RB jak Rondo Babka
#902
Napisano 13 luty 2012 - 17:19
No właśnie, ja też mam taką grubą kurtkę rowerową zimową i niezależnie od temperatury zawsze wracam w niej mokry, dlatego już jej nie używam. Czuje się w niej jak w plastikowym worku który nie przepuszcza powietrza.
Podobno od przyszłego tygodnia temperatury mają być w Polsce dodatnie.
W związku z tym prawdopodobnie będzie padać, to ja już wole -15 ;-) .
Jeśli chodzi o ubiór to ja mogę się równać jeśli chodzi o to co jest poniżej pasa. Krótkie spodenki, elastyczne kalesony, długie getry, długie cienkie spodnie i kolejne krótkie spodenki, o dziwo jest wygodnie i nic nie krępuje ruchów. Przy mojej super kurtce z marketu na górę wystarczy długa potówka, cienka koszulka kolarska(po to żeby były kieszenie) i owa kurtka kolarska i przeważnie przyjeżdżam mokry, ale najważniejsze że jest ciepło.
U was to przynajmniej ktoś jeździ, ja wczoraj przez 150km nie spotkałem żywej duszy, a była piękna pogoda.
Wczoraj wracałem ścieżką rowerową z Wilanowa do Powsina
91-96km tej trasy: http://www.bikemap.net/route/1405165
i normalnie w niedzielę koło południa w piękną słoneczną pogodę to jest tam mnóstwo ludzi a wczoraj nikogo nie widziałem na rowerze tylko parę osób spacerowało.
Ciężka sprawa :-( Teraz jeżdżę 3 razy w tygodniu po 4 godziny, w sezonie też 3 razy ale po 5-6godzin czasem 7 godzin.Niestety dostałem od żony tylko 1,5h na trening i pojechałem do lasu, później jeździłem z wózkiem po parku, taka proza zycia. Ogólnie to nie wiem jak sie przygotować do sezonu, mam na treningi góra 5-6 h tygodniowo, bardzo mało
#903
Napisano 16 luty 2012 - 22:17
#904
Napisano 17 luty 2012 - 01:25
Coś nie hula...powstał profil na facebooku ronda babka team:
https://www.facebook...ndo-Babka-Team/
#908
Napisano 17 luty 2012 - 17:42
Właśnie przygotowuję sobie rower trekingowy na jutro :-) Wolę pojechać trasą ośki bo nie trzeba jechać przez miasto tylko od razu wypadam na otwarte pola na których nie powinno być dużego ruchu.Jutro ktoś się wybiera na rondo ?
To chyba już dowcip jakiś :mrgreen:
Za pługiem chcesz jechać :-)
#911
Napisano 17 luty 2012 - 23:05
Wszyscy zrezygnowali to się przejadę trasą ośki, co chwila sklep to będę mógł się w razie czego schować.Ja rezygnuję z jazdy jutro głównie z uwagi na warunki na drogach i prognozowany deszcz.
Deszcz ma padać dopiero w niedzielę:
http://www.meteo.pl/...&cname=Warszawa
qqx mimo wszystko liczę na Ciebie ! Zadzwonię rano
#912
Napisano 18 luty 2012 - 00:01
?? mój carbon poczeka pewnie do kwietnia jak będzie trzeba
#913
Napisano 18 luty 2012 - 01:25
No sól to najgorsza rzecz, niszczy niesamowicie szybko sprzęt. Dlatego od razu po przyjściu z takiej wycieczki trzeba dokładnie umyć rower. Jutro jadę na swoim starym 9-letnim trekingu który mimo wszystko trzyma się bardzo dobrze, może dlatego że od paru lat jeżdżę na nim bardzo rzadko. Mam z przodu dobry błotnik, pewnie gdybym miał taki długi błotnik w szosie to bym pojechał szosą bo jednak rower dużo lżejszy i jazda przyjemniejsza. Tak czy inaczej po przyjściu z treningu wsadzam rower do wanny.pytanie, które może już kiedyś się pojawiało... Krzy, ile masz rowerów? ile szos? jeżeli jedną, to czy nie szkoda jej na takie jak dziś/jutro warunki? tony soli na ulicach, dla sprzętu to dramat? ja od zadań specjalnych mam górala, ale za nic nie wyjadę więcej w taką breję, po całej zimie 2009/10 ledwo odratowałem Rebę, a i tak mam do dziś i już na zawsze wżery na goleniach dość głębokie, golenie do wymiany...
?? mój carbon poczeka pewnie do kwietnia jak będzie trzeba
#914
Napisano 18 luty 2012 - 12:32
Ja mam zimówkę, aluminiowego 2denger na Veloce i koła Campagnolo Vento i zeszłą zimę katowałem go w soli, błocie, po jeździe czasami stał dwa dni zanim go umyłem i nie zauważyłem żadnych problemów, korozji, wszystko działa super. Oczywiście zaopatrzony jest w błotniki i chlapacz.
#916
Napisano 18 luty 2012 - 14:12
No sól to najgorsza rzecz, niszczy niesamowicie szybko sprzęt. Dlatego od razu po przyjściu z takiej wycieczki trzeba dokładnie umyć rower. Jutro jadę na swoim starym 9-letnim trekingu który mimo wszystko trzyma się bardzo dobrze, może dlatego że od paru lat jeżdżę na nim bardzo rzadko. Mam z przodu dobry błotnik, pewnie gdybym miał taki długi błotnik w szosie to bym pojechał szosą bo jednak rower dużo lżejszy i jazda przyjemniejsza. Tak czy inaczej po przyjściu z treningu wsadzam rower do wanny.pytanie, które może już kiedyś się pojawiało... Krzy, ile masz rowerów? ile szos? jeżeli jedną, to czy nie szkoda jej na takie jak dziś/jutro warunki? tony soli na ulicach, dla sprzętu to dramat? ja od zadań specjalnych mam górala, ale za nic nie wyjadę więcej w taką breję, po całej zimie 2009/10 ledwo odratowałem Rebę, a i tak mam do dziś i już na zawsze wżery na goleniach dość głębokie, golenie do wymiany...
?? mój carbon poczeka pewnie do kwietnia jak będzie trzeba
Twoja żona to musi być Anioł........ niech pomyslę w moich warunkach......fucking shit :mrgreen: jak bym wsadził rower do wanny, to tego samego dnia jechał bym w kaftaniku i z podbitym okiem do Tworek
#917
Napisano 18 luty 2012 - 14:32
a co do trekinga to faktycznie jak już jest taki sprzęt, to na upartego można jeździć. ale dziś i tak na jedniach hektolitry wody co równa się mokrym wszystkim ciuchom po 2 km jazdy. a ciepło nie jest, zwłaszcza jak jesteś mokry....
zbiorę się w tym roku i końcu wpadnę na tą babkę to zobaczymy się na żywca
#918
Napisano 18 luty 2012 - 15:14
ejj no bez przesady, ja też kąpałem kilka razy moją szoskę pod prysznicem po większych ulewach... może Krzy nie ma żony? ja nie mam, to bardzo ułatwia życie kolarzowi
a co do trekinga to faktycznie jak już jest taki sprzęt, to na upartego można jeździć. ale dziś i tak na jedniach hektolitry wody co równa się mokrym wszystkim ciuchom po 2 km jazdy. a ciepło nie jest, zwłaszcza jak jesteś mokry....
zbiorę się w tym roku i końcu wpadnę na tą babkę to zobaczymy się na żywca
hehe, jakie tematy, mam żonę i akurat nigdy nie miałem problemu z myciem roweru w wannie :-)
ale przesadzasz, nawet nie wiesz jak z tymi mokrymi ciuchami. Dzisiaj przejechałem tradycyjnie nieco ponad 100km
trasa: http://www.bikemap.net/route/1403610
i dopiero na ostatnich kilometrach (w okolicach Piaseczna) poczułem że mam mokre skarpety i zaczęło mi być zimno w stopy. Z kolei w dłonie to przesadziłem bo założyłem ciepłe rękawice narciarskie i musiałem je po 20km zmienić na cienkie polarowe. Później musiałem wrócić do ciepłych bo było mi w tych cienkich za zimno. (dokładnie na 56km) Były momenty że jechałem dzisiaj 20km/h bo był śnieg na jezdni. Najgorzej było między Ciszycą a Gassami (16-20km) kiepsko między Brzuminem a Królewskim Lasem (44-46km), Dobiecin-Machcin (55-56km) i w samym Chynowie (61-62km) później też były odcinki z płatami śniegu na trasie ale już nie takie długie.
Generalnie to się zgrzałem, jednak odczuwa się że jest 15-20stopni cieplej niż było jeszcze niedawno.
edit:
Ale Justyna zaje... ;-)
#919
Napisano 18 luty 2012 - 15:35
#920
Napisano 18 luty 2012 - 18:35
krzy1976, właśnie tego śniegu na drodze najbardziej się dzisiaj obawiałem, na trekingu pomykałeś, a ja na cienkich oponach bym się męczył. Poza tym super była pogoda i strasznie żałowałem, że oddałem się domowym porządkom, ale przynajmniej trochę kwadrat ogarnęliśmy z Agą , a za karę dzisiaj trenażer :cry: