Jeżeli sobie stoi i na nim nie jeździsz brzmi jakby core problemu było inne niż kryzys wirusowy. Dwa, kupując rower za 70k, prawdopodobnie jesteś już na "tym etapie", gdzie z okazji kryzysu się bardziej cieszysz niż płaczesz.
Oczywiście tutaj możemy porozmawiać o tym co to znaczy, że kogoś na coś stać. Np. czy biorąc nowe auto za ~100k net w leasing na 2-4 lata to oznacza, że ową osobę stać na to auto? Czy może bardziej stać na to samo auto osobę, której inwestycje generują luźne 100k net w X odstępie czasu. Zmierzam do tego, że na leasing i jeżdżenie nowym doposażonym Golfem wielu może sobie pozwolić, ale to "stać cię" to dla mnie sporo bardziej skomplikowana definicja.
Oczywiście przyznaję Ci pełną rację, że czym innego jest wziąć furę za 80k w leasing, niż pójść i kupić to auto za gotówkę w salonie, ale znam kilka osób, które zakupiły rower za 50 tysięcy, z ogromnym zapałem do jazdy, a po pięciu jazdach się komuś coś znudziło.
Tytułem przykładu kolega z kancelarii stwierdził, że będzie biegał, kupił strój, buty za 700 zł, przebiegł się raz i mu się odechciało.. No są dobre i złe inwestycje. Jednak, jak kupujesz rower za 50k, który ma stać bo coś Ci się odechciało/znudziło a biznes zaczyna kuleć to możesz go sprzedać ;P