Rozgrzewka
Started By
Gosc_mjolnir_*
, 25 Mar 2008 12:57
43 replies to this topic
#1
Gosc_mjolnir_*
Posted 25 March 2008 - 12:57
Wszędzie pisze się jak ważna jest rozgrzewka i tak dalej, ale na żadnej stronie ani na tym forum nie mogę znaleźć nic o tym jak ma ona wyglądać. Mój problem jest taki, że mieszkam w bardzo głupim położeniu. Jeżeli chcę gdziekolwiek wyjechać na szosę, na pierwszych ok. 10km mam tylko podjazdy, nie mam gdzie się "rozbujać". Owocuje to tym, że na tych 10 km muszę kilka razy się zatrzymywać i nie ukrywam że trochę się traci motywację. Średnio właśnie po 10-15km jazdy jestem już rozgrzany, z tym że okupuję to ogromnym wysiłkiem. Na płaskim terenie bez podjeżdżania mam tylko miasto ze światłami co kilkaset metrów. Czy jest jakiś dobry sposób żeby już w domu przygotować się do jazdy? Może bieganie przed jazdą?
#4
Gosc_mjolnir_*
Posted 25 March 2008 - 18:27
Trenażera brak i raczej nie będzie :-?
A sprawa z podjazdami wygląda tak, że po jednej stronie mam morze, po drugiej wzgórza morenowe, a po bokach główną arterię komunikacyjną :-P
Póki co chyba jakiś trucht i przysiady pozostają najprostszą i najrozsądniejszą metodą :roll: aczkolwiek byłbym wdzięczny za lepsze propozycje
A sprawa z podjazdami wygląda tak, że po jednej stronie mam morze, po drugiej wzgórza morenowe, a po bokach główną arterię komunikacyjną :-P
Póki co chyba jakiś trucht i przysiady pozostają najprostszą i najrozsądniejszą metodą :roll: aczkolwiek byłbym wdzięczny za lepsze propozycje
#7
Posted 25 March 2008 - 19:01
To Wy tam w Gdańsku macie aż takie podjazdy ?? Ciekawa sprawa ;-) Ja mieszkając w górzystym (powiedzmy) terenie nie mam nawet takiego problemu i zawsze znajdzie się szosa płaska jak stół :-)
Zdziwiłbyś się jakie tam są górki ;-)
Niektórzy mówią nawet o górach nad morzem ;-)
#8
Posted 25 March 2008 - 21:04
Co prawda w okolicach Gdańska nie byłem, ale największe góry ;-) jakie widziałem nad morzem to były wydmy w Łebie.
Właśnie, na pewno znajdzie się jakiś kawałek równej szosy. Przynajmniej tak mi sie wydaje, bo czy na rozgrzewkę potrzebne jest nie wiadomo ile km ?
nie masz np. wokoło domu z 500m "rundki" żeby np. na lekkim przełożeniu się rozkręcić ?
Właśnie, na pewno znajdzie się jakiś kawałek równej szosy. Przynajmniej tak mi sie wydaje, bo czy na rozgrzewkę potrzebne jest nie wiadomo ile km ?
#10
Gosc_mjolnir_*
Posted 26 March 2008 - 18:53
Faktycznie, na robienie kilku serii na prostym jakoś o dziwo nie wpadłem, zawsze od razu wypadam w teren, a mam całkiem spokojną uliczkę na ok.500m koło domu.
A jeżeli chodzi o tereny, to okolice Gdańska i ogólnie Kaszuby są świetne do jazdy. Jest tutaj wszystko: odcinki proste jak stół, trochę podjazdów, ładne krajobrazy i od niedawna piękne(w większości) drogi. Tylko żeby tam pojeździć muszę się wydostać z mojej dolinki ;-) Czasami trochę żałuję że nie jeżdzę na MTB, bo dla "brudasów" ;-) lasy koło mojego domu są wprost wymarzone.
A jeżeli chodzi o tereny, to okolice Gdańska i ogólnie Kaszuby są świetne do jazdy. Jest tutaj wszystko: odcinki proste jak stół, trochę podjazdów, ładne krajobrazy i od niedawna piękne(w większości) drogi. Tylko żeby tam pojeździć muszę się wydostać z mojej dolinki ;-) Czasami trochę żałuję że nie jeżdzę na MTB, bo dla "brudasów" ;-) lasy koło mojego domu są wprost wymarzone.
#16
Posted 09 May 2008 - 08:32
Ja jeszcze przed jazdą staram się poświęcić pięć do dziesięciu minut na rozciągnięcię się, parę brzuszków, pompek. W jednym ze swoich postów pisałem już jak ważne jest dobre rozciągnięcie ciała. Takie zabiegi chronią plecy, w szczególności odcinek krzyżowy przed bólem a resztę ciała przed drętwieniem, przygotowywują mięśnie do wzmożonego wysiłku i zapobiegają występowaniu skurczów.
Rozgrzewkę na rowerze organizuję sobie zależnie od długości i profilu planowanej trasy. Zwykle z 80-sięcio kilometrowych pęteli jakieś 10-15km robię nieco spokojniejszym tempem ze średnią nieprzekraczającą 30km/h, nabieram pewności i rytmu. Gdy wracam, około 5km od domu wrzucam na luz i pokonuje je nie szybciej niż 25-28km/h.
Po powrocie do domu znów staram się poświęcić do 10 minut na rozciągnięcie się i ćwiczenia. I tu to samo co przed wyjazdem, czyli; skłony, dociąganie głowy do kolan, brzuszki, pompki, lekkie hantelki i wiele podobnych w zależności od humoru i chęci.
Rozgrzewkę na rowerze organizuję sobie zależnie od długości i profilu planowanej trasy. Zwykle z 80-sięcio kilometrowych pęteli jakieś 10-15km robię nieco spokojniejszym tempem ze średnią nieprzekraczającą 30km/h, nabieram pewności i rytmu. Gdy wracam, około 5km od domu wrzucam na luz i pokonuje je nie szybciej niż 25-28km/h.
Po powrocie do domu znów staram się poświęcić do 10 minut na rozciągnięcie się i ćwiczenia. I tu to samo co przed wyjazdem, czyli; skłony, dociąganie głowy do kolan, brzuszki, pompki, lekkie hantelki i wiele podobnych w zależności od humoru i chęci.
#20
Posted 29 July 2009 - 18:29
Rozgrzewka przed jazdą to rzecz wręcz oczywista.
Kilka przysiadów, wspięć na palcach (dla rozgrzania łydek), skłonów i oczywiscie rozciąganie mięśni nóg. A jak już zasiądziesz na rowerze, to przez 5-8 km pokręć spokojniej na wysokiej kadencji, żeby dobrze nogi rozgrzać. I już możesz ostro pociskać przed siebie :mrgreen:
Kilka przysiadów, wspięć na palcach (dla rozgrzania łydek), skłonów i oczywiscie rozciąganie mięśni nóg. A jak już zasiądziesz na rowerze, to przez 5-8 km pokręć spokojniej na wysokiej kadencji, żeby dobrze nogi rozgrzać. I już możesz ostro pociskać przed siebie :mrgreen:


