Hejo
Chciałbym poruszyć temat chamstwa i agresjii na drodze...
Chyba każdemu rowerzyście zdarzyło się zajeżdżanie drogi, wymuszenie pierszeństwa ( ale te z premedytacją nie chodzi mi o ludzi którzy poprostu nie uważają ) choć i Ci są niebezpieczni.
Ja jako że mieszkam w Warszawie z chamstwem spotykam się codziennie.
Najgroźniejszą sytuacją na drodze jaka mnie dotknęła w moim rowerowym życiu był tzw. "road rage" .
Był korek przed skrzyżowaniem, jako że nie chciałem żeby ktoś mnie zepchnął jechałem środkiem pasa ( co jest wręcz wskazane przed skrzyżowaniami ) gościu za mna zaczął trąbić aż mnie wyprzedził i zajechał mi drogę w taki sposób że zachaczył tylnim zderzakiem o moje przednie koło. Zatrzymał się i zaczął wyzywać mnie od takich i owakich . Gościu z auta za mną wysiadł i powiedział że ma rejestrator w aucie i ma wszystko nagrane jak ten pan agresywny się zachowywał... . Nagle gościu z auta który mi zajechał drogę skulił głowę wsiadł szybko do samochodu i odjechał z piskiem opon. Zaśmiałem się i powiedziałem że nagranie nie bedzie konieczne i pojechałem dalej
.
A wy spotkaliscie się z takimi agresjami na drodze ?? Jak sobie z nimi radzić moze ktos ma na to sposób bo ja sie poprostu czasami boje tych ludzi w autach...
Podobno dobrze jest zainwestować w kamerkę na kask.. iż bardzo dobrze odstrasza agresywnych kierowców
Pozdrawiam