Srebrnogórski RoadMaraton o tytuł Mistrza Srebrnej Góry 2013
#81 Gosc_Jelitek_*
Posted 28 June 2013 - 18:50
#83
Posted 07 July 2013 - 12:05
W związku z ograniczeniami prawno skarbowymi nie możemy przeprowadzić oficjalnie zbiórki publicznej. Oczywiście podjęliśmy działania mające na celu zbiórkę pieniędzy, akcję oddawania krwi. Osoby chętne udzielić pomocy finansowej proszone są o KONTAKT NA PV DO PANI KatarzynyR. (córka Marka) lub na moje pv tam zainteresowani uzyskają wszelkie dalsze informacje. Niestety takie są realia. Można również uzyskać info przez Pana Legierskiego.
Adam Bartoszek OTR INTERKOL (skarbnik)
ps zachęcam do kontaktu.
#84
Posted 07 July 2013 - 19:46
#85
Posted 07 July 2013 - 21:59
#87
Posted 08 July 2013 - 08:33
A co do fotek, to one już były dawno temu, tylko nikt na forum ich nie opublikował, ja je gdzieś widziałem, ale zapomniałem później dać na forum bo nie pamiętałem gdzie były. Szkoda, że się na tych zdjęciach nie załapałem...
#88
Posted 12 July 2013 - 11:22
Pani Katarzyno , jeśli bywa Pani jeszcze na Forum Szosowym to bardzo proszę o jakąś nową , drobną informację o stanie zdrowia Taty.
Pomagałem w reanimacji Pana Marka , w pierwszych minutach zaraz po feralnym wypadku....
Trzymam kciuki by Pan Marek prędko wrócił do zdrowia. Sam jestem kolarzem.Kolarze to niesamowicie mocni ludzie i wiem że Jemu się to na pewno uda.
Pozdrawiam - Damian z obsługi samochodu "PILOT WYŚCIGU" ...
#89
Posted 12 July 2013 - 15:34
Może pan wie co stało się z kaskiem taty i protezą zębów, bo zaginęły i nikt nie wie gdzie są nawet policja. Aha lekarze twierdzą, że co mogli zrobić to zrobili i mamy mysleć o przeniesieniu taty. Poszukujemy ośrodka czy szpitala gdzie przyjmą tatę z respiratorem bo to jest problem.
Jeszcze raz dziękuję pozdrawiam Kasia.
#90
Posted 12 July 2013 - 23:33
Z pozostałymi osobami pomagającymi w reanimacji kontaktu niestety nie mam. Wiem tylko tyle że było to dwóch zawodników bodajże z numerem 157 lub 160 , obok nas była również moja kobieta ,oraz Pan z Opla Corsy (w kolorach przedstawicielstwa Banku Zachodniego taki srebrno-zielony).
Odnośnie rzeczy o które Pani Pyta , może opowiem od początku....
Otóż ja zjawiłem się może około 3 minut po wypadku. Po niezwłocznym zawiadomieniu karetki rozpoczęliśmy akcję reanimacyjną ponieważ Pani Tato tracił oddech oraz tętno na około 40 sekund. W międzyczasie nadjechała pewna Pani która zaoferowała swoją pomoc. Powiedziała nam że zna lekarza który mieszka w pobliżu i zaraz z nim przyjedzie. Akcja reanimacyjna trwała nadal , a kask cały czas leżał obok.Zapamiętałem to , gdyż w pewnym momencie postanowiliśmy Panu Markowi usunąć protezę gdyż przeszkadzała w sztucznym oddychaniu i włożyliśmy ją właśnie do tego kasku....Wszystko do momentu przyjazdu karetki trwało może około 30 minut ... W momencie gdy już ratownicy przejęli akcję ratowniczą potrzeba było trochę zabezpieczyć drogę ponieważ karetka która przyjechała zajęła prawie całą szerokość jezdni ,a wyścig trwał nadal ,było to na ogromnie stromym zjeździe i mogło dojść do kolejnego wypadku. W tym czasie ratownicy dokończyli akcję ratowniczą , usadowili Pana Marka na noszach , na których był również kask i jak się nie mylę również okulary. Ludzie pomału zaczęli się rozjeżdżać , zostałem tylko ja , moja Paula, oraz Pan z Opla Corsy którego poprosiłem o zabranie roweru Pana Marka ponieważ dysponował on bagażnikiem dachowym na rowery a nikt nie wyrażał zainteresowania pozostawionym rowerem. Pan z Opla zabrał rower , i odjechał. Karetka z Panem Markiem w środku stała nadal w tym samym miejscu. Za około 5 minut przyjechała Policja z wydziału kryminalnego (byli akurat najbliżej miejsca zdarzenia). Policjanci zajęli się spisywaniem notatki .Po chwili odjechała karetka.My chwilę później . Panowie z Policji jeszcze pozostali na miejscu.....
Tyle zapamiętałem....Każda minuta podczas reanimacji była wiecznością. Po powrocie do domu aż do późna w nocy nie mogłem za bardzo znaleźć sobie miejsca.....
Gdybym mógł w jakikolwiek sposób jeszcze Pani pomóc to chętnie to zrobię.
I proszę być dobrej myśli Pani Katarzyno. A Tatę motywować do ćwiczeń tym że no przecież jest kolarzem .A kolarze to ludzie ze stali . On musi walczyć .I musi wygrać !
#92
Posted 15 July 2013 - 08:56
Sama 2 razy udzielałam pomocy ludziom po wypadkachi wiem co Pan ma na myśli. Jest Pan wielki i wszyscy, którzy pomagali tacie, bo najgorsza jest obojętność i strach w takich sytuacjach.
A co do taty to ma lepsze, gorsze i bardzo złe dni, bo to zrozumiałe, ale walczy. Jest twardy a my jesteśmy z nim i to jest naszą siłą. Po tej koszmarnej nocy zaraz po wypadku kiedy pani doktor powiedziała, że jest bardzo, bardzo źle i mamy nie mieć nadziei my wciąż ją mamy.
Tata niedawno powiedział mi, tzn. wyczytałam z jego ust, że mamy się nad nim nie użalać na forum też. Bardzo znaczące słowa, cały tata.
Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie nadal kciuki bo długa i kręta droga przed nami.
Córka swojego taty :-)
#93
Posted 15 July 2013 - 21:23
Witam raz jeszcze. Mam taki apel do Was. Tata prawdopodobnie będzie miał przetaczaną krew. Spada mu mocno hemoglobina nie wiadomo na razie dlaczego. Jakby był ktoś chętny do oddania krwi to byłoby super. Tatuś ma niestety rzadką grupę a rh-. Najlepiej gdyby była ta sama grupa, wtedy można oddać w najbliższej stacji krwiodawstwa imiennie dla Marka Łukasika. Jeśli nie to można oddać każdą inną grupę też imiennie lub do szpitala im. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Jeśli ktoś się zdecyduje to będziemy wdzięczni. Pozdrawiam Kasia
Pani Katarzyno , czy krew jest nadal potrzebna ?
13.03 oddałem imiennie dla Pana Marka 450 ml . Mam potwierdzenie ,tylko nie wiem co mam z nim dalej zrobić......
#95
Posted 17 July 2013 - 08:25
#97
Posted 29 July 2013 - 13:15
#100
Posted 31 July 2013 - 12:05
prosze go serdecznie pozdrowic i usciskać ode mnie...
co do nadziei to głupio się to czyta teraz jak niedawno twierdziła pani ze jej miec już nie można i lepsZa śmierć, a pisalem ze Marek to twarda sztuka i się łatwo nie podda
Krisowy blog sportowy:
Strava: https://www.strava.c...thletes/3746277
Endomondo: https://www.endomond...profile/1796231