Skocz do zawartości


Zdjęcie

Alternatywa Dla Żelu Na Wyścig


48 odpowiedzi w tym temacie

#21 Senninho

Senninho
  • Użytkownik
  • 1384 postów
  • SkądSzczecinek

Napisano 20 lipiec 2021 - 06:30

Jeżeli kiedykolwiek jest dobry czas na jedzenie śmieci to właśnie w trakcie treningu.
Zakłada się, że na ciężkim treningu/wyścigu optymalne może być spożycie 70-100g WW na godzinę. Życzę powodzenia w uzupełnieniu tego owocami. ;)

*optymalnie jeśli wcześniej nauczyłeś organizm przyswoić tyle podczas treningu bo jeśli nie to ładuje wszystko do wora i leży

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

#22 alterego

alterego
  • Użytkownik
  • 1224 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 06:47

Oczywiście, że tak. Różne osoby (a właściwie ich organizm) będą potrafiły to wykorzystać. Długość wysiłku też ma znaczenie. Trochę tego glikogenu jednak każdy ma, a futrowanie się cukrem bez potrzeby nie pomoże, a może zaszkodzić.

Zawsze mnie bawiło jak na starcie biegu 10km ktoś ustawiał się z pasem i żelami. 😅
(no chyba, że trenował jedzenie w warunkach startowych)
  • lupus lubi to

#23 Bzyk

Bzyk
  • Użytkownik
  • 2570 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 07:19

Dużo też zależy od codziennego odżywiania. Jeśli ktoś normalnie w ciągu tygodnia dostarcza dużą ilość kalorii, to na wyścigu/treningu jednak można zjeść mniej. Takie przynajmniej są moje obserwacje. Tak samo ostatnio oglądałem wywiad z Karasiem i było pytanie czy robi ładowanie ww przed zawodami. Powiedział, że nie, bo na codzień dostarcza dużo kalorii i nie czuje takiej potrzeby. A je między 4, a… 15k kcal. Te duże wartości najcześciej w dni nietreningowe heh. 

 

Co do „uczenia się” jedzenia, to patrząc po moich znajomych i też tu osobach na forum, to chyba niewiele osób to praktykuje. Bo jednak częściej pojawiają się wpisy „3 h treningu, zjadłem banana”. I to samo tyczy się picia. Jeden bidon na 2-3 h treningu. Mi z praktyki wychodzi ok. 200-250 kcal na godzinę treningu i jest to dla mnie optymalna ilość. 

 

Dla przykładu też taka Alicja Pyszka-Bazan, która w zeszłym roku weszła z przytupem w świat triathlonu, przy wadze około 50 kg i treningach powyżej 2 h zjada 80-100 g węgli na godzinę treningu. 



#24 bonobo

bonobo
  • Użytkownik
  • 1983 postów
  • SkądWrocław

Napisano 20 lipiec 2021 - 07:58

Wracając do tematu - ja znów polecam "żel" PowerBar Hydro - wyraz "żel" wrzucam w cudzysłowie, bo to nie jest żel, lecz bardziej napój w saszetce - ma konsystencję płynu, wypija się to w sekundę. 

 

Mi uratował życie w trakcie wyścigu w Szklarskiej, gdzie chwilę po starcie straciłem pełny bidon. Na starcie myślałem, że dwa bidony to mało. Gdy straciłem jeden z nich i zostało mi 550 ml na cały dystans, to już myślałem, że jest po mnie. Co więcej - jak wiadomo żele trzeba mocno popijać, bo dodatkowo odwadniają. Zatem brak picia = brak jedzenia i ta perspektywa była trudna do zniesienia. 

 

Muszę przyznać, że ten wyścig był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Finalnie wjechałem na podium w pro, a jeszcze 40 km przed metą myślałem sobie, że chyba puszczę korby, bo miałem już niewiele picia, ogień szedł niesamowity, w dodatku byłem odcięty od dostaw węgli. Na szczęście miałem ten PowerBar Hydro z kofeiną, wypiłem go na 30 km przed metą - uratował mnie i wepchnął na metę. 

 

Co mnie i tak bardzo dziwi, ponieważ jestem z tych osób, które raczej dużo piją podczas treningu. Jem tak średnio ilościowo, ale na 2-godzinny trening zazwyczaj banan i opakowanie ciasteczek Belvita (cztery ciasteczka, łącznie 210 kcal i 32g węgli). Tymczasem podczas wyścigu była bardzo wysoka intensywność (IF 0,94 z dwóch godzin), z drastycznie okrojonym zapasem picia i dostaw energii. Gdybym oceniał tę sytuację z boku - nie ma szans na uniknięcie bomby. A rzeczywistość okazała się przewrotna. Nie złapał mnie ani jeden skurcz. Natomiast dzień wcześniej naładowałem węgiel - wieczorem weszła pizza i makaron, a rano standardowe hotelowe śniadanie (pieczywo, jajecznica, jakieś warzywa) i do tego na deser owsianka (4 łyżki stołowe) na jogurcie smakowym, słodzonym, z dodatkiem dwóch łyżeczek miodu i może to był klucz do sukcesu.


  • Bzyk lubi to

#25 lupus

lupus
  • Użytkownik
  • 353 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 10:04

Duzo osob je te Belvitki.

U mnie odpada, wzdecia mam po tym.

 

 



#26 Bzyk

Bzyk
  • Użytkownik
  • 2570 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 10:06

Dla mnie one średnio wygodne, bo się kruszą. Zdecydowanie wolę Rico Ranki z Lidla, którą są ogień :D



#27 bonobo

bonobo
  • Użytkownik
  • 1983 postów
  • SkądWrocław

Napisano 20 lipiec 2021 - 10:38

No to RicoRanki to Belvitki przecież. Tzn. ten sam typ ciastka, niemal takie same opakowania. W sumie faktycznie częściej mam RicoRanki niż Belvity. W Biedrze też mają coś takiego swojego. 



#28 Bzyk

Bzyk
  • Użytkownik
  • 2570 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 11:07

Belvita, to chyba kruche ciastka, coś jak herbatniki? Bo Rico są miękkie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

#29 bonobo

bonobo
  • Użytkownik
  • 1983 postów
  • SkądWrocław

Napisano 20 lipiec 2021 - 11:15

Może jedne są odrobinkę bardziej kruche od drugich - ale i tak to ten sam typ ciastek, składy niemal identyczne. Ja nie zauważam wielkiej różnicy, i te i te mi się łamią w kieszeni, rzadko kiedy wyciągam ciastko w całości. Ale Ricoranków nie uznałbym za miękkie :D 



#30 sirkozi

sirkozi
  • Użytkownik
  • 2297 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 20 lipiec 2021 - 20:08

Czytałem skład tych ciastek. Straszny syf. ;) Na jakieś mega długie jazdy, żeby nie jeść tylko batonów itp też czasem stosuję.

 

Na treningu 2h w ogóle jest sens jeść? Zwykle biorę coś awaryjnie i rzadko to jem.



#31 Bzyk

Bzyk
  • Użytkownik
  • 2570 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 21:01

A dlaczego nie ma sensu? Ja w ciągu 2 h lekko zjadam 500 kcal. 



#32 sirkozi

sirkozi
  • Użytkownik
  • 2297 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 20 lipiec 2021 - 21:18

Ile w tym czasie spalimy? Zapasy glikogenu to jakieś 1500kcal. Korzystamy też z tłuszczy.



#33 LuckyLuk

LuckyLuk
  • Użytkownik
  • 648 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 21:22

Na 2h biorę banana a po treningu biurko z kolejnym bananem. Ale przed treningiem się dość najem aby bomby nie złapać.

#34 alterego

alterego
  • Użytkownik
  • 1224 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 21:35

Kiedy jadłeś (i ile) przed jazdą?
Co będziesz robił podczas tych 2h?
Kiedy zjesz (i ile) po jeździe?
Trzymasz obecną wagę, czy chcesz zrzucić?

Zapasy glikogenu z wątroby da się "wyczyścić", tych z mięśni do końca nie - oznaczało by to śmierć - chociaż nikt tego nie zbadał :D.

Osobiście nigdy nie jem jadąc do 2h. Jak robię trening rano to jadę o samej kawie i też jest ok. Za to zawsze po treningu wjeżdża solidna ilość paszy. Każdy musi chyba sam przetestować na sobie.
Ciężko mi wyobrazić sobie bombę podczas 2h w Z2. No chyba, że ktoś ogólnie nie je.

#35 LuckyLuk

LuckyLuk
  • Użytkownik
  • 648 postów

Napisano 20 lipiec 2021 - 21:39

Obiad zjem o 12, na rower o 17. Przed tym 2 kanapki z szynką, serem i po godzinę jestem głodny. Jadę w Z3 do tego czasami interwały 5x5min na 105-110%ftp. Wagę trzymam stalą. Myślę, że to indywidualna sprawa, ja na głodnego nie dał bym rady nawet po bułki iść 😉

#36 alterego

alterego
  • Użytkownik
  • 1224 postów

Napisano 21 lipiec 2021 - 10:51

Są jednostki, które mają "problem" z utylizacja tłuszczu jako paliwa w wystarczającej ilości i potrzebują więcej łatwo dostępnych węgli. W którymś podcaście fasttalk była mowa o gościu, którego wiecznie odcinało nagle. Zmienić musiał strategie żywieniową i zmiana wielka. :)

#37 lukaszzsch

lukaszzsch
  • Użytkownik
  • 748 postów

Napisano 21 lipiec 2021 - 19:10

Ja odkąd współpracuję z Maćkiem to na każdym dłuższym od 1 h treningu jem co około 20-30 minut.

Średnio na 3 godziny zjadam banan, żel i dwa batony.

Od pół roku, czyli tyle co współpracujemy, nie wiem co to bomba.

Przy okazji zjechałem 8-9 kg. Ftp o 40W w górę.

W jedzeniu jest magia. Głowa inaczej pracuje gdy ma jedno zmartwienie mniej, wiec nogi też inaczej kręcą

A odnosząc się do tematu- przekonali mnie do daktyli suszonych. Tanie, mało zajmują w kieszonce, a maja dużo węgli.
  • JHartman i Bzyk lubią to

#38 vuc

vuc
  • Użytkownik
  • 354 postów

Napisano 31 lipiec 2021 - 18:53

Przy wysiłku straszny mi się robi kapeć od słodkiego napoju. Poza tym picie w czasie wyścigu, to też nie jest Jej najmocniejsza strona hehe. Dlatego coś takiego, żeby sięgnąć raz, włożyć szybko do buzi i mieć z głowy, przy okazji nie zaklejając się całkiem, jak batonem czy żelkami. 

sam zdiagnozowałeś serię problemów :-) na które odpowiedź jest prosta: w bidonie woda z cukrem i odp. ilością potasu i sodu (np. z soli potasowej.)
Na treningi mam 2 bidony: jednego z czymś takim, drugi z czystą wodą. na wyścigi można pomyśleć nad tylko pierwszym, żeby oszczędzić wagę, a potem dobrać na trasie.
Do dozowania polecam zrobić roztwór wodny soli i odmierzać zakraplaczem/łyżeczką, licząc krople/łyżeczki. O na tyle dokładną wagę żeby to odmierzyła bez błędów jest dużo ciężej.

Ktoś stwierdzi, że za dużo zabawy, ale jak się ogarnie, to potem jest tylko rutyna i szybciutko się to robi.
Wolę to niż biadolenie, że w batoniku z deca mamy pół tablicy Mendelejewa.

Można pomyśleć o innych minerałach, szczególnie jak jest upał, ale i tak najważniejsze to co wyżej wymieniłem.
Ja lubię to zalać herbatą dla smaku, albo trochę soku z cytryny.
Ew. kofeina, jeśli to dłuższy start.

Kiedyś niby pisali na trainingpeaks, że najlepiej przyswajalna jest mieszanka maltodekstryny z bodaj glukozą (?) 1:1, ale jestem za wielkim trzepakiem, żeby się w to bawić i jadę na zwykłym cukrze, nawet 120g/h i nie mam problemów z przyswajaniem. Albo mam i idzie w sadło zamiast do mięśni ;)

Zalety wody w stos. do żelu w kieszonce:

  • najłatwiej, najszybciej można "zatankować" węgle w ten sposób. Nie trzeba nic gryźć, memlać, nie "zakleja" ust.
    Sekunda-dwie i można się z powrotem skupić na wyścigu.
     
  • "Poza tym picie w czasie wyścigu, to też nie jest Jej najmocniejsza strona hehe"
    No to niech nad tym popracuje, bo – szczególnie w upale (a przy mocnym treningu upał to już od 20°C) – picie za mało ma olbrzymi wpływ na spadek wydolności.
    Dodatkową zaletą jest załatwianie picia i węgli za jednym razem.
     

Wada:

  • większa waga? Wydaje mi się, że nie.
    Bo węgle też trzeba popić i zawiązują część wody. (tak mi się wydaje. Na pewno jest tak z odkładaniem glikogenu, ale jest to inny mechanizm metaboliczny. Niemniej po jedzeniu chce się pić, więc coś może być na rzeczy.)

Nie napisałeś ile trwają te wyścigi, jaki jest profil (1); jakie waty generuje "Twoja Małgośka" (2). Jednak kobitki 50kg nie jeżdżącej na codzień w ProTourze (czyt. na FTP >5W/kg raczej nie ma szans) nie faszerowałbym 70-100gWW/h, także te liczby są absolutnie kosmiczne.

Co zapewnia organizator? Można liczyć na bidon z piciem (jakim?), czy tylko kubeczki? (3)
Zakładam, że zawsze na trasie osoba toważysząca może przekazać bidon, ale nie zawsze uda się sobie taki luksus zapewnić.

(1), (2), (3) – To wszystko jest bardzo istotne.


Mleko w tubce:

–_–

Makra (100g: 55g cukrów, 7g białka, 8g tłuszczów) miałem pisać "not great, not terrible", ale tutaj jest raczej wskazanie na terrible. Za dużo tłuszczów (o 8g), za dużo białek(o 7g).
Można na tym ujechać, ale nie jak ktoś podchodzi poważnie do tematu.

Poza tym, w oryginalny opakowaniu jest kaszana z odkręcaniem.


Owoce:
Nikt, absolutnie nikt w WT nie je żadnych arbuzów, pomarańczy, niedojrzałych bananów, drożdżówek, czekolady, czy co tam oni jeszcze wymyślają na wyścigach amatorskich.
Po jak najbardziej można sobie hapnąć, ale na litość nie w trakcie wyścigu.

Dobrze napisał kolega @alterego.

Czasem prosi jedzą banana, ale dobrze dojrzałego (kropki!), ale żeby taki był, musi poleżeć dobre 6 dni od kupienia.
Jak GCN robił jakiś tour po kuchni na TdF to nigdy nie kojarzę żebym widział dobrze dojrzałe banany.
Jak widać nikt nie ma głowy, żeby za wczasu kupić i leżały.


Edit: Można co prawda zmiksować sobie owoce do bidonu, ale to jedynie dla smaku, bo żeby była tam odpowiednia ilość węglowodanów i minerałów, to i tak trzeba uzupełniać cukrem i solą.
A dochodzi strata czasu na przygotowanie czegoś takiego i dokładne mycie bidonu, plus niepożądany podczas treningu błonnik.
Za to po treningu smoothie jest świetne.


  • Bzyk lubi to

#39 vuc

vuc
  • Użytkownik
  • 354 postów

Napisano 31 lipiec 2021 - 19:15

ps. tutaj jest całkiem niezła prezentacja:


  • Bzyk lubi to

#40 Wszechstronny

Wszechstronny
  • Użytkownik
  • 222 postów

Napisano 29 sierpień 2021 - 00:59

Gdzieś na forum, ktoś pisał o produktach z Decathlonu, dokładniej o produktach Aptonia. To taka informacja:

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował w piątek, w ramach ostrzeżenia publicznego dotyczącego żywności, o wycofaniu z sieci sklepów sportowych niektórych partii wybranych produktów marki APTONIA m.in. witamin i elektrolitów.

Powodem jest zanieczyszczenie tlenkiem etylenu. Tlenek etylenu jest substancją szkodliwą dla zdrowia, obecność tej substancji w żywności w Unii Europejskiej jest niedozwolona.

https://www.gov.pl/w...lenkiem-etylenu

Ach ta jakość.



Dodaj odpowiedź