nie ma co przesadzać, nie przemiękają tak od razu, choć na pewno niszczą się zarówno od soli jak i ciągłego prania. No ale trudno, od tego są.
Ja dziś jedynie żałuje, że zrezygnowałem z dwóch warstw na nogi. Stwierdziłem że skoro na mrozie jeździłem w 2 parach spodni to teraz wystarczy jedna i gdy w połowie trasy szosa zamieniła się w rzekę zrobiło się trochę mokro, ale dramatu nie było.
Jeśli chodzi o dłonie to zakupiłem ostatnio w decathlonie wkłady do rękwiczek i tym sposobem uniknąłem kupna nowych drogich zimowych rękawiczek.
Można też zainwestować w ocieplacze narciarskie, nie wiem dlaczego wpadłem na ten pomysł gdy skończyły się mrozy, mam nadzieję że nie spowoduje to ich powrotu
Są chyba nawet takie specjalne rowerowe w kształcie wkładek do butów, lub dłoni. Ja kupiłem zwykłe prostokątne jednorazowe w decathlonie i jutro spróbuję je jakoś umieścić w butach bo najbardziej marzną mi stopy.
Teraz do lasu nie da się wjechać bo nawet nie wiadomo gdzie jest ścieżka czy droga.
Jeżdżę za to przełajówką uzbrojoną w błotniki po szosach. IMHO idealny rower na takie warunki, gdy śniegu jest niewiele można skręcić na szutrówkę, czy bardziej wymagającą leśną ścieżkę, a przy takich warunkach jak teraz czuję się pewniej na szosie mając 32mm oponki z bieżnikiem i klamki przełajowe do hamowania w górnym chwycie
Dziś ukręciłem w 2h, 51 km i myślę że na razie wystarczy.
Z tymi ciuchami to też nie ma co przesadzać, nie przemiękają tak od razu, choć na pewno niszczą się zarówno od soli jak i ciągłego prania. No ale trudno, od tego są.
Ja dziś jedynie żałuje, że zrezygnowałem z dwóch warstw na nogi. Stwierdziłem że skoro na mrozie jeździłem w 2 parach spodni to teraz wystarczy jedna i gdy w połowie trasy szosa zamieniła się w rzekę zrobiło się trochę mokro, ale dramatu nie było.
Jeśli chodzi o dłonie to zakupiłem ostatnio w decathlonie wkłady do rękwiczek i tym sposobem uniknąłem kupna nowych drogich zimowych rękawiczek.
Można też zainwestować w ocieplacze narciarskie, nie wiem dlaczego wpadłem na ten pomysł gdy skończyły się mrozy, mam nadzieję że nie spowoduje to ich powrotu
Są chyba nawet takie specjalne rowerowe w kształcie wkładek do butów, lub dłoni. Ja kupiłem zwykłe prostokątne jednorazowe w decathlonie i jutro spróbuję je jakoś umieścić w butach bo najbardziej marzną mi stopy.
#924
Napisano 19 luty 2012 - 23:19
Raczej nikogo nie było. Umawiałem się telefonicznie z Witkiem że pojedziemy na trening ale dojechałem tylko do placu gdzie było kino Moskwa i zawróciłem do domu. Padał śnieg z deszczem, albo deszcz ze śniegiem i stwierdziłem że to bez sensu żeby jeździć w taką pogodę. Zadzwoniłem do Witka że nie przyjadę i on to przyjął z ulgą bo to ja go głównie namawiałem na dzisiejszy trening hehe Wczoraj to na pewno nikogo nie było bo Witek czekał przy Płochocińskiej i się na nikogo nie doczekał...krzy1976 jeździłeś dziś? Ktoś był na RB?
#925
Napisano 22 luty 2012 - 16:30
http://www.forumszos...p=187076#187076
może ktoś się skusi na opaskę szosową ? warszawiacy co wy na to ?
może ktoś się skusi na opaskę szosową ? warszawiacy co wy na to ?
#929
Napisano 26 luty 2012 - 19:52
Krótka relacja z dzisiejszej jazdy. Na rondzie pojawiłem się punktualnie o 10.15. Nie zobaczyłem tam nikogo, więc pomyślałem, że się spóźniłem. Pognałem więć szybko do przodu licząc na to, że uda mi się dogonić grupę. Grupy nie dogoniłem, bo prawdopodobnie nikt na rondzie się nie pojawił. Przy Płochocińskiej spotkałem Witka. W Jabłonnej dołączył do nas kolega jeżdzący na ramie Rychtarskiego oraz Andrzej Kozłowski (Koziołek). Do starego mostu jechaliśmy bardzo mocno pod wiatr, momentami około 20-23 km/h. Za mostem wiatr zaczął wiać w plecy, Koziołek odpadł z grupy i w trzech dojechaliśmy do Warszawy. Warunki dziś nie były łatwe. Oprócz wiatru woda spod kół dawała się we znaki. W efekcie ciuchy zdecydowanie nadawały się do prania a rower do umycia.
#939
Napisano 04 marzec 2012 - 12:50
Dziś na rondzie typowe przedsezonowe harce, chłopaki się podpuszczają i trochę skoków było.
Wystarczyło to by zredukować grupę o 1/3. Trasa do mostu i z powrotem, wzdłuż szosy gdańskiej. Uwaga: wieje! ( w dwóch miejscach utworzyły się nawet dwa wachlarze).
Wystarczyło to by zredukować grupę o 1/3. Trasa do mostu i z powrotem, wzdłuż szosy gdańskiej. Uwaga: wieje! ( w dwóch miejscach utworzyły się nawet dwa wachlarze).