Brak prądu
#1
Napisano 05 maj 2012 - 11:33
Mam pytanko następujące. Trenuje od 5 lat (od dwóch kolarstwo szosowe, od 5 MTB) . Od dwóch sezonów zauważyłem że mnie odcina po przejechaniu mniej więcej 70 km(odcinało mnie chyba zawsze tylko brałem to wcześniej jako zmęczenie). Nie wiem co jest tego powodem. Ogólnie to mam apetyt , podczas jazdy jem batony typu: mars ,snickers. Piję izotoniki : Powerade , Isostar , Oshe (czy jakoś tak) . Dodatkowo wlewam w siebie Cole. Robiłem badania krwi + cukier i wszystko jest w normie. Zastanawia mnie to czy przypadkiem moja waga nie jest zbyt niska : 60-62 kg , 175 wzrostu , 21 lat. Jeżdżę 4 razy w tygodniu ( trzy razy po 70 km i raz 100 -120). Dodam do tego że nie widzę żadnych popraw pod względem wydolności i kondycji i osoby cięższe i mniej trenujące na płaskim robią mnie jak chcą (jedynie na podjazdach mam przewagę). Podsumowując moją chaotyczną wypowiedź proszę Was o rady co zrobić żeby sprawić aby mnie nie odcinało i żebym miał więcej siły. Jeszcze wpadło mi jedno spostrzeżenie : odkąd jeżdżę to nawet centymetr mięśnia mi nie przybył od jazdy ani nawet moje nogi nie wyglądają tak jak innych kolarzy amatorów ( nie mówiąc już o ludziach który trenują bardziej zaawansowanie.
Prosiłbym o jakieś wskazówki co mam zrobić .
Pozdrawiam !
#2 Gosc_michal.now_*
Napisano 05 maj 2012 - 12:00
Ogólnie to mam apetyt , podczas jazdy jem batony typu: mars ,snickers. Piję izotoniki : Powerade , Isostar , Oshe (czy jakoś tak) . Dodatkowo wlewam w siebie Cole. Robiłem badania krwi + cukier i wszystko jest w normie.
Napewno marsy i snickersy nic nie dają, jedz corny albo cos podobnego i napewno banany, daktyle.
Co do Coli spróbuj wypić puszkę ok. 3-4km przed 70km.
#4
Napisano 05 maj 2012 - 12:23
A jak u Ciebie generalnie z jedzeniem ? Nie masz apetytu i jesz mało czy jesz dużo i masz taką mega szybką przemianę materii że jesteś chudy ? Dziwna sprawa, jeździsz często po 70km a masz problem z tym dystansem bo Ciebie odcina. A długo w tym sezonie tak jeździsz jak piszesz ? Miałeś w zimę przerwę ?Wszystko co wymieniłeś w ogóle mi nie pomaga. Jedynie daktyli na rower nie brałem .
Może masz tasiemca ? ;-) Może zacznij jeździć 3 razy w tygodniu i zobaczysz czy jest poprawa ? i dużo jedz ogólnie bo w czasie treningu to można jakąś chemię brać ale szkoda zdrowia żeby stosować jakieś żele do jedzenia 4 razy w tygodniu bo sobie skasujesz żołądek i wątrobę.
#5
Napisano 05 maj 2012 - 12:39
\w zimie jeździłem codziennie po 1 h . Chciałem w tym roku wystartować w maratonach MTB i szosowych ale ciemno to widzę .
#8 Gosc_Spalacz_*
Napisano 05 maj 2012 - 14:42
Nie ma co się zniechęcać, wystarczy że poświęcisz trochę czasu na teorię. Zacząłbym od zrozumienia i zastosowania pojęcia - periodyzacja. A jeśli nie używasz pulsometru, to najwyższy czas zacząć, bardzo przydatne urządzenie. Wagę masz dobrą, wymiary jak Contador, sam do takich dążę.
Może przybliż nam trochę jadłospis przed trasą dłuższą niż 70km i w czasie niej, będzie dużo łatwiej ocenić czy faktycznie niedobór kaloryczny jest zbyt duży i uniemożliwia kontynuowanie wysiłku.
#9
Napisano 05 maj 2012 - 16:28
Przed samym rowerem jem bułkę z miodem. Dalej obiad to najczęściej mój ulubiony makaron z różnymi sosami + jakaś zupa. Podwieczorek to czekolada mleczna , jakiś owoc . Kolacja : 2-3 kanapki + ciasto lub coś innego słodkiego.
Jak dla mnie waga 60 kg jest trochę za niska bo nawet ludzie z którymi jeżdżę się dziwią że jestem taki chudy....no ale zawsze staram się to przemilczeć. Irytuje mnie też kompletny brak różnicy w wyglądzie moich nóg które są po prostu chude i nie widać po nich że cokolwiek jeżdżę .
#10 Gosc_Spalacz_*
Napisano 05 maj 2012 - 17:15
Tak więc myślę, że podstawowym problemem jest dieta.
#11
Napisano 05 maj 2012 - 17:48
Zawsze jesz tak dietetycznie?? Czy zdarza Ci się zjeść kebaba, czy pizze. Sam mam 176cm i ważę 82kg (jestem trochę starszy od Ciebie bo mam 27 lat) i jak trzeba depnąć to daję radę. Na trasę nie zabieram w ogóle żarcia. Zdarza mi się, że mnie odcina, ale ostatnio 100km, przejechałem bez problemu, bez żarcia.
#12 Gosc_Jelitek_*
Napisano 05 maj 2012 - 19:16
Mnie natomiast odcina koło 80 km na początku sezonu. Radzę sobie z tym w ten sposób:
-jeść regularnie nawet jeśli nie czujesz głodu. Jedzenie typu marsy snickery nie za dobrze nadają się do dłużej jazdy bo to w dużej mierze tłuszcz i cukry proste. Te drugie powodują szybki wyrzut insuliny, a tym samym glukoza we krwi skacze i zaraz opada dając osłabienie. Dlatego najlepsze są batony zbożowe.
-pić regularnie nawet jeśli nie czujesz pragnienia.
Jeśli na początku treningu mocno się "przypalisz" zakwasisz organizm to zablokujesz szlaki metaboliczne. Energii wystarczy Ci na krótko.
#13
Napisano 05 maj 2012 - 19:28
#14 Gosc_Spalacz_*
Napisano 05 maj 2012 - 19:42
Z resztą nie będę się produkował, jeśli Ci zależy to MUSISZ łyknąć chociaż trochę teorii, od siebie polecam książkę:
http://www.wrzuc.to/iaa8EQe.wt
Poświęć te kilka godzin, na prawdę warto i wszystko będzie w porządku.
#15
Napisano 05 maj 2012 - 19:44
Tak uważam !!!Tak więc myślę, że podstawowym problemem jest dieta.
Może zabrzmi to zbyt banalnie ale spróbowałbym na twoim miejscu: 250g (dawka jaką jem) makaronu na kolację w przeddzień wyścigu i to samo w dzień wyścigu na 3h przed startem. Z jakimś sosem lekkim, lub oliwa z oliwek i trochę żółtego sera.
#16
Napisano 05 maj 2012 - 19:54
#18 Gosc_Spalacz_*
Napisano 05 maj 2012 - 20:00
A gdzie białko? ;-)Może zabrzmi to zbyt banalnie ale spróbowałbym na twoim miejscu: 250g (dawka jaką jem) makaronu na kolację w przeddzień wyścigu i to samo w dzień wyścigu na 3h przed startem. Z jakimś sosem lekkim, lub oliwa z oliwek i trochę żółtego sera.Tak więc myślę, że podstawowym problemem jest dieta.
Jeśli chodzi o tak duże ilości makaronu to zależy od tempa metabolizmu osobnika, ja osobiście bym musiał to trawić z 4h (taka ilość na raz). Mam nadzieję, że makaron przynajmniej pełnoziarnisty, taki zwykły biały traktuje na równi z pieczywem pszennym. Dla mnie, najlepszy możliwy posiłek przed długim treningiem/wyścigiem 4-5h przed to 100-150g naturalnego ryżu (nieprzetworzony, bardzo niski IG, błonnik), 150g piersi z indyka/kurczaka (lub ryba), a to wszystko zalane oliwą 10-20g i duszonymi na patelni pomidorami z papryką. Najlepszy posiłek przedtreningowy jaki znam.
Fuck yeah :-PSpalacz dobrze prawi, widocznie duzo spala i wie co i jak :mrgreen: