w odniesieniu do aut, to tak jak ktoś kupi sobie Porsche z obniżonym zawieszeniem, myśli że jest królem życia, a za chwilę narzeka na dziurawe drogi, albo że nie może na krawężniki w mieście wjeżdzać. Na 99% to będzie Polak, bo w innych krajach jakoś potrafią zrozumieć, do czego takie auta służą. Tak tu ludzie narzekają, że w butach szosowych nie da się chodzić na wycieczki piesze i są śliskie podczas spacerów po gładkiej posadzce w centrum handlowym
Uświadomię cię: tak, to JEST wiocha !
Trzeba było jeszcze te białe skarpety i sandały, albo Kuboty założyć, a co !
Dziewczyna może nie chce cię uświadamiać, albo prezentuje podobny poziom, to nie ma o czym gadać
Trochę "wypadłem z obiegu", ale teraz chyba wśród młodzieży modne jest robienie wiochy i myślenie, że jestem zajebisty.
Być może masz to w d... ale potem nie ma się co dziwić, że w "cywilizowanych" krajach śmieją się z nas Polaków, bo przyjeżdżają właśnie tacy "królowie mody" jak Ty. Obojętne czy na plaży, deptaku, rowerze.
Jedź gdzieś do Włoch i zobacz jak wygląda kultura kolarska. Może warto się uczyć od lepszych?
1) odnośnie narzekania na auto - o niczym nie wspomniałem Poza tym ze znanych mi osób, które jeżdżą sportowymi autami nikt nigdy nie narzekał na drogi - zakup był świadomy
2) Ty to jednak masz podejście Rozumiem, że powinienem zrezygnować przejażdżki na rowerze na obiad lub piwo na plaży miejskiej, bo to jest wiocha Poza tym nie wiem już czy pijesz do mojego ubioru (o którym de facto nie masz pojęcia), czy do tego, że byłem normalnie ubrany i jechałem na sportowym rowerze. Ty pewnie jesteś model z żurnala.
3) Serio bazujesz na jakichś dziwnych stereotypach - powiem Ci, że nigdy nie słyszałem, żeby za granicą ktoś śmiał się z Polaków. Natomiast wydajesz się być osoba, która lubi mówić "na zachodzie to jest tak...." a mam przeczucie, że na tym zachodzie nigdy nie byłeś - wtedy byś dopiero zobaczył królów mody i uszanowanie swobody wyboru! Czyli powtarzanie uklepanych śpiewek i typowy schemat "nie znam się, to się wypowiem".
4) We Włoszech byłem, objeździłem trochę i zauważyłem, że kolarze tam niewiele różnią się od naszych - cały wachlarz - od trzepaków po gości stylizujących się na prosów. Widziałem też kilku przesympatycznych suchych jak kabanos starszych panów na przeokropnie starych bianchi w luźnych koszulkach z tamtej ery i czapeczkach zamiast kasków, w trampach zamiast szosowych butów. Wszyscy uśmiechnięci i serdeczni. Zakładam, że nie jeździłeś po Włoszech na szosie, a znów gadasz