Problem leży być może w siodełku a nie w rowerze, może masz stare siodło to je użyj. Ja prawie od razu założyłem stare siodło do nowego roweru, bo tez czułem dyskomfort.
Decathlon - Seria Triban
#1382
Napisano 11 luty 2015 - 18:21
W sklepach rowerowych (pomagałem kumplowi pare razy) miałem cały dzień na poskładanie 4 kellysów, które były na zamówienie ściągane. Tu przy dostawie mają chwilke czasu żeby poskładać kilkanaście rowerów i lecieć na inny dział żeby wykładać towar.
Te rowery są jak meble z ikea, kupisz sporo taniej ale musisz je samemu dopieścić - podokręcać, poprawić czy ustawić.
#1384
Napisano 11 luty 2015 - 19:45
Nie jest do końca tak jak piszesz. Rower przychodzi względnie skręcony, należy tylko: przekręcić kierownicę i ją dokręcić, dokręcić pedały, wyregulować, ale to oczywiste. Linki, korba, siodełko, WTF? Rowery się wystawia opisane "Rower przygotowany przez XYZ" Niestety, polityka Decathlonu=dostępne do testowania, dla klienta. I przychodzi jeden z drugim debil, nie szanuje sprzętu, a jak ktoś chce kupić to marudzi, "Panie bo tu to, tu tamto". Tak wiem, wydając taką kasę chcemy sprzętu idealnego, nienaruszonego, ale co może sprzedawca? "Jak przyczepiony rower: "przyczepiony? Mam kupić kota w worku? Chcę się przejechać!" Także rowery często gotowe do jazdy, gotowe do sprzedaży po jakimś czasie już nie są... Jeżeli sprzedaż odbywa się ze sprzedawcą to ten powinien zaoferować regulację, sprawdzenie wszystkiego, ewentualnie zwrócenie się o pomoc do serwisanta żeby rzucił swoim okiem.
Nikt niczego nie narzuca: masz godzinę, masz skręcić 10 rowerów. Przynajmniej u nas, lepiej porządnie, spokojnie, bo to o nas świadczy. Inna sprawa kiedy nie ma nawet czasu skręcić, bo klienci zabijają się o rowery, kiedy wyjmuje się je z kartonu..
Rowery są składane maszynowo, w dużej ilości - bardzo szybko. W deca jedynie zakładają linki, montują korbę, siodełko, tylną i przednią przerzutkę w tempie kilku rowerów na godzine - żeby na wystawie było ok. Jak kupujecie w deca to niech wyregulują wszystko (mnie koleś nie chciał puścić bez regulacji, ale wytargowałem bo spieszylem się na ostatni pociąg, historia z resztą opisana w innym temacie)
W sklepach rowerowych (pomagałem kumplowi pare razy) miałem cały dzień na poskładanie 4 kellysów, które były na zamówienie ściągane. Tu przy dostawie mają chwilke czasu żeby poskładać kilkanaście rowerów i lecieć na inny dział żeby wykładać towar.
Te rowery są jak meble z ikea, kupisz sporo taniej ale musisz je samemu dopieścić - podokręcać, poprawić czy ustawić.
#1387
Napisano 11 luty 2015 - 20:21
Warto sprawdzić czy aby napewo linka jest w dobrym miejscu przymocowana
Bo jest katastrofalna różnica, jeśli linka jest po lewej albo prawej stronie śruby
@up - tu 20 postów jest na temat, 50 nie...
Nie jest do końca tak jak piszesz. Rower przychodzi względnie skręcony, należy tylko: przekręcić kierownicę i ją dokręcić, dokręcić pedały, wyregulować, ale to oczywiste. Linki, korba, siodełko, WTF? Rowery się wystawia opisane "Rower przygotowany przez XYZ"
Z tego co widziałem, linki i pacerze są na miejscu ale nie są zamocowane przy przerzutkach - muszą je ręcznie mocować. To samo z siodelkiem, sztyca wystaje z ramy, ale siodełko jest w pudełku obok.
#1388
Napisano 11 luty 2015 - 22:06
"Przeszło mi przez myśl zwrot bo to moja pierwsza szosa i cholernie ciężko mi na niej wysiedzieć. Lubię jeździć po kilka godzin, a po pierwszych treningach na trenażerze nie wyobrażam sobie wytrzymania więcej niż godzinę (na razie dałem radę max 40 min)."
Dużo ludzi tak ma, ale po jakimś czasie przechodzi. Jeśli chodzi o siodełko to w szosie musi być twarde i już. Sam mam twarde, skórzane, które ma pewnie kilkanaście lat lub nawet kilkadziesiąt, ale jak zakładam spodenki z wkładką (gąbką) to praktycznie jest to siodełko tak wygodne, że aż niewyczuwalne. Jest jeszcze inna opcja mianowicie złe ustawienie siodełka, stąd być może pojawić się ból kręgosłupa lub nóg, a wtedy faktycznie zbyt długo nie wysiedzisz na rowerze.
Obecnie jest zima, za oknem ponuro, krótki dzień i zimno, więc na szosie za bardzo nie powojujesz, śnieg to pół biedy, ale sól potrafi tak dać w kość, że po każdej jeździe człowiek jest zmuszony czyścić cały rower i oliwić łańcuch, chyba że chce mieć rower zeżarty od tego dziadostwa. Myślę że warto poczekać, przeboleć i siąść na szosę w wiosne, wtedy kiedy będzie ciepło, a zobaczysz co to jest prawdziwa przyjemność z jazdy na takim rowerze.
Co do składania rowerów, to nie wydaje mi się też, że składają je nie chlujnie. Kwestia sprawdzenia czy wszystko gra, nie ma luzów, śrubki dokręcone czy też hamulce działają. Jeśli chcemy oddać do pełnego serwisu to warto też się zastanowić czy warto? Za ~150 zł. można kupić większość, jak nie wszystkie narzędzia potrzebne do rozłożenia i ponownego złożenia roweru. Jedynie co w serwisowaniu może być trudne to centrowanie kół, ale na internecie jest tyle tych poradników, że każdy człowiek, który ma trochę zdolności manualnych w końcu by sobie poradził z rozłożeniem korby, wymianą łożysk, czy nasmarowaniem piasty.
#1389
Napisano 11 luty 2015 - 23:10
"Przeszło mi przez myśl zwrot bo to moja pierwsza szosa i cholernie ciężko mi na niej wysiedzieć. Lubię jeździć po kilka godzin, a po pierwszych treningach na trenażerze nie wyobrażam sobie wytrzymania więcej niż godzinę (na razie dałem radę max 40 min)."
Dużo ludzi tak ma, ale po jakimś czasie przechodzi. Jeśli chodzi o siodełko to w szosie musi być twarde i już. Sam mam twarde, skórzane, które ma pewnie kilkanaście lat lub nawet kilkadziesiąt, ale jak zakładam spodenki z wkładką (gąbką) to praktycznie jest to siodełko tak wygodne, że aż niewyczuwalne. Jest jeszcze inna opcja mianowicie złe ustawienie siodełka, stąd być może pojawić się ból kręgosłupa lub nóg, a wtedy faktycznie zbyt długo nie wysiedzisz na rowerze.
Obecnie jest zima, za oknem ponuro, krótki dzień i zimno, więc na szosie za bardzo nie powojujesz, śnieg to pół biedy, ale sól potrafi tak dać w kość, że po każdej jeździe człowiek jest zmuszony czyścić cały rower i oliwić łańcuch, chyba że chce mieć rower zeżarty od tego dziadostwa. Myślę że warto poczekać, przeboleć i siąść na szosę w wiosne, wtedy kiedy będzie ciepło, a zobaczysz co to jest prawdziwa przyjemność z jazdy na takim rowerze.
Co do składania rowerów, to nie wydaje mi się też, że składają je nie chlujnie. Kwestia sprawdzenia czy wszystko gra, nie ma luzów, śrubki dokręcone czy też hamulce działają. Jeśli chcemy oddać do pełnego serwisu to warto też się zastanowić czy warto? Za ~150 zł. można kupić większość, jak nie wszystkie narzędzia potrzebne do rozłożenia i ponownego złożenia roweru. Jedynie co w serwisowaniu może być trudne to centrowanie kół, ale na internecie jest tyle tych poradników, że każdy człowiek, który ma trochę zdolności manualnych w końcu by sobie poradził z rozłożeniem korby, wymianą łożysk, czy nasmarowaniem piasty.
Dzięki za ten komentarz. To chciałem usłyszeć Czyli jest nadzieja, że się przyzwyczaję a bardzo chcę
A co do siodła to mi nie przeszkadza, dupsko mnie może boleć póki mi narządy nie cierpną bo tu jest największy problem ze złym siodłem moim zdaniem.
W pozycji na kolarce najbardziej przeszkadza mi póki co ucisk na przeponę przy tak obniżonym kącie tułowia (brzuszek trochę przeszkadza ;P) i obciążenie rąk. Tego na trekkingu nie miałem w takim stopniu i dzięki temu godzinami mogłem jeździć, ale zaczęło się nudzić i zachciało się prędkości stąd kolarka
I owszem nie mogę się doczekać wiosny bo żeby poczuć tą różnicę między ociężałym trekkingiem a szybką szosą
Co do składania to w moim przypadku wózek był mocno za wysoko względem koronek poza tym napęd jakoś wydaje mi się, że chodzi niechlujnie i głośno. Na oko kaseta trochę faluje i to może przez to, ale muszę na spokojnie pomierzyć wszystko. Generalnie jest w tym prawda, ze cena jest fajna ale kosztem przygotowania sprzętu do jazdy.
#1390
Napisano 12 luty 2015 - 00:03
Panowie, ostatnio w wolne wieczory czytam trochę postów dotyczących składania rowerów, wymiany sprzętu i towarzyszących temu dylematów w stylu "sprzęt nowy czy używka", "Shimano czy Campa" lub dyskusjom czy w Decathlonie można kupić rasową kolarkę, nawet jeśli służyć ma one do rekreacyjnej jazdy. Nie należę ani do grupy fanatyków, którzy rower składają przez pół dekady, wrzucają w międzyczasie na forum fotki każdego zakupionego duperela a potem onanizują się patrząc jak kurzy się na półce, ani do tych pragmatycznie podchodzących do tematu i zakładających do roweru wszystko co wpadnie w ręce aby tylko działało a przy tym ważyło jak najmniej, obca zupełnie jest mi także filozofia że sprzęt jest tylko po to aby jeździł i się nie psuł, nieważne jaki i nieważne skąd. Mimo że sam jeżdzę amatorsko i niedużo (5-6 tys rocznie na MTB i szosie), to wydałem w ostatnich miesiącach ponad 2 tys zł, uznając, że czas pożegnać się ze starą, 9 rzędową Tiagrą, a skoro już robić upgrade to od razu 2 oczka wyżej i powiem tak: Nie uznaję kompromisów jeśli chodzi o rower, a sama filozofia jazdy na szosie wyklucza według mnie jakiekolwiek opcje ekonomiczne oraz założenie że jak jeżdżę mniej to mniej od roweru oczekuję przez co moze on być nieco tańszy i złożony byle jak, bo sam sobie potrafię dokręcić parę śrubek. Jeśli ktoś szuka rekreacji to jest od tego rower turystyczny, trekkingowy lub kilka innych opcji, ale nie szosa która jest stworzona do sportowej jazdy a nie rekreacyjnej. Kiedyś zaczynając w klubie jako junior na Romecie Sporcie sam musiałem go sobie wcześniej złożyć i dziś nie potrafiłbym wyjechać na ulicę na rowerze złożonym na taśmie produkcyjnej przez kogoś kto akurat zdecydował się sobie zarobić na studia czy wakacje, nie mówiąc już o pojawieniu się na treningu czy ustawce. Pomijając moje purystyczne podejście do tematu, nie wierzę poza tym także w to, że rower z Decathlonu to to samo co każdy inny tyle że bez firmowych naklejek. Model biznesowy tej sieci, podobnej jak każdej innej to generowanie obrotu i cięcie kosztów tam gdzie to tylko możliwe, z gruntu przeczy to wysokiej jakości nie mówiąc już o jakimkolwiek wysublimowanym charakterze czy customizacji sprzętu. Tymczasem jazda na szosie to nie tylko kręcenie kilometrów, to także styl życia, wymagany pewien poziom kunsztu i umiejętności, znajomość warsztatu a przede wszystkim świadomość tego, jakiego sprzętu się używa i czego można po nim się spodziewać - tego ostatniego w Decathlonie jakoś nie odnajduję.
- qzn lubi to
Bianchi Oltre XR3 Disc
Accent Freak
Bulls Copperhead 3
#1391
Napisano 12 luty 2015 - 01:55
Ooo matko, ale się Pan rozpisał...
Dla Ciebie idiotycznym podejściem jest kupno rowera za 2000zł, dla sportowca idiotycznym podejściem jest kupno veloce a dla profesjonalisty idiotycznym podejściem jest kupno jakiejkolwiek seryjnej grupy osprzętu - bo on potrzebuje konkretny rozmiar korby, kaseta też musi mieć odpowiednie przełożenia - więc taki on pomyśli ,,jak można jędzić na seryjnej campie, jak można mieć niedopasowaną korbę?!"
Sam zaczynałeś od rometa, to dlaczego inni mają nie zacząć od tribana?
Sam kupiłem rower za granicą, dałem ok.3500zł - veloce, carbon itp. rower prawie nowy - po roku jazdy sprzedałem za 4900 jako prawie nie używany. Kobieta była na tyle zadowolona, ze przez 2 lata pisała z życzeniami na święta.
Sam teraz kupiłem t300 z wygodną ramą, stwierdzając po wymianie linek że to kawał dobrego sprzętu ! Sam wiesz że kiepskiej baletnicy...
Kupiłem t300 i zamierzam zrobić upgrade o części carbonowe i kilka ,,oczek" wyższy sprzęt. W czym lekka rama miałaby ustąpić aluminiowej ramie którą spawał ten sam robot ale 3h później? W tym że snobizm i marki mnie nie pociągają...
Ford RS kosztuje 120-150tyś zł. a staruje obok porsche za 300-400tyś. zł... I to porsche dostaje w dupe, pod prawie każdym względem...
Ford ma chociaż ocynk na blachach, z porsche juz bywa różnie. W standardzi 6 manualna a porsche wmusza automat, chyba ze mam wiecej kasy to bede się bawił manetkami do zmiany biegów - auta sportowe, nie?
Skoro do sportowej jazdy jest prawdziwa szosa to dlaczego Pan amator nie pocina na stalowym rumaku? Było tutaj sporo o pewnym kolesiu, które na t500 gnał na jakiejś ustawce, zostawiając profesjonalne rowery w otchłani stalowców od kogi. Nie strój czyni zawodnika... Jakby w deca. były zatrudnione osoby specjalnie dla serwisu i składania rowerów, które dopilnowałyby najmniejszego szczegolu kazdy rower? Zero problemów ze złymi ustawieniami itd. A tu biedaczek musi zaraz lecieć, bo zły dzieciak przymierza 10 koszulek i żadnej nie kupi.
Jak narazie, mam rower w którym poprawiłem sobie klika rzeczy i jestem usatysafkcjonowany.
A skoro kupuje rower jako baze, to czemu mam przepłacać i sprzedać części za półdarmo?
Czekaj czekaj... ,,to także styl życia,, taa? ,,składają przez pół dekady, wrzucają w międzyczasie na forum fotki każdego zakupionego duperela a potem onanizują się patrząc jak kurzy się na półce" to dlaczego chamsko krytykujesz styl życia innych, którzy są chociaż półprofesjonalistami? Jak ktoś nie ma kasy, to dlaczego ma nie składać i całą dekadę? Może ktoś co roku kupował nową korbę, a dopiero za 15x trafił na tą idealną?
Chodziłem na rehabilitacje (przy okazji wypadku na pierwszej szosie) spotkałem tam sympatycznego dziadziusia, jak się okazało - miał w życiu więcej kolarek niż ja szczęścia. Miał od włoskich, przez francuskie po japończyki po tandetne niemiecki ,,szkopowozy" - czy jakoś tak mówił. Na starość odziwo jeździ pięknym i zadbanym wagantem, a w trasę wybiera się aluminowium cadexie z campą. która ma kilkanaście lat. On wie że to jest część jego życia a jakoś nie napiernicza na giant TCR
Użytkownik samogona edytował ten post 12 luty 2015 - 02:14
- palli lubi to
#1392
Napisano 12 luty 2015 - 07:36
Warto sprawdzić czy aby napewo linka jest w dobrym miejscu przymocowana
Bo jest katastrofalna różnica, jeśli linka jest po lewej albo prawej stronie śruby
@up - tu 20 postów jest na temat, 50 nie...
Z tego co widziałem, linki i pacerze są na miejscu ale nie są zamocowane przy przerzutkach - muszą je ręcznie mocować. To samo z siodelkiem, sztyca wystaje z ramy, ale siodełko jest w pudełku obok.
Tribany??? Chyba zrobię zdjęcie jeżeli jeszcze przyjdą...
#1393
Napisano 12 luty 2015 - 11:31
Ja mówie to co widzialem przy okazji kupna t500 mojej kobiety. Facet prowadzil rower z odwrocona kierownica, postawil na stojak, wyprostowal kierownice i ja dokrecil, sprawdzil czy koła są dobrze przymocowane a na końcu zaczepiał linki. Potem przyszla mila pani ktora powiedziala ze siodelko bylo pod pudelkiem, on stwierdzil ze musialo wypasc jak wyjmowal
#1394
Napisano 13 luty 2015 - 09:51
Uważam ,że każdy robi tak jak lubi, a czy dobrze to często wychodzi na treningach, czy w trasie.W grupie na treningu masz utrzymać koło, dawać zmiany, narzucać tempo, uciekać..... walczyć( o tym by jeździć bezpiecznie i w/g zasad, by ludzi nie pozabijać nie wspominam), a na czym to zrobisz to jest akurat najmniej istotne. Oczywiście dobierając pod siebie sprzęt ważne jest by czuć się na nim komfortowo (stąd ja generalnie przesiadłem się na 30 letni rower), bo jak głowa ma luz to wtedy można czynić tylko cuda.
- qzn lubi to
CykloOpole !!!
#1397
Napisano 16 luty 2015 - 14:49
patrząc na zmiany w stosunku do Alura to bardzo drogo, za bieg ekstra i trochę lepszą korbę płacimy 500zł więcej, liczyłem tak na 3700zł.
Dokładając niewiele więcej można mieć Rose albo Canyona, lżejsze o 1kg, pełna 105, firmowy osprzęt i możliwość doboru długości kierownicy, mostka, i korby.
#1398
Napisano 16 luty 2015 - 14:49
patrząc na zmiany w stosunku do Alura to bardzo drogo, za bieg ekstra i trochę lepszą korbę płacimy 500zł więcej, liczyłem tak na 3700zł.
Dokładając niewiele więcej można mieć Rose albo Canyona, lżejsze o 1kg, pełna 105, firmowy osprzęt i możliwość doboru długości kierownicy, mostka, i korby.
#1399
Napisano 17 luty 2015 - 14:13
Chyba już wiem skąd moje problemy z regulacją przerzutki. Zauważyłem, że faluje mi kaseta co najbardziej widać na najmniejszej koronce i na tym właśnie przełożeniu łańcuch obcierał mi momentami o wózek przedniej przerzutki. Wybiorę się do Deca i poproszę tam o diagnozę i naprawę tego problemu.
PS. Czy ktoś z Was miał podobne problemy w swoim Trabancie?