Kolarska dieta
#504
Posted 22 March 2011 - 08:56
szklaneczkę piwa czy kieliszek wina to czasem lepsze lekarstwo niż tabletki
nie namawiam do picia
jednak jak obserwuję wyniki badań naukowców to często się one zmieniają
raz nam szkodzi kawa, raz herbata, woda ... pewnie to zależy kto płacił za badania
zatem uważam, że wszystko jest dla ludzi ale z UMIAREM
#505 Gosc_kot szosowiec_*
Posted 22 March 2011 - 10:02
Wydaje mi się, że jest to wszystko kwestią priorytetów. Ty i kilku innych kolegów, macie lżejszy stosunek do uprawiania sportu i podchodzicie z większym dystansem. Niektórzy z nas jednak poważniej to traktują i pewnie stąd te różnice zdań na temat diety i używek.
Jeżeli kolarstwo stanie się dla Ciebie stylem życia, to i stosunek do alkoholu ulegnie zmianie. Dojdziesz do wniosku, że nie po to tak ciężko trenujesz, trzymasz restrykcyjną dietę, suplementujesz się, dbasz o odpowiednią ilość i jakość snu, wydajesz pieniądze na wyścigowe wyjazdy itp., żeby to wszystko niweczyć alkoholem. I nagle dojdziesz do wniosku, że do lepszej regeneracji, nawodnienia, rozluźnienia, ukrwienia, znieczulenia itp, wcale nie jest Ci potrzebne piwo ani wino. Przynajmniej ja tak mam.
ps.
"zatem uważam, że wszystko jest dla ludzi ale z UMIAREM" - he, he, ile razy ja to już w życiu słyszałem od ludzi z fioletowymi nosami.
#506
Posted 22 March 2011 - 14:39
Masz jeszcze jakieś mądrości życiowe?Piwo oraz wino pozwalaja na lepszy sen po ciezkim treningu
Alkohol pomaga zasnąć ponieważ rozluźnia i spowalnia procesy myślowe.
Ale i tu jest ważna wiadomość zaburza, fazy snu. Co powoduje mniejszą regenerację i słabszy wypoczynek. Sen dla sportowca to jedna z ważniejszych spraw.
#507
Posted 23 March 2011 - 10:27
A ja od dziś zaczynam redukcję tak aby było ok na mtb trophy.
Śniadanie o 5.30 bo wstaję bardzo wcześnie:
1 kanapka: kromka chleba razowego własnej roboty, cienko masło, 2 plasterki wędliny i pomidor.
2 szklanki herbaty z cytryną (bez cukru)
II Śniadanie ok 9-30-10.00 w pracy:
Kubek kawy, kawałek ciasta z dżeme lub herbatniki lub kawałek czekolady lub 3 cukierki czekoladowe lub jogurt z musli.
III Lunch ok 13.-14: słatka np ryba z puszki w pomidorach z cebulą, jajkiem (2 sztuki)
IV Obiad ok 15-16: Zupa z makronem.
Podwieczorek ok 17-18: Owoc : Jabłko, Pomarańcz lub Banan.
Kolacji nie mam w planach jeść, chyba że szklankę mleka na ciepło or kakao.
Oczywiście bez alkoholu w tygodniu. W weekend opcjonalnie zależy od okazji ale piwo w śladowych ilościach.
Czy wytrwam to się okaże w połowie czerwca.
#508
Posted 23 March 2011 - 12:23
Hej,
A ja od dziś zaczynam redukcję tak aby było ok na mtb trophy.
Śniadanie o 5.30 bo wstaję bardzo wcześnie:
1 kanapka: kromka chleba razowego własnej roboty, cienko masło, 2 plasterki wędliny i pomidor.
2 szklanki herbaty z cytryną (bez cukru)
II Śniadanie ok 9-30-10.00 w pracy:
Kubek kawy, kawałek ciasta z dżeme lub herbatniki lub kawałek czekolady lub 3 cukierki czekoladowe lub jogurt z musli.
III Lunch ok 13.-14: słatka np ryba z puszki w pomidorach z cebulą, jajkiem (2 sztuki)
IV Obiad ok 15-16: Zupa z makronem.
Podwieczorek ok 17-18: Owoc : Jabłko, Pomarańcz lub Banan.
Kolacji nie mam w planach jeść, chyba że szklankę mleka na ciepło or kakao.
Oczywiście bez alkoholu w tygodniu. W weekend opcjonalnie zależy od okazji ale piwo w śladowych ilościach.
Czy wytrwam to się okaże w połowie czerwca.
Ja bym z głodu umarł :mrgreen: Poza tym wg mnie to wygląda na typową gazetową głodówkę a nie na typową redukcję z treningiem w tle. Zero źródła białka oprócz 2 jajek i kwałka szynki, która często ma więcej wody niż szynki (a jogurt ma za mało żeby je traktować jako główne źródło lepiej twaróg). Ryba z puszki to wielka niewiadoma i zero warzyw w diecie a co za tym idzie błonnika, który powoduje, ze nie odczuwa się tak głodu (ale chłonie wodę czesto i wydaje się ze masa stoi miejscu a to tylko retencja wody). Wg mnie waga poleci na bank ale mięśniowa przede wszystkim i to tylko na krótko bo to będzie "terapia szokowa" i organizm będzie się bronić i magazynować potem każde dodatkowe kalorie (wiem po sobie). Poza tym tyle co zamierzasz zjeść niektórzy palą podczas jednego jednego cięższego treningu. Do czerwca na bank będzie porażka i nie wiem skąd siłę na trening znajdziesz? z zupy czy z tego kawałka ciasta?
To jest tylko moje zdanie ale nie znam ani ciebie ani celu tej głodówki.
Pozdrawiam
#509 Gosc_kot szosowiec_*
Posted 23 March 2011 - 15:43
mynioga1 słuchaj bezdreda - chłopak wie co pisze.
.................................................................................................
Bezdred - przyjemnie się czyta Twoje wypowiedzi na tematy dietetyczne. Niewielu jest tu forowiczów, którzy posiadają wiedzę i potrafią ją jeszcze sensownie przekazać.
#510
Posted 23 March 2011 - 20:27
#511
Posted 24 March 2011 - 15:27
To może dołóż (poszerz) chociaż w dni treningowe posiłek przed i po treningu złożony z węgli + oczywiście warzywa. Do tego na wieczorem, na noc jakiś twaróg lub coś podobnego z białkiem. Bez tego nie będziesz miał siły na trening, spalisz mięsnie, a nie spowoduje to szybszego chudnięcia, bo organizm przestawi się na standby modePlan to redukcja masy. Splanie w moim przypadku, zależy od wysiłku, waha się od 1000 do 6500 kcal.
Ile chcesz zejść w te 3 miesiące?
#512
Posted 24 March 2011 - 18:22
Krótki artykuł przybliżający zbilansowaną dietę redukcyjną. Co prawda pisana raczej dla kulturystów chociaż to ogólny zarys, który wg mnie się sprawdza.
Od siebie dodam, że fajną rzeczą jest zapoznanie się z dietą wg IG czyli wg indeksu glikemicznego produktów, bo to bardzo przydatne narzędzie w planowaniu posiłków tak aby nie być głodnym między posiłkami. Nie polecam również drastycznie zmniejszać kalorii ale stopniowo je ograniczać i wiedzieć ile mniej więcej się czego zjada, wtedy łatwo można manipulować dokładając albo odejmując coś. W przeciwnym razie po szybkim spadku wagi nastąpi zastój i co wtedy jak i tak niewiele się jadło ..nie ma z czego odjąć :mrgreen: nie wspominając o spowolnionym metabolizmie. I nie zawsze warto opierać się wyłącznie na wadze bo często wahania wagi są zależne od poziomu wody w organizmie a lustro czasem więcej powie:) I żeby psychicznie nie podupaść to warto raz na jakiś czas np w sobotę czy inny dzień odpuścić dietę i zjeść coś na co ma się ochotę np pizzę co kto lubi a niekoniecznie jest zdrowe...mi to pomaga i wiele osób tak robi. I warto czytać etykiety na produktach i tabele żywieniowe ..człowiek raz przeczyta i pamięta na długo :mrgreen:
#514
Posted 25 March 2011 - 09:40
Słodycze nawet w śladowych ilościach ciężko mi ograniczyć -Jakoś nie mogę pijąc poranną kawę.
Dzięki za cenne spostrzeżenia i link do artykułu.
#515 Gosc_kot szosowiec_*
Posted 25 March 2011 - 10:13
Będę się tu dzielił wiedzą na ten temat, ale przede wszystkim - własnymi spostrzeżeniami i doświadczeniami.
Jesteś w początkowej fazie redukcji, więc pierwsze kilogramy polecą stosunkowo łatwo. W tej fazie, aby zauważyć pozytywne efekty, wystarczą działania podstawowe :
- rozsądne ograniczenie przyjmowanych kalorii (ok. 300-500) na dobę,
- przesunięcie spożywanych potraw na odpowiednie pory dnia (w dużym uproszczeniu: do południa i po treningu węgle, wieczorem białko/twaróg),
- sprawa słodyczy - ja jestem wybitnym łasuchem (przede wszystkim czekolada), ale zapewniam Cię, że ze słodyczami jest jak z każdym uzależnieniem - na początku jest trudno, bo organizm przyzwyczajony - domaga się tego. Po jakim czasie i "detoksie" wszystko się uspokaja i potrzeba podjadania słodyczy zostaje wygłuszona i nie stanowi na co dzień problemu. Jeśli Twoja motywacja jest wystarczająco silna, to wytrzymasz ten okres. Pomoże Ci w tym jeden dzień w tygodniu odpustu (pisał o tym bezdred). Jeśli cały tydzień będziesz uczciwie stosował dietę redukcyjną, to w sobotę lub niedzielę wynagrodzisz to sobie. Od tego na pewno nie utyjesz, a podniesie Cię to na duchu.
#517 Gosc_kot szosowiec_*
Posted 25 March 2011 - 16:28
Jeśli np. dzisiaj miałeś trening i planujesz też mieć go jutro, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby dziś wieczorem zjeść posiłek węglowodanowy. To pozwoli Ci odbudować zapasy glikogenu.
#520
Posted 30 March 2011 - 18:44
Przepraszam za brak info o "detoksie" ale wybierałem nowy kask i trochę wciągnęła mnie analiza parametrów. Generalnie to od 25.03.2011 nie jadłem słodyczy, to jest trochę rzeczywiście tak jak z fajkami. Sama gorzka kawa jest w miarę ok. Miałem raz w tygodniu dać sobie odpust ale chyba zrezygnuję i nie będę ich uwzględniać w jadłospisie. Dodatkowo węgle jem do południa a po już tylko i wyłącznie białko. Metabolizm chyba przyśpieszył bo co bym nie zjadł to po ok 1 h chodzę głodny. Może to wynika z treningów bo jest ich całkiem sporo. W weekend średnio dziennie +/-100 km a w tygodniu 1 siłka i 3 razy 2 h trenażer (późno z pracy wracam).
Sprawdzanie wyników w poniedziałek.