Napisano 07 czerwiec 2013 - 20:28
Witam. Rowerek odebrałem wczoraj. Sama przymiarka i pasowanie rozmiaru ramy trwało blisko tydzień. Kupując ślubny garnitur nie byłem tak mierzony :-D Jeździłem na M, próbowałem M/L. Ostatecznie stanęło na M/L. Dzisiaj na ramie pojawiły się bidony. Całość prezentuje się schludnie, a rower jest przyjemny dla oka. Dzisiaj stuknęło pierwsze 30 km. Po przesiadce ze starego, ale poczciwego Mistrala doznałem czegoś w rodzaju szoku. To rzeczywiście inny wymiar jazdy na rowerze. Po pierwsze, jadąc słyszę szum. Co prawda słyszałem go też na Mistralu, ale tylko wtedy kiedy zjeżdżałem ze stromego wzniesienia. Obecnie słyszę go nawet na prostym odcinku drogi. Jadąc wolniej słychać też delikatną pracę mechanizmów, to przyjemny dźwięk dla ucha. Są też pewne minusy. Nowy Defy sprawia wrażenie bardzo delikatnego. Mistrala brałem i po prostu kładłem, np. opierając o ławkę lub latarnię. W tym przypadku mam obawy, że jak upadnie to się złamie albo pęknie. Sama jazda wydaje się w porządku i dostarcza przyjemności, a to najważniejsze. Małym problemem jest skręcanie, szczególnie przy mniejszej prędkości. Odnoszę wtedy wrażenie, że stracę równowagę i upadnę, choć to pewnie wina stylu, złych nawyków i braku przyzwyczajenia do tego typu roweru. Teraz czas na buty i jakieś pedały. Jeszcze raz wszystkim dziękuję za pomoc i do zobaczenia na szosie. Pozdr.