Ostatnio podczas jazdy pojawił się u mnie znów problem z przeskakiwaniem biegów o kilka na raz. Stało się to nagle, pod koniec treningu.
Okazało się, że blaszka, której użyłem do regeneracji pazura przetarła się i w końcu pękła na samej krawędzi. Od czasu regeneracji minęło już z kilkanaście tysięcy kilometrów, więc i tak nie jest źle. Dorobiłem i założyłem następną. Posłużyła do tego blaszka trzymająca korek od szampana. Jest dosyć miękka, grubość ma w sam raz, łatwo się dopasowuje. Zobaczymy, ile wytrzyma.
Przy okazji wyszedł jeszcze jeden problem. Od pewnego czasu miałem wrażenie, że guzik do zrzucania jakby słabiej odbija, czasem wręcz zostawał w pozycji wciśniętej. Okazało się, że pękła sprężynka wspomagająca jego odbijanie. Jest to takie malutkie, wąziutkie coś wsadzone od spodu guzika w taki otworek w korpusie. Wygląda tak:
Jest tak mała i w takim miejscu, że zastąpienie jej czymkolwiek jest praktycznie niemożliwe. A chyba nikt nie sądzi, że Campagnolo ma ją w katalogu części zamiennych.
Wprawdzie pod samą zapadką jest jeszcze jedna sprężynka (praktycznie identyczna), i ona wspomaga odbijanie guzika, bo opiera się on o zapadkę, ale czuć, że jednak guzik słabiej wraca do pozycji wyjściowej.
Rozwiązałem ten problem tak:
Gumka recepturka wycięta ze starej dętki Flyweight. Tnąc na różną grubość można dobrać siłę. Można też dać dwie cieńsze albo parę razy okręcić wokół guzika. Nawet jak pęknie, to z tej starej dętki mogę ich wyciąć setki albo nawet tysiące ;-) .
Zobaczymy jak się sprawdzi, ale od razu czuć na przycisku przyjemny opór.
I co, Campagnolo?
Można was załatwić zwykłą blaszką albo gumką recepturką.
Niestety, wasz plan spalił na panewce. Nie kupię nowych klamkomanetek z powodu głupiej sprężynki albo wytartego plastikowego elementu. Jeszcze nie teraz.