Jak jeździć rowerem szosowym w Polsce.. ?
#462
Napisano 25 maj 2012 - 18:44
#463 Gosc_cookie_*
Napisano 25 maj 2012 - 20:06
Out,To byłoby zasadne w normalnym państwie (poza tym tekstem do kierowcy), gdzie policja normalnie działa.
Niestety to prawda. Wczoraj jechałem wąską lokalną drogą (Z Janek do Komorowa), bez pobocza, z dziurami na prawym skraju jezdni i z ograniczeniem do 40. Jechałem ok 35-38 km/h, nieco bliżej środka pasa, ale nie na chama środkiem jak panisko. Kiedy było równiej zjeżdżałem do prawej strony. Na odcinku na którym było już pobocze zjechałem na nie, żeby przepuścić auta jadące za mną. To był błąd. Psychopata w biało-czerwonym busie o rejestracjach PKR R26 zrównał się ze mną i zaczął się wtyrząsać, polałem mu szybę sokiem pomarańczowym. Zaczął więc mnie spychać z jezdni, zwolniłem, ale podjechał od tyłu i zaczął mnie znów spychać. Uciekłem na brukowany podjazd, ale nie wyhamowałem i wpadłem na trawę, a następnie na żwirowe pobocze, skąd cudem udało mi się wskoczyć na jezdnię. Wszystko przy prędkości ok 40 km/h. Sięgnąłem po komókę, żeby zgłosić napaść, opisałem co zaszło, podałem rejestrację i opis busa. Dyspozytor powiedział, że muszę się zgłosić na komisariat. Oczywiście w momencie w którym to zgłaszałem można było gościa przejąć w Komorowie czy Pruszkowie, droga akurat prowadzi tylko do tych dwóch większych miejscowości, jakiś patrol mógł odstawić pączki i spojrzeć czy nie jedzie charakterystyczny biało czerwony bus na niewarszawskich przecież numerach. W środku byli jacyś ludzie, być może zeznali by co zaszło. A teraz szukaj wiatru w polu. Nawet nigdzie nie idę bo nie ma po co. Nawet jeśłi się uprę,żeby zakwalifikowali to jako napaść z użyciem broni to umorzą sprawę. Po prostu kurwa 3 świat.
Złóż skargę na dyspozytora. Matołów w resorcie tez trzeba tępić. Kiedyś miałem sytuację z pijanym kierowcą pod grodziskiem mazowieckim. Policja podjechała w dosłownie 4 minuty.
#464
Napisano 26 maj 2012 - 22:00
#466
Napisano 28 maj 2012 - 19:33
#467
Napisano 28 maj 2012 - 21:46
outoftimeman, brakuje jakiejś literki albo cyfry w podanym przez Ciebie nr.rej... ?!
Rzeczywiście, jeśli dobrze zapisałem to powinno być PKR R626
jano_3, jasne i nie ma co generalizować. Wielu kierowców Tirów to świetni i kulturalni kierowcy. Jeśli już miałbym pokusić się o jakąś klasyfikację to częściej spotykam się z takimi zachowaniami ze strony kierowców zachodnich i tych w lepsiejszych futach. Rzęchy na wschodnich rejestracjach to zabójcy.
#468
Napisano 28 maj 2012 - 22:04
to prawda, większość (jak nie wszystkie) samochody na zachodnich blachach, które mnie wyprzedzają, robią to tak jakby wyprzedzały samochód. Tu trzeba wyłączyć samochody z kierownicą po prawej stronie, bo to pewnie sami Polacy jeżdżą.Jeśli już miałbym pokusić się o jakąś klasyfikację to częściej spotykam się z takimi zachowaniami ze strony kierowców zachodnich i tych w lepsiejszych futach.
co do polskich realiów - dziś strąbiony zostałem przez taxiarza, bo śmiałem jechać środkiem pasa przed i na skrzyżowaniu...
#470
Napisano 29 maj 2012 - 16:09
Innym razem robiłem "czasówkę" na 15 km, bo zaczynał padać desz, więc im szybciej bede w domu tym lepiej. Przed deszczem uciekłem, ale postanowiłem dojechać mocno do tych 15 km. Na 2-3 km przed końcem wjeżdżałem do miasta gdzie jest pełno wysepek na środku drogi dla pieszych, czyli mometami jest wąsko, a do tego miałem po prawej na chodniku droge rowerowa. Przecież nie będę zjeżdżał na chodnik, to przyspieszyłem bardziej na ostatnie 3km żeby w miare nie blokować ruchu. Ograniczenie do 40, a ja jade 53 km/h - ruchu nie blokuje, więc jade środkiem. Z podporządkowanej, z mojej lewej widze szykujący się skuter do włączenia się do ruchu. Spojrzał sie w prawo, w lewo - myśle patrzy to mnie widzi - no i dalej jade 53-55 km/h, a gość na 15m przedemna wjeżdża na drogę, nie hamowałem, bo myślę, że jak bedzie jechał po lewej lub środkowej stronie pasa, to ja spokojnie go wyprzedze przy krawężniku. Ja patrze, a gościa ściąga do prawej i zaczyna zajeżdżać mi drogę. Z lewej go nie objade, bo była wysepka i by mnie wybiło na betonowym krawężniku, po prawej tez krawężnik - nie ma jak zjechać; wyhamować z 55 km/h nie zdąże na 5-10 metrach. Koło na odległość 5 cm od krawężnika i go wyprzedziłem z prawej zanim mi zajechał drogę. Jak go wyprzedziłem i sie odwróciłem to gość był tak wystraszony, ze az mi sie go szkoda zrobilo. Miał podniesiana szybke w kasku i widzialem ze mial jakies 16 lat. Gdyby nie 2-3 km do końca czasówki i bardzo dobry czas ( ostatecznie 15 km w 20 min i 25s ), to bym się z nim zrównał i coś mu powiedział, ale czas był ważniejszy, a myślę, że on tak się bał, żebym nic mu nie powiedział, że nastepnym razem przepuści wszystkich - łącznie z emerytami. Przez następne 2-3 km bał się mnie wyprzedzić, żeby uniknąć kontaktu, albo miał blokady na tym skuterze i nie mógł dogonić. Byłem tak przejęty czasem, że dopiero w domu pomyślałem, że już po wyłączeniu stopera mogłem nie skręcać do domu, tylko poczekać na niego, ale cóż.
Jedyne co było fajne ostatnio, to to, że jak zjeżdżałem ze Św. Krzyża w Górach Świętokrzyskich z predkoscia około 60-70 km/h, i z parkingu wyjeżdżał tyłem chyba peugeot partner. Podniosłem rękę jakbym go pozdrawiał albo zatrzymywał - gość mnie przepuścił, mimo że raczej bym wyhamował z tych 60 km/h.
A co do kierowców, to najgorsi są ci którzy jeżdżą starymi busami, albo czymkolwiek większym od osobówki. Ostatnio jechał taki gość za mną, razem z -chyba - budwolańcami ( był piątek, więc wątpie czy wcześniej piwka nie było - jak to na budowie ), dla zabawy zajechał mi drogę, spychając do krawężnika, po czym pojechał dalej. TIRowcy jednak zachowują się lepiej, jak widzę, że za mną jedzie TIR a droga wąska, to jak moge - zjeżdżam.
#471
Napisano 29 maj 2012 - 22:15
Wracam do domu, godzina po 22, jadę sobie - nagle jeden palant wyprzedza jakies 100m przede mną. Klnę, wkurwaim się, ale po kilku sekundach drugi palant wyprzedza 5m przede mną. Gdy go zobaczyłem na moim pasie poczułem strach, prawdziwy strach jakiego nigdy nie czułem. Ogarneła mnie konsternacja, nie zdążyłem nic zrobić - po prostu jechałem dalej przy samej krawędzi nie wykonując żadnych ruchów. Palant mnie minął, a ja poczułem się jak w jakimś śnie...
k**wa!
#476
Napisano 30 maj 2012 - 12:46
eee tam to jest rower a nie rozpędzone auto.
Właśnie dlatego. Taka prędkość na rowerze to bardzo dużo i jeżdżenie z taką prędkością po mieście to idiotyzm. Nie wiem po co w ogóle się tak zaginać między wysepkami, światłami, samochodami i pieszymi. Dla szpanu? Dla adrenaliny?
#477
Napisano 30 maj 2012 - 17:08
chyba nigdy nie jechałeś 50 km/h po mieście, ja jechałem deczko mniej i żałuję, dwie baby mi weszły prosto pod koła mimo tego że mnie widziały ale nie sądziły że właśnie rower może jechać, zbliżać się z taką prędkością i w nie wjechałem, na całe szczęście przednim kołem ucelowałem pomiędzy tak że widelec i koło nie uszkodzone, cała trójka leżała jak długa na jezdni, dobrze również że kierowca jadący z tyłu zdążył wyhamować i w nas nie wjechał. Nie jeździ się tak szybko w mieście :roll:eee tam to jest rower a nie rozpędzone auto.
#479
Napisano 30 maj 2012 - 20:35
Dziś w krk na ścieżce rowerowej dziewczyna na damce zderzyła się z chłopakiem na góralu. Efekt: laska do szpitala karetką pojechała ze wstrząsem mózgu i rozciętą głową. Plama krwi na asfalcie została.
Co ciekawe w tej historii: przyjechała policja i stwierdziła, że skoro ścieżka jest oznaczona znakiem tylko z jednego końca a z drugiego nie, to wjezdżający na ową ścieżkę od strony nieoznakowanej łamie przepisy...jakiś kompletny absurd. Wychodzi na to, że ścieżka jest rowerowa tylko dla tych jadących z jednej strony a dla tych z przeciwka już nie...
Ciekawe jaki będzie finał tej sprawy bo policjanci nie mieli zielonego pojęcia komu wlepic mandat i skierowali sprawę do sądu mimo, że nikt nie miał do nikogo pretensji i tą kraksę :roll:
#480 Gosc_marvelo_*
Napisano 30 maj 2012 - 21:42