Dla mnie to ciągle się sprowadza do tego czym kierujemy. Jeżeli ktoś kieruje 10x cięższym pojazdem powinien zachować 10x większą odpowiedzialność a na przejściach dla pieszych nawet jak piesi mają czerwone zachowywać szczególną ostrożność. Szczególną. Mnie się to wydaje normalne, nie rozumiem dlaczego w niektórych włącza się jakaś presja na "chodzi o zasady" albo "chęć ukarania" czy też inny pociąg do czegoś co nieco abstrakcyjnie bliskie jest myśli: "a nuż się uda legalnie kogoś rozjechać". Mam wrażenie, że niektórzy w imię zasad chcą innych rozjechać - dla mnie mózg rozjebany Niepoważne i jakaś arcy abstrakcja. A niektórzy to WIDZĘ, że przyspieszają jak widzą mikro-wykroczenie, w stylu przejazdu rowerem po przejściu dla pieszych.
Jak jeździć rowerem szosowym w Polsce.. ?
#2402
Posted 27 June 2022 - 03:32
Skąd przeszedłeś od "chodzi o zasady" do "daje mi satysfakcję, kiedy komuś dowalę"? Przyznaję, przerosła mnie Twoja analiza.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#2403
Posted 27 June 2022 - 06:47
@mikroos nie powinna - nie odnosiłem się do poprzedzającego mój postu. Za to "w imię zasad" właśnie niektórzy chcą wszystkich w koło ustawiać, stąd skojarzenie
W dzisiejszej Polsce generalnie "chodzi o zasady" czy też "w imię zasad" to już bardzo niebezpieczne zdanie i tak zasadniczo sugerowałbym być bardzo z nim ostrożny..
#2404
Posted 27 June 2022 - 09:21
Z tym się zgadzam. No przecież to wyprzedzanie na redukcji o dwa biegi tuż przy kierownicy za brak jazdy po DDR czy też trąbienie jest odpowiadanie wykroczeniem na wykroczenie i miałem już co najmniej 5 takich spin na drodze, gdy tłumaczyłem, że wiem, że pojechałem nieprawidłowo i że mógłbym zostać ukarany mandatem, ale to nie uzasadnia ani tworzenia zagrożenia w postaci niebezpiecznego wyprzedzania ani używania sygnałów dźwiękowych. I odpowiedź zazwyczaj jest w stylu "mam prawo bo Ty... " bądź "To co miałem zrobić, skoro Ty..." oczywiście okraszona szeregiem inwektyw i wulgaryzmów, gdy tłumaczę, że moje nieprawidłowe zachowanie nie uzasadnia cudzego nieprawidłowego zachowania i proponowałem już szereg razy, żebyśmy zadzwonili po policję, dostaniemy obaj (ja i kierowca) po mandacie i się rozjedziemy. Wtedy jest taki trigger. Kierowca zazwyczaj odpowiada, że przecież ja pierwszy... No i co z tego, że pierwszy? A z drugiej strony ludzie mają tendencję do reagowania emocjonalnie, gdy napotykają problem i to też nie powinno dziwić. Mnie by wkurzył samochód stojący na DDR, a kierowcę wkurza rowerzysta ignorujący obowiązek jazdy po DDR.
Ale nie zgadzam się, że ten, kto kieruje większym pojazdem musi zachowywać większą ostrożność. Wszyscy muszą zachowywać szczególną ostrożność. Każdy taką samą, tyle, że adekwatną do środka jakim się porusza i sposobu, w jaki się porusza. Rowerzysta jest szybki, ma wąski pojazd i dużą manewrowość - musi uważać, żeby nie wciskać się w niebezpieczne miejsca, zadbać o to, aby być widocznym, dawać się zauważać oraz żeby inni mogli jego gwałtowne ruchy przewidzieć i na nie zareagować. Kierowca dostawczego samochodu musi uważać na swoje gabaryty przy manewrowaniu, uwzględnić dłuższą drogę hamowania i ciężar pojazdu. Poza tym każdy musi myśleć za innych. Ale nie jest tak, że odpowiedzialność kierowcy ciężarówki jest 10 razy większa od odpowiedzialności rowerzysty. Gdy jadę rowerem nie oczekuję, że wszyscy będą mogli mnie dostrzec w lusterkach, zwłaszcza gdy się wyskakuje zza rogu samochodu, rowerem, bez lampki z przodu, pół sekundy temu nie było go, a nagle jest tuż przy lewym boku samochodu. Ale myślę, że Artho właśnie chodziło o tę adekwatną ostrożność, więc nie robię tu przytyku, tylko rozwijam wątek.
Podsumowując, uważam, że przepisy są po to, aby ich przestrzegać, bo wzajemne udowadnianie sobie, że kierowca czy rowerzysta mają dobry pretekst, aby zasady złamać będzie generowało dalszą walkę na drodze. Nie jadę ścieżką, bo mi się nie podoba. Jadę w mieście obok kolegi zamiast za nim, bo chcę sobie pogadać. Wyprzedzam na zapałkę, bo mi się nie chce wlec za rowerem. Zaparkuję na DDR czy miejscu dla niepełnosprawnych, bo mam bliżej i tylko na chwilkę. Każdy zawsze znajdzie dla siebie dobre wytłumaczenie. I u rowerzystów widać to, że wydaje im się, że mogą więcej, bo są mniejsi i zwinniejsi. Ten przejazd na czerwonych z filmu powyżej, to nie jest wyjątek, lecz coś powszechnego. Gdyby tak samo jechał kierowca samochodu albo choćby motocykla, ten sam rowerzysta byłby zapewne mocno oburzony, zwłaszcza gdyby sam siedział za kółkiem. Ale że jest rowerkiem, no to przecież rowerek może raz dwa przeskoczyć na czerwonym.
- blackrain, artho and dmxzor like this
#2405
Posted 27 June 2022 - 09:39
Lepiej bym tego nie rozwinął ani nie ujął - pierwszego i drugiego. Napisałem niejasno - winię za to nieuwagę i poświęcanie zbyt małej ilości czasu na swoje posty, Ty zaś rozwinąłeś wszystko od deski do deski
Miast "większą" użycie słowa "adekwatną" świetnie odzwierciedla co miałem na myśli a pewnie i lepiej opisuje problem, który staram się nakreślić: "odpowiedzialność" faktycznie może być interpretowana przynajmniej na dwa sposoby:
1. Jako ową ostrożność, per: bądź odpowiedzialny w swoich czynach, zachowuj się odpowiedzialnie
2. W odniesieniu do konsekwencji, odpowiedzialności moralnej, odpowiedzialność za czyny, odpowiedzialność prawna
( https://sjp.pwn.pl/sjp/;2493511 )
I przez to moje zrzutki z mózgu stały się niejasne, wybór słowa, które ma tak odmienne znaczenia faktycznie był tu nietrafiony. Zwłaszcza, gdy rozmawiamy o ostrożności i uwadze jak i o konsekwencjach jednocześnie.
#2406
Posted 16 August 2022 - 16:56
Mój rower do dziś nie został obejrzany przez policjanta, która prowadzi sprawę. Policjant twierdzi, że lewa klamkomanetka i koło mogły ulec uszkodzeniu w wyniku upadku (upadłem na prawą stronę łamiąc bark). Podkreślałem w rozmowie ze koło i lewa klamkomanetka uszkodziły się w wyniku zderzenia z drugim rowerem (koło bije dość mocno na boki i ociera hamulec tarczowy).
15-letni sprawca wypadku zeznał, że nie zderzyliśmy się rowerami (przy mnie i teściowej powiedział, że to on spowodował wypadek). Teraz się wszystkiego wypiera, gada co ustali razem z matką.
Jeszcze musze zapytać policjanta czy sprawdzili nastolatka czy w ogóle posiada karte rowerową. Wedle nowych przepisów, kto nie ukończył 18 lat, a chce się poruszać po drogach publicznych rowerem musi posiadać kartę rowerową.
Mądry czlowiek po szkodzie, trzeba było od razu wzywać policję eh.
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
#2407
Posted 16 August 2022 - 19:36
Nie mogę pojąć stanu umysłu ludzi, którzy wiedząc, że wyrządzili komuś szkodę i krzywdę, wykorzystują przewagę wynikającą z braku dowodów czy zawiłości sprawy, żeby uchylać się od odpowiedzialności. Trzeba nie mieć sumienia. Męcz tego policjanta.
przypomnij proszę historię - teściowa była świadkiem zdarzenia? W ogóle jacyś świadkowie są? Mam na myśli oczywiście takich, których dane kontaktowe posiadasz.
Brak tej karty rowerowej ma się nijak do odpowiedzialności za Twoje szkody.
#2408
Posted 16 August 2022 - 19:42
Nie mogę pojąć stanu umysłu ludzi, którzy wiedząc, że wyrządzili komuś szkodę i krzywdę, wykorzystują przewagę wynikającą z braku dowodów czy zawiłości sprawy, żeby uchylać się od odpowiedzialności. Trzeba nie mieć sumienia.
Z ciekawości: mówisz to również jako prawnik? Przecież praca typowego adwokata niewiele się różni od tego, co właśnie opisujesz jako obrzydliwe
- qzn likes this
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#2409
Posted 16 August 2022 - 22:00
Ale podejście zawodowe to jedno, a podejście osobiste, to drugie. Ja tu jestem prywatnie
I szczęśliwie ja się zajmuję akurat niemal wyłącznie tematami gospodarczymi, gdzie sfera emocjonalna jest znacznie ograniczona. Moglibyśmy tutaj snuć długie dyskusje.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- Senninho likes this
#2410
Posted 16 August 2022 - 22:45
Teściowa po mnie przyjechała i mój rower. Chłopak przy nas się przyznał.
Pytali się nas na komisariacie (żona też była zeznawać) czy zgadzamy się na badanie wariografem. Niech lepiej zbadają chłopaka, matki nie ma co badać bo sobie snuje teorie.
Dla mnie nie posiadanie karty rowerowej, jest rownoznaczne z brakiem prawa jazdy. Od czasów kiedy ja zdawałem (1995), dużo się zmieniło, nie bylo ścieżek rowerowych. Nie masz dokumentu uprawniającego do jazdy po drogach publicznych - nie jeździsz proste. Tutaj też chodzi o wskazanie winy rodziców, że nie dopilnowali swojego dziecka. Może ono nie znac przepisów ruchu drogowego.
Na nagraniu z kamery firmy koło ścieżki widać jak jedzie w słuchawkach, w momencie zderzenia ma je na uszach (tego nie ma na nagraniu, znaczy sie wypadku), ale ja widziałem że je ma jak sie zderzyłem z nim.
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
#2411
Posted 17 August 2022 - 04:02
Pytali się nas na komisariacie (żona też była zeznawać) czy zgadzamy się na badanie wariografem. Niech lepiej zbadają chłopaka, matki nie ma co badać bo sobie snuje teorie.
W takim razie właśnie matkę należy zbadać w szczególności. Albo badanie wariografem wykaże, że coś jest nie tak, albo babka pod presją w końcu pęknie i opowie, jak było. Tyle, że to już nie zależy od Ciebie - matka musiałaby się zgodzić, ewentualnie sąd mógłby zmusić, ale przy tak stosunkowo drobnej sprawie nie sądzę, żeby ktokolwiek się bawił.
Przy okazji: mam wrażenie, że dużą wagę przywiązujesz do faktu, że dzieciak jechał w słuchawkach. Po pierwsze: nie jest to zabronione. Po drugie: nawet gdyby przyjąć taką linię, musiałbyś wykazać (bo ciężar dowodu spoczywa po Twojej stronie), że muzyka (ograniczenie słuchu) wpłynęła na jego zdolność dostrzeżenia Ciebie (które z kolei zależy od wzroku) i na percepcję. A to brzmi jak Mission Impossible.
Ale żeby nie było tylko negatywnie, to jest jeszcze jeden plus. Bardzo możliwe, że dzieciaka albo matkę zeżre zwykła presja. Sala sądowa, strach przed trudnymi pytaniami, konsekwencje itd. Może pękną, tak zwyczajnie po ludzku.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#2412
Posted 17 August 2022 - 07:26
Przy okazji: mam wrażenie, że dużą wagę przywiązujesz do faktu, że dzieciak jechał w słuchawkach. Po pierwsze: nie jest to zabronione. Po drugie: nawet gdyby przyjąć taką linię, musiałbyś wykazać (bo ciężar dowodu spoczywa po Twojej stronie), że muzyka (ograniczenie słuchu) wpłynęła na jego zdolność dostrzeżenia Ciebie (które z kolei zależy od wzroku) i na percepcję. A to brzmi jak Mission Impossible.
Uczepiłem się, a faktycznie nie ma zakazu.
Wczoraj w końcu udało mi się dodzwonić do policjanta i mam czekać na telefon w sprawie oględzin roweru i dostarczenia nagrania z kamery.
Jeszcze wysłałem pismo o dostęp do akt sprawy.
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
#2413
Posted 17 August 2022 - 07:37
Dobrze, że nie odpuszczasz.
A przy okazji: próbowałeś w jakiś sposób znaleźć tego "zaginionego" świadka? FB, ogłoszenia na słupach, wizyta w sąsiednich domach?
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#2414
Posted 17 August 2022 - 12:56
Ogólnie ta cała rodzina nie ma dobrej opini na mieście, do tego ten dzieciak to ćpunek (wiem z kilku źródeł). Moja żona z nia rozmawiała przez telefon to sprawiała wrażenie jakby była odrealniona. I tekst że ta ścieżka niebezpieczna, poszła tam na kijki i ktoś w nia wjechał.
Kijki na ścieżce?? Do lasu wypad.
Tak szukaliśmy świadka, na fb też wrzuciłem ogłoszenie, policja swoje zamieściła.
Niestety z chodzeniem po domach to odpada, bo z jednej strony DDR jest betonowy płot, wiec nic nie widać, a po drugiej stronie las bez zabudowań.
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
#2415
Posted 21 August 2022 - 22:33
Chciałem zrobić fotokopie akt, ale okazało się że nastolatek nie został jeszcze przesłuchany.
Predkość zawrotna przy działaniu nie powiem
Wysłane z mojego SM-A528B przy użyciu Tapatalka
#2417
Posted 22 August 2022 - 12:40
Spokojnie tak wolno jeździć :-)
W tym momencie 70% ustawkowiczów zastanawia się: "Ale w czym problem? Przecież się zmieścił".
- bonobo likes this
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#2420
Posted 23 August 2022 - 09:52
W takich chwilach wiesz, że gość jedzie z licznikiem i czas to pieniądz =D Jeszcze będzie musiał zahamować, a to cenne km/h ze średniej i trzeba się rozpędzić, a to czas, a to wysiłek, a tak cyk i poleciał :-)
Dobrze że jechał rowerem a nie samochodem XD
- bonobo likes this