To fakt, a poza tym mówimy o ZACHOWANIU pędu (który najpierw trzeba wytworzyć, oczywiście siłą własnych mięśni), więc nie dostajemy żadnej energii za darmo, a jedynie musimy "naładować akumulator" i dopiero później możemy korzystać z przechowywanej w nim energii (o ile nie roztrwonimy jej bezpowrotnie w wyniku hamowania). Dlatego korzyści nie ma w tym żadnej.
Były kiedyś eksperymenty z kołami torowymi celowo dociążanymi ołowiem dla rzekomej poprawy pędu i płynności jazdy. O ile dobrze mi wiadomo, obecnie nie korzysta z tego wynalazku żaden poważny zawodnik.