Napisano 17 czerwiec 2013 - 22:08
Jak się okazało, jedną z ostatnich osób z którymi dane mi było rozmawiać przed startem był Pan Marek. Wyłowiłem go stojącego obok, gdy opowiadał kolegom o trudach maratonu w Nowym Wiśniczu. Ja z ciekawością, jako organizator przysłuchiwałem się jego opiniom, wymieniliśmy kilka uwag. Koledzy życzyli sobie dobrej jazdy, a Pan Marek zapowiadał że się nie spina, po prostu spokojna jazda. Dopiero dziś poukładało mi się że Osobą której przytrafił się wypadek był On.
Bardzo paskudnie to wszystko wyszło. Współczuję Rodzinie i mocno wierzę w to że wszystko pójdzie w jak najlepszym kierunku .
Oczywiście życzę szybkiego powrotu do zdrowia drugiemu Koledze- Michałowi.
Trzymajcie się Chłopaki!!!
Potwierdzam jak Wito, że zdecydowanie brakowało znaków ostrzegawczych przed niebezpiecznymi miejscami, czy to ze względu na zjazdy, złą nawierzchnię lub niebezpieczne skrzyżowanie. Te wykrzykniki naprawdę działają na wyobraźnię., pozwalają się człowiekowi przygotować. Na Galicji zwracaliśmy na to baczna uwagę.
. Pomimo zrozumiałej trudnej sytuacji Organizatora w związku z wypadkami jedna rzecz mnie dziwi -jego wstrzemięźliwość w ustosunkowaniu się do tego smutnego wydarzenia lub choćby jakaś reakcja, bo nie wierze ze nie czyta teraz forum.