Skocz do zawartości


Zdjęcie

Katar i kaszel zaraz po treningu


41 odpowiedzi w tym temacie

#21 Gosc_Łukasz W._*

Gosc_Łukasz W._*
  • Gość

Napisano 10 październik 2009 - 21:12

Kup sobie trenażer i problem rozwiązany, wprawdzie może być trochę nudno, ale... Ja w zimie zastąpie trening kolarski na zewnątrz bieganiem, bo bardzo fajnie biega się w zimie, spokojnie można robić treningi biegowe nawet w dużym mrozie, a w domu trenażer tak tylko żeby nie zapomnieć jak się kręci :)

#22 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1204 postów
  • SkądN. Tomyśl

Napisano 11 październik 2009 - 06:30

Hartowac to mozna sie kapiąc zima w jeziorze lub wskakujac do mrozonej wody po saunie. Dajac ognia zima na rowerze mozna sie co najwyzej przeziebic.

Wez jeszcze pod uwage to, ze podczas duzego wysilku twoj szpik jest ukierunkowany na produkcje czerwonych, nie bialych krwinek. Ja wiem, ze sa przypadki szczegolne, Lance zregoly przed TdF cwiczy w alpach od marca-kwietnia w deszczu, 6st. C. Wszystko ok, ale to jest Lance. Analogicznie, nie mozna wymagac od amatora zrobienie czasowki 50km ze srednia powyzej 50 km/h.

Zreszta: http://www.fit.pl/zd...,801,0,0,0.html

#23 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 12 październik 2009 - 18:50

Sęk w tym, że rower obecnie jest moim narzędziem nie tyle treningowym, co środkiem transportu, który umożliwia mi zwiedzanie terenów, na które wcześniej nie zwracałem uwagi, mimo, iż przejeżdżałem koło nich wiele razy. Jak też preferuję obecnie nieco spokojniejszą jazdę po polach, wioskach. Tu już nie chodzi o trening, bo forma i tak mi znacząco spadła i jeszcze będzie zanikała. Nie chcę po prostu zupełnie zesztywnieć przez jesień i trochę pomęczyć plecy, by następny rok nie był dla mnie tak bolesny, jak poprzednie otwarcia moich skromnych sezonów. ;) Plus jedna z najważniejszych rzeczy, która mnie nieco pędzi w jeżdżenie cały rok - rower mi często zastępuje inne pojazdy! Poza szkołą (do której z musu śmigam autobusem) jeżdżę tylko na bicyklu, rzadko samochodem (jako pasażer).
Nie zmienia to faktu, że trenażer to super sprawa, ale czy mnie stać na poświęcenie takiej ilości czasu? Nie chcę też przegiąć z rowerem, by potem go rzucić w kąt na 6 lat. Zresztą planuję pod koniec listopada (nawet wcześniej) skończyć z rekreacją na rowerze do lutego, marca.
Pozostaje mi się tylko hartować, ale to jak wyzdrowieję - jednak miałeś rację gibber - coś mi było w sobotę za chłodno w nogi, do tego w niedzielę biegłem w deszczu krótki odcinek (szybko, ale nie w celach sportowych) i mocniej się załatwiłem. Jednak jeszcze mnie to nie zniechęca i mam zamiar jeszcze w tym tygodniu gdzieś pojechać.

#24 Mac

Mac
  • Użytkownik
  • 418 postów
  • SkądPuławy

Napisano 12 październik 2009 - 20:15

Wszystko zależy też od osobniczych preferencji. Ja mam skłonności do przewieniewania,np. w taka jesienną pododę, gdy wieje wiatr to po jakimś czasie,np wieczorem odczuwam skutki,boli troche głowa,kark,lekko zatoki. Nie moge wyjśc przy 4-5 stopniach i wiatrze bez opaski czy czapki, bo zaraz odczuwam że mnie "trochę przewiało".A mój kolega przy tej temperaturze i pogodzie może jeździc na rowerze bez czapki i nic mu nie dolega. Ale on nie ma problemów z zatokami,a ja mam więc niestety gdy robi się zimniej rezygnuje z jazdy.Kiedyś jeździłem cała zimę przez 2-3 lata i gorsza pogoda mi nie przeszkadzała, ale niestety na tyle załawiłem sobie i tak wrażliwe zatoki że teraz tego już (niestety) nie praktykuję.

#25 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 12 październik 2009 - 21:16

Czyli wniosek jest z tego taki, że kiedy szalejemy cały rok (dosłownie - szalejemy) to potem problemy zdrowotne wychodzą i to często po latach. Dzięki za podzielenie się doświadczeniami, bowiem tego nie wiedziałem, a jest to dobra przestroga.
Zanim załatwiłeś zatoki, to jeździłeś z jakimś okryciem nosa i ust, czy po prostu z gołą twarzą?

#26 Mac

Mac
  • Użytkownik
  • 418 postów
  • SkądPuławy

Napisano 12 październik 2009 - 22:55

no niestety ... wychodzi dopiero po pewnym czasie. U mnie zaczynało się niewiennie.Po jeździe w zimne dni (nawet na krókich dystanasach np kilka km po mieście) łapały mnie napady kaszlu. Po czym powiedzmy po godzinie to przechodziło i jakichs wiekszych objajwów nie miałem. Jeździłem oczywiście w czapce i kurtce,na wieksze mrozy (poniżej -10 owijałem) cała twarz szalikiem tak by nie łapać zimnego powietrza bezposrednio ustami. Miałem tez taki wojskowy szalik z któego można było zrobić golf,półkomianiarkę ,itp. Mimo to widocznie ta ochrona była niedostateczna,no i nie miałem odziezy ktora oddycha i nie zbiera potu oraz jest nieprzewiewna(goretex itp.), a to tez bardzo ważne.Bo to najgorsze co może być to jak się spocisz a potem ochłodzisz zbyt gwałtownie.
Po jakiś 3 latach takich wyczynów zaczeły sie naprawdę duże problemy z zatokami. Także lepiej zadbać za wczasu niz potem się męczyć, szczegolnie jak sie jest bardziej wrażliwym na przewianie tak jak wspominałem wcześniej.Zaznaczam ze ja bardzo rzadko choruję ale chroniczne dokuczliwe problemy z zatokami mam cały czas.. np zatkany nos codziennie rano,drapanie w gardle po obudzeniu się nawet w lecie itp ..

jeśli chcesz jeździć to najważniejsze o co zadbac to: bardzo dobra ochrona na głowę, zatoki czyli jakas dobra czapka nieprzewiena, oddychająca. Na szyję i węzły chłonne -coś jak kominiarka,sa teraz takie dostepne,wazne tez by byla nieprzewiewna.No i taka co zasłania usta -> powietrze wdychane ogrzewa się przechodząc przez materiał ogrzany wydechem :) oraz coś mocno nieprzewiewnego na klatkę piersiową. Tak ubranym można jakoś smigać nawet przy -20, -30 stopniach :-D

#27 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 13 październik 2009 - 16:19

W skrócie ujmując - ubierać się tak, aby było mi ciepło podczas i nigdzie nie zawiewało chłodnym? Bo jak dotąd tak się ubierałem i większych kłopotów nie mam (pomijając moją głupotę - picie zimnego napoju z bidonu i zimno w stopy), pomimo, że do niedzieli jeździłem już lekko przeziębiony.
Jeszcze raz dzięki za porady! Warto się słuchać starszych! ;-) Szkoda tylko, że Ty to wiesz dopiero, gdy tego poważnie doświadczyłeś... :-/

#28 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1204 postów
  • SkądN. Tomyśl

Napisano 13 październik 2009 - 17:05

Pamietaj, ze izolujac sie od zimna izolujesz sie w obie strony, konkretnie twoj organizm moze miec problem z tym, ze nie bedzie mogl oddac duzej ilosci ciepla, ktore wygeneruje podczas wysiłku. Pewnym rozwiązaniem jest zakup odzieży z Windstopperem albo Gore-tex-owej, niestety koszt zakupu kompletnej bielizny, stroju wyjdzie zapewne tyle co porządny trenażer - czytaj, powyżej 800 zl. Mozna tez sie ratowac zmiejszeniem intensywnosci treningu podczas chlodnych dni, czyli niestety tempo spacerowe.

#29 Gosc_Tompoz_*

Gosc_Tompoz_*
  • Gość

Napisano 14 październik 2009 - 10:14

dla mnie zawsze było fajnym przezyciem sportowo estetycznym 2-3 godzinny marszobieg po lesie łagiewnickim w śniegu i trenować wten sposób można tlenowo jak i poprzez babranie się w komnym sniegu siłę ogolna i użytkową mieści ud, łydek stopu itd. itd.

Osobiście tez biegam zimą i dla odmiany startuje sobie jesienia zima w biegach na 10 km, których jest w każdej cześci Polski od zarypania 10-15 razy więcej niż zawodów kolarskich dla amatorów. zawsze to jakas odmiana.

W lesie łagiewnickim widuje jednego starszego łódzkiego Mastersa jak zima trenuje norden walking w ramach przygotowań zimowych.

Tompoz

#30 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 17 październik 2009 - 17:00

Bieganie, to raczej nie moim stylu, pisałem o tym wyżej - rower to dla mnie przyjemność. Jak się zabiorę za porządny trening kolarski, to raczej tak.
gibber, a co sądzisz o Coolmaxie i innych tańszych tkaninach technicznych? Też są dobre, czy to raczej taka mierna imitacja?

#31 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 17 październik 2009 - 17:01

Bieganie, to raczej nie moim stylu, pisałem o tym wyżej - rower to dla mnie przyjemność. Jak się zabiorę za porządny trening kolarski, to raczej tak.
gibber, a co sądzisz o Coolmaxie i innych tańszych tkaninach technicznych? Też są dobre, czy to raczej taka mierna imitacja?

#32 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1204 postów
  • SkądN. Tomyśl

Napisano 17 październik 2009 - 17:15

Nie kojarze, abym mial z coolmaxem duzo do czynienia, poza tym, ze mam tym chyba wylozony kask od srodka. Wg mnie lipa - mokry po kazdej jezdzie.

#33 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 17 październik 2009 - 21:23

Hmm, właśnie czytam o nim i wydaje się być dobry, ale trochę za lekki jak na obecne temperatury. Zaletą jest cena - typowo po 30-60 zł. Ale czuję, że to rzeczywiście nie będzie rewelacja, zbyt tanio, aby było pięknie. Ale... może zaryzykuję?
Co do Windstoppera, to wcale nie tak drogi wydatek ;-) Jestem również otwarty na ciuchy używane, ale zadbane. Bluzy chodzą po 50-300 zł. Kominiarka z tego materiału byłaby także dla mnie ważna, gdyż moja za bardzo przepuszcza zimno i zbyt mocno wieje w papę, dlatego mam jeszcze szal, który mi zapaca szyję :-? , od m.in. tego też pewnie było moje ostatnie przeziębienie.

#34 szpiler

szpiler
  • Użytkownik
  • 229 postów
  • SkądRacibórz

Napisano 04 sierpień 2011 - 20:06

Mam problem - dajmy na to ze 5 minut podjezdzam pod górkę, jak jest +25C to nie ma siły, żeby się nie spocić. I potem albo zjazd albo prosta i prędkość 30 km/h. Momentalnie czuję na ciele każde zawilgocone miejsce na koszulce i spodenkach. A na drugi dzień pojawia się częste kichanie i katar, który sam po 2 dniach przechodzi. Jest jakiś sposób na to, żeby zbytnio się nie wyziębiać podczas jazdy, albo jakoś uodpornić na takie zjawisko?

#35 remio666

remio666
  • Użytkownik
  • 57 postów
  • SkądOstrołęka

Napisano 07 sierpień 2011 - 13:48

W trakcie treningu nigdy nie mam całkowicie drożnego nosa. Co z tym zrobić? Nawet wysmarkanie przed treningiem nic nie daje.

#36 Freeq

Freeq
  • Użytkownik
  • 400 postów
  • SkądZ żyta

Napisano 07 sierpień 2011 - 15:12

Często można zauważyć, że kolarze smarkają podczas jazdy. Więc takie wyjście pozbywać się nadmiaru na bieżąco.
Możesz jeszcze przed treningiem wciągnąć trochę tabaki, dobrze oczyszcza nos i orzeźwia.
Aha i są jeszcze takie plastry na nos, Breathe Right się nazywają. Naklejasz i nieco ściągają go do góry udrażniając, sprawdź palcami jak to działa, złap palcami nos po bokach tak lekko i podnieś do góry.

#37 Krzysiek1994

Krzysiek1994
  • Użytkownik
  • 184 postów
  • SkądIława

Napisano 07 sierpień 2011 - 16:34

Ja mam złamany nos i przekrzywioną przegrodę w związku z tym i niestety jestem zmuszony do ciągłego smarkania podczas jazdy bo mi najpierw mniejszą przegrodę zakleja i się potem smarki dobierają do tej większej. Tak samo jak mam katar jednostronny. Jak większa jest drożna to mogę spokojnie oddychać ale jak jest większa zapchana a mniejsza drożna to już nie mogę bo się "podduszam". A pod górki to jest wszystko zapchane i zostaje oddychanie przez usta.

#38 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 07 sierpień 2011 - 16:41

W trakcie treningu nigdy nie mam całkowicie drożnego nosa. Co z tym zrobić? Nawet wysmarkanie przed treningiem nic nie daje.

Polecam zabieg --> http://lepszezdrowie...ukanie_nosa.htm

#39 PsYhOl

PsYhOl
  • Użytkownik
  • 1064 postów
  • SkądBrzesko

Napisano 14 sierpień 2011 - 09:36

Krzysiek1994, przejdź się do lekarza rodzinnego, żeby skierował Cię do laryngologa, a ten do szpitala na zabieg. Do szkoły jeszcze chodzisz, to masz więcej czasu, niż ja mam teraz. Z tego co się orientuję, to będzie max do pół roku czekania - wizyta kwalifikacyjna w poradni i czekanie na swoją kolej.

Ja się wreszcie do tego zmotywowałem, bo na rowerze(i nie tylko) oddycham głównie ustami. Przy stromych podjazdach na stojąco jest ciężko, bo nogi by dały radę, ale z dostarczaniem tlenu jest różnie.

#40 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 14 sierpień 2011 - 17:54

... bo na rowerze(i nie tylko) oddycham głównie ustami ...

To ze zjedzeniem czegokolwiek w czasie jazdy masz zapewne niemałe problemy. Nie zazdroszczę w takim razie ...
Ale czekanie pół roku na zabieg to, przyznajcie sami, lekkie przegięcie ;]
Jeśli dla remio666 drożność nosa stanowi AŻ taki problem, to nie czekałbym na jego miejscu, tylko od razu walił na prywatny zabieg. No i nadal polecam ten zabieg --> http://lepszezdrowie...ukanie_nosa.htm
Na prawdę przynosi ulgę przy regularnym stosowaniu go.



Dodaj odpowiedź