Wszystko na rowerze szutrowym (nie wiem czy to na stałe czy chwilowe, ale na ten moment straciłem "zamiłowanie" do jazdy typowo szosowej):
- środa - 104,79 km
- sobota - 127,69 km
- niedziela - 109,54 km
Napisano 04 wrzesień 2022 - 14:48
Wszystko na rowerze szutrowym (nie wiem czy to na stałe czy chwilowe, ale na ten moment straciłem "zamiłowanie" do jazdy typowo szosowej):
- środa - 104,79 km
- sobota - 127,69 km
- niedziela - 109,54 km
Napisano 06 wrzesień 2022 - 15:27
Napisano 11 wrzesień 2022 - 15:10
Wszystko szutrowo:
- środa - 100,86 km
- sobota - 76 20 km. Na 48 km lunęło konkretnie, akurat byłem w głębokim lesie. Zapomniałem zabrać przeciwdeszczówkę. Bite dwie godziny stałem pod drzewami, końcowe 28 km w deszczu. Zmokłem okrunie.
- niedziela (dzisiaj) - 129,42 km.
Napisano 15 wrzesień 2022 - 10:26
Korzystając z okna pogodowego, wpadla wycieczka z domu przez 3 kraje
https://www.strava.c...ties/7801850114
127 km, 1770 m pionu.
Fajne tereny, szczególnie boczne drogi, gdzie ruch niezbyt wielki, fajne widoki, a nowe podjazdy sprawdzone
Napisano 25 wrzesień 2022 - 14:54
Wszystko szutrowo:
- środa- 105,84 km
- czwartek (zamiast standardowej jazdy w sobotę) - 127,76 km
- sobota - demonstracja (zdjęcie usunięto z uwagi na protesty użytkowników: jeśli ktoś uczestniczył w demonstracji, tego nie musi tu demonstrować, no chyba, że to demonstracja rowerowa - moderator)
- niedziela - 124,58 km
Napisano 17 październik 2022 - 08:40
Trening jak trening, 48km i 480m up, ale to zupełnie nieistotne. Szach i mat
Napisano 21 październik 2022 - 12:06
Ze 2 tygodnie temu przytrafił się wypad w Beskid Sądecki. Trasa skopiowna z bikeshow.
Wyszło 92 km i 2100 m przewyższenia. W rzeczywistości te 2100 wpada na 70 km, ostatnie 20 jest w dol co czyni trase już mocno górską. :grinning:
Miejsce startu Stary Sącz, dobry punkt, idealna dojazdówka z rozgrzewką.
Celem była Przehyba i kilka podjazdów w okolicy.
Jakosc asfaltu bardzo dobra.
Przehyba ok, reszta bdb, cisza i spokoj, ruch aut bardzo niewielki.
Czy warto?
Zdecydowanie tak. Najlepiej chyba w tym kierunku co my jechaliśmy.
Do zrobienia nawet na solo w październiku.
Część podjazdów leci w lesie, więc przy pożółkłym tle fajnie się jeździ.
Czy bym wrócił?
Tak choćby po to by czesc tych podjazdów zrobić w drugim kierunku i ewentualnie bardziej eksplorować okolicę.
Na plus widoki i ogromny spokój na drogach
Wypadam uwazam za udany. Kolejne tereny sprawdzone.
Na Przehybie byłem 1szy raz, nie jest taka straszna.
Jezdzilo się gorsze podjazdy. Nie uwazam jej za jakis mega trudny podjazd.
Jedyny minus to dojazd do Sącza.
190 km ode mnie a jechałem to rano autem 4 godziny. Koszmar. Co chwile swiatla, zwezki, ciężarówki.
Gdybym wracal to tak na dwa dni.
Kilka zdjęc
Napisano 08 listopad 2022 - 18:40
Napisano 21 listopad 2022 - 20:47
Żwirowo:
- środa - 93,95 km
- sobota - 62,18 km. Miało byc trochę więcej, ale założyłem cudowne, zimowe skarpety Assosa i stopy zmarzły mi tak, że musiałem zakończyć wcześniej. Pierwszy śnieg.
Niedziela: było mocno ślisko więc pierwszy raz od wielu miesięcy wsiadłem na trenażer.
Napisano 23 listopad 2022 - 14:53
U mnie jeszcze Złota Jesien ...
Po Beskidzie Sądeckim i Przehybie wybrałem się na coroczna pętlę spadających lisci.
Rok temu padło na polsko-czeską pętle z Guchołaz (150 km/2350 m)
Zlate Hory, Góry Opawskie i Masyw Śnieznika. Z podjazdów wpadl wtedy czeski Rejviz, Ramzova, Przełęcz Płoszczyna ze Starego Mesta i Przełęcz Lądecka.
https://www.strava.c...ties/6073559948
To była chyba ostatnia ciepla jazda, całość na krotko przy bardzo silnym wietrze.
Powrót wykończył. Do teraz nie wiem czy nie lepiej było jechac w drugim kierunku…
W tym roku postanowiłem wrócić w te tereny, dokładając trochę nowych podjazdów.
Start z czeskiej strony, bo mamy bliżej.
W tym roku znow wialo, ale nie tak mocno.
Teoretycznie powrót był znów pod wiatr, ale za to na spadku i nie wróciłem az tak wykończony Poza tym kolega bardzo mocny to pomaga.
Zjechaliśmy rejon gór orlickich, bystrzyckich oraz Masyw Śnieżnika.
Z podjazdów wpadła Lesica z Międzylesia, Spalona od Mostkowic , Puchaczówka od strony zachodniej(Idzikowa).
Ze zjazdów fajny ten ze Spalonej oraz do Stroni Śląskich z Puchaczówki.
No i fragment wzdłuż granicy, ta 20 km autostrada Sudecka bardzo dobry.
Wyszło 132 km i 2021 m przewyższenia.
Jakosc asfaltu bardzo dobra oraz dobra.
Dłuższe podjazdy dość łagodne, dużo w lesie, zjazdy fajne, długi, ruch aut niewielki.
Ruch był tak spokojny, ze mimo jazdy w tygodniu były chyba ze 2 ciężarówki i to na fragmencie głównej drogi, którego się nie dalo ominąć.
Na bocznych drogach wiecej osob na rowerach niż aut.
Czy warto?
Zdecydowanie tak. Najlepiej chyba w tym kierunku co my jechaliśmy.
Część podjazdów leci w lesie, więc przy pożółkłym tle fajnie się jeździ.
W dodatku rano było troche mokro w lesie, ale zjazdy były na otwartej przestrzeni i w dodatku po suchym.
Czy bym wrócił?
Tak, to sa piękne tereny.
Na plus widoki i ogromny spokój na drogach.
Podjazdy nie sa ani ciężkie ani długie.
Gdybym miał tam dojazd o polowe krotszy to chetnie bywałbym tam częściej.
Niestety Round Trip to 6 godzin. Sporo.
Gdyby to było 3, jestem 2-3 razy w roku.
Fajnie byloby wrócić w kolejnym roku i objechac Orlickie Czeskie no i może dotrzec w koncu do tej Kotliny Kłodzkiej a może nawet i w Sowie, bo poki coś mi nie wychodzi.
Kilka zdjęc:
https://www.strava.c...ties/7981771206