Wracając do wczorajszego tematu rodziny. Nie ma nic gorszego niż być takim w 100% typowym człowiekiem. Który żyje bardzo krótko, bardzo przeciętnie, bardzo normalnie uczciwie jest posłuszny państwu, ma rodzinę żonę dziecko uśmiecha się w kościele, do sąsiadów... Myślę że lepiej by się nie urodzić niż takim być... Bo jaki to sens nie dość że żyje taki krótko że aż wstyd na grobie mieć datę śmierci i urodzenia, to był szeregowym człowiekiem na 7 miliardów...
Adam, Ty jak coś czasem palniesz z dupy.. Ty też nie prowadzisz jakoś szaleńczo fascynującego życia w mojej ocenie. I przypominasz mi mojego ojca... Wspaniały gość ale ma jedną paskudną wadę. Nie rozumie, że każdy człowiek to indywiduum z własnymi poglądami, własnym kręgosłupem moralnym, indywidualnymi potrzebami. To, że Ty nie chcesz i nie rozumiesz sensu posiadania rodziny to nie znak, że nie stanowi to wartości w ogóle. A sugerowanie, że Twoj światopogląd jest lepszy od światopoglądu pozostałych, świadczy jedynie o braku dojrzałości i śmierdzi mi narcyzmem. Ciebie chyba jeszcze życie, po prostu nie doświadczyło. Nie utarło nosa, że tak lekko wypowiadasz tego typu słowa. I nie liczysz się ze słowami w ogóle. Przecież tym co napisałeś obraziłeś chyba wszystkich posiadających tu rodzinę. Weź Ty myśl trochę i czasem spróbuj się postawić na miejscu drugiego człowieka. To się nazywa EMPATIA. Jedna z najpiękniejszych i najbardziej wartościowych umiejętności, do których człowiek jest zdolny.