Poza tym: nawet jeżeli etap na Huy skończy się fotofiniszem, nie oznacza to, że w czołówce dojadą wszyscy faworyci. Wprost przeciwnie - w ciemno zakładam, że klasykowcy pojadą ten etap na 100%, szukając szansy na zwycięstwo na belgijskiej ziemi. Dowolny z faworytów może przegrać, choćby łapiąc się złego koła albo zostając przyblokowanym przez zawodników przed nim. Jedno jest pewne: będzie się działo, a ten etap może potężnie namieszać
Trasa Tour De France 2015
#41
Napisano 23 październik 2014 - 22:03
Poza tym: nawet jeżeli etap na Huy skończy się fotofiniszem, nie oznacza to, że w czołówce dojadą wszyscy faworyci. Wprost przeciwnie - w ciemno zakładam, że klasykowcy pojadą ten etap na 100%, szukając szansy na zwycięstwo na belgijskiej ziemi. Dowolny z faworytów może przegrać, choćby łapiąc się złego koła albo zostając przyblokowanym przez zawodników przed nim. Jedno jest pewne: będzie się działo, a ten etap może potężnie namieszać

A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#42
Napisano 23 październik 2014 - 22:12
Nie no prawidłowa teza .
Nibali miałby te nawet 2 minuty przewagi i próbował bronić ale i tak nie sądzę że by mu to starczyło na Frooma z 2013( pytanie w jakiej był rzeczywiście teraz formie ).Łatwo powiedzieć jechać za Froomem jak atakuje kiedy jest w formie.??? ale to i tak prostsze niż go próbować urwać.W ataki Contadora jakoś nie wierzę.
Za to myślę, że Contadorowi i Froomowi z tegorocznej Vuelty Nibali dałby spokojnie radę.Choć prawdę mówiąc nie wiemy jak Nibali jest silny bo za bardzo nie miał konkurencji czy to na tegorocznym TDF czy zeszłorocznym Giro, a w Vuelcie kiedy wygrał z nim Horner znowu on pewnie nie był max fit.
#43
Napisano 24 październik 2014 - 01:53
Sorry, ale ani jedno Twoje zdanie napisane w całym tym temacie nie ma najmniejszego związku z rzeczywistością, która jest w zasadzie zaprzeczeniem tego co wypisujesz. Po prostu kompletnie nie rozumiesz tego sportu.
#44
Napisano 24 październik 2014 - 07:24
@mag
O co Ci w ogóle chodzi- napisałem, że klasyki( i etapy im podobne) mnie kompletnie nie interesują -tak jest i o czym tu dyskutować każdy ma swój gust.
(Rowerów mam kilka a to,, że nie golę nóg, nie startuje w wyścigach, nie noszę szpanerskich ,,okularów''-jeżdżę dla zdrowia ,przyjemności i oglądam wyścigi etapowe od 1993 roku nijak się ma do rozumienia kolarstwa.
Weź pod uwagę, że przez ładnych parę lat uprawiałem prawie zawodowo jeden ze sportów i wiem na czym to polega -myślę, że w przeciwieństwie do większości z was.)
#45
Napisano 24 październik 2014 - 08:10
Tylko weź pod uwagę, że oni mogą sobie te 200 km przejechać kompletnie prawie bez zmęczenia dlatego moim zdaniem porównanie 1 km górki z 1 km końcówką dłuższego podjazdu jest całkiem na miejscu, ( Armstrong Mont Ventoux 2000 jak ruszył za Pantanim nawet ostatnio w USA Van Garrderen jak ruszył na ost km i tylko Majka ledwo wytrzymał)
No to mnie rozbroiłeś
To ciekawe dlaczego Gilberty, Kwiatkowskie, Gerranse, Matthewsy i inne Vannenderty nie wygrywają na największych podjazdach. Przecież tylko w końcówce wystarczy pocisnąć...
Z całym szacunkiem, ale ta wypowiedź, jak i cała reszta Twoich postów potwierdza tylko to co napisał mag...
Zresztą nic dziwnego, skoro sam piszesz, że cie nie interesuje i nie oglądasz ![]()
#46
Napisano 24 październik 2014 - 08:55
Nie wygrywają bo nie są w stanie dojechać ( nie zarżnięci) do tej ostatniej części górki.Jakby dali radę tam się znaleźć to kto wie może mieliby jakieś szanse.
Tempo pół-spacerkowe dla Frooma czy Contadora jest zazwyczaj i tak za mocne dla tych których wymieniłeś.. Kilka km pociągnie pod górę drużyna górala i klasykowców już nie ma.
Z całym szacunkiem, ale ta wypowiedź, jak i cała reszta Twoich postów potwierdza tylko to co napisał mag...
Zresztą nic dziwnego, skoro sam piszesz, że cie nie interesuje i nie oglądasz
No w przeciwieństwie do Was piszę o gustach ( 1.nie widzę nic fajnego w klasykach , 2.uważam, że ten pagórek Mur.... nie wpłynie zasadniczo na układ wyścigu w układzie Froom-Contador-Nibali-Quintana,Uran- Majka ..kto tam jeszcze 3. Niebezpieczeństwo i przypadek powinny być zredukowane do minimum dlatego jestem przeciwko ,,50 km bruku wyścigu etapowym rangi TDF ) a nie o jakiś ,, Prawdach niepodważalnych '' .
Wy się tym ( ala klasyki )pasjonujecie a ja mogę siedzieć od rana i oglądać alpejski etap- o co chodzi??Tu nie ma o czym dyskutować.
#47
Napisano 25 październik 2014 - 21:29
big75, nie chce mi się przewijać kilka stron do tyłu, ale czy ty ... obejrzałeś kiedyś wyścig klasyczny, tak od początku transmisji do końca ? Taki np Paris-Roubaix ?
Jeśli nie, to nic dziwnego, że nie wiesz o czym mówimy.
Porównałbym twoje wybiórcze podejście do wyścigów kolarskich, do oglądania filmów - jesteś po prostu miłośnikiem seriali, a nie lubisz chodzić do kina na FILMy.
W takim serialu, jakim jest Tour to oprócz wątku głównego (czyli wygranie klasyfikacji generalnej), są też wątki poboczne. Nie wszyscy, którzy jadą Wielki Tour są zainteresowani odgrywaniem głównych ról. Taki Gilbert, jedzie, ale nie na klasyfikację generalną, ale by wygrać etap lub dwa. Tony Martin, aby pomagać, uciekać, a nastawia się na czasówki, itd, itp. Nawet nie wszystkie ekipy są nastawione na klasyfikację generalną. Celem mogą być inne klasyfikacje, wygranie kilku sprintów itp. itd. Dla każdego coś miłego, prawie na każdym etapie dwie rozgrywki - jedna pomiędzy rywalami do klasyfikacji i jakby oddzielnie o wygranie etapu. Ma to swój urok - ja tez oglądam Wielkie Toury.
W wyścigach klasycznych cel jest jeden - wygrać. Tego jednego dnia musisz być lepszy, sprytniejszy, mieć szczęście, wykorzystać swoje doświadczenie i sploty sytuacji, aby WYGRAĆ. Jak jedziesz jako lider drużyny to wszyscy wiedzą po co tu jesteś.
Ale rozumiem ,że jak nie obejrzałeś z całym zaangażowaniem takiego klasyka to możesz nie wiedzieć, co w tym może być pasjonującego. No więc spróbuj obejrzeć taki wyścig, tylko bez nastawienia na nie.
- mikroos lubi to
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#48
Napisano 26 październik 2014 - 00:00
@mag
O co Ci w ogóle chodzi- …..
O nic.
Nie musisz odpierać ataków, bo nikt Cię nie atakuje ani niczego nie zarzuca.
Jak sam przyznałeś nie jesteś kolarzem, nawet takim kompletnie amatorskim tylko rowerzystą.
Nic więc dziwnego w tym, że nie masz pojęcia o co chodzi w wyścigać kolarskich i tych wieloetapowych i tych klasycznych.
Piszesz na forum, w którym znaczna część to raczej kolarze amatorzy, dlatego Twoje wypowiedzi "obrazujące" różnice pomiędzy tourami a klasykami muszą dziwić (delikatnie mówiąc) pozostałych użytkowników, bo zwyczajnie nie rozumiesz o co chodzi w tych wyścigach, jak również ewidentnie nie rozumiesz tego co widzisz na ekranie podczas transmisji wyścigów. Powtarzam, to nie zarzut. Masz prawo lubić takie czy inne wyścigi, tak samo jak masz prawo nie rozumieć co się tak naprawdę w oglądanym wyścigu dzieje i dlaczego.
Po prostu nie wyjaśniaj nam na czym polega kolarstwo i przyjmij jako fakt, że każde zdanie jakie napisałeś o wyścigach klasycznych, tourach, podjazdach, sprintach, kolarzach itp. (poza samym wyrażeniem że coś bardziej lub mniej Ci się podoba) jest kompletnie oderwane od rzeczywistości i jest nieprawdziwe. Mam nadzieję, że moja bezpośrednia ale wcale nie złośliwa uwaga zachęci Cię do próby dokładniejszego poznania i zrozumienia naszej dyscypliny sportowej. Czy to się uda ? Nie wiem. Raczej wątpię. Po prostu trudno zrozumieć peleton jeśli się w nim nigdy nie było.
….. to,, że nie golę nóg, nie startuje w wyścigach, nie noszę szpanerskich ,,okularów''-jeżdżę dla zdrowia ,przyjemności i oglądam wyścigi etapowe od 1993 roku nijak się ma do rozumienia kolarstwa.
Oj ma się ma, a sarkazm sobie daruj.
Weź pod uwagę, że przez ładnych parę lat uprawiałem prawie zawodowo jeden ze sportów i wiem na czym to polega -myślę, że w przeciwieństwie do większości z was.)
Jeśli chodzi o kolarstwo, to nie wiesz na czym ono polega. Tak samo jak prawdopodobnie ja nie wiem na czym tak naprawdę polega (tajemnicza) dyscyplina , którą prawie zawodowo uprawiałeś, a samo oglądanie jej w tv tego faktu nie zmienia. Choć "prawie" podobno robi różnicę 8-) .
#49
Napisano 26 październik 2014 - 19:40
big75, ale czy ty ... obejrzałeś kiedyś wyścig klasyczny, tak od początku transmisji do końca ? Taki np Paris-Roubaix
Jeśli nie, to nic dziwnego, że nie wiesz o czym mówimy.
W wyścigach klasycznych cel jest jeden - wygrać. Tego jednego dnia musisz być lepszy, sprytniejszy, mieć szczęście, wykorzystać swoje doświadczenie i sploty sytuacji, aby WYGRAĆ. Jak jedziesz jako lider drużyny to wszyscy wiedzą po co tu jesteś.
Tak się składa, że coś tam oglądałem.
Najlepszy jednodniowy wyścig jaki oglądałem to zdecydowanie Mistrzostwa Świata w Kolumbii w 1995 potem długo, długo nic —czemu ? wyjaśnię poniżej.
Ze względu na takie a nie inne ,, profile trasy’’ klasyków rzadko kiedy zwycięzcą jest najsilniejszy kolarz.
Dla mnie kryterium jest jedno- najsilniejszym( albo jednym z najsilniejszych ) jest ten kto potrafi najszybciej wjechać na długą ciężką górę a nie pagórek.
W klasykach często wygrywa najlepszy( najsilniejszy, najsprytniejszy , najcwańszy..), z tym że jest to najlepszy kolarz tego dnia na ,,ułomnej trasie’’(wyjątki -nie wiem Valverde,Purito którzy potrafią szybko jeździć długie podjazdy).
Nie chodzi mi o to, że trasa tych Belgijskich klasyków jest lekko bo jest odwrotnie i pewnie kolarzom daje bardziej w d…. niż kiedy by były np. 3 górki każda po +1000 przewyższenia, ale chodzi mi o zwycięzców.
Może kontrowersyjne zdanie ale moim zdaniem nie na miejscu jest stawianie w jednym szeregu gwiazd typu Gilbert, Bonnen, Gerrans czy już nie startującego Museeva do zawodników pokroju Armstronga , Pantaniego , Ulricha, Contadora, Frooma,Schlecka… (czyli tych co cisnęli pod górę , wygrywali długie wyścigi ) oczywiście nie poruszając kwestii dopingu.
Ok, ci pierwsi są najlepsi na klasycznych trasach , za to ich trzeba cenić , szanować,to fizole. Ja osobiście zdecydowanie wyżej stawiam sobie mistrzów w jeździe na czas. Ale tych naprawdę najlepszych Indurain,Rominger,Cancellara,Martin,Wigins.
Co by było gdyby podczas np. Giro jeden z etapów przebiegałby po trasie jednego z klasyków np. Giro di Lombardia z tą różnicą, że wyścig kończyłby się nie w Bergamo a kawałek dalej podjazdem na Montecamapione. Jasne, że rasowi klasykowcy nie mieliby wiele do powiedzenia.
Podobnie by było gdyby był to tylko 1 dniowy wyścig ,niezależnie od tego co napisałeś czyli ,, Jak jedziesz jako lider drużyny to wszyscy wiedzą po co tu jesteś’’
Czemu nie ma takich właśnie klasyków ( znaczy ich nie transmitują)??? odpowiedź jest oczywista im więcej gwiazd tym lepiej. Jak za każdym razem wygrywałby super góral pieniędzy pompowanych do biznesu byłoby na pewno mniej.
Wiadomo cyrk się musi kręcić, sponsorzy dają pieniądze –muszą być gwiazdy-dlatego też taki podział na różne kolarskie konkurencje( klasyki górzyste, klasyki gdzie z prawd. 90 % będzie finisz z grupy, etapowe wyścigi ….)
Kompletnie się tym nie pasjonowałem ( w sensie jak leciało to oglądałem ) .Teraz trochę inna sytuacja bo mamy Michała Kwiatkowskiego i zawsze jest szansa, że coś tam zwojuje większe napięcie w końcówce.
Ale i tak mając do wyboru oglądać Kowalczyk jak biegnie na Monte Cernis a taki klasyk wybieram pierwsze-no chyba, że leci nie zwykły klasyk( nawet mający super renomę) a Mistrzostwa Świata.
taka moja hierarchia tego co pokazują w tv ,klasyki wcale nie na końcu
1.TDF, Vuelta, Giro-wyścig jako całość
2.Mistrzostwa świata ,Olimpiada ( ind + na czas)
3.Etapy górskie w tourach
4.Czasówki w Tourach
5.Etapy jak wieje wiatr i peleton się dzieli ( np Armstrong Contador kilka lat temu)
6. Etapówki z górami mnieszymi lub większymi Dauphine Libere, Td Swiss ,TDP....
7.Klasyki
8.Etapy sprinterskie w Tourach
9.Etapówki płaskie -Dunkierque,Eneco..
10.Etapy dla jak to nazywają niektórzy harcowników
#50
Gosc_Voltek_*
Napisano 26 październik 2014 - 20:15
To ja nie kumam. Facet, który wlatuje pod górkę nie da rady wygrać na płaskim. Coś w tym k...a jest. Przypominam, że góry to tylko wycinek globu ziemskiego, a jeździć trzeba umieć wszędzie. Na jaki "grzyb" to porównywanie śliwek do gruszek?
#51
Napisano 26 październik 2014 - 20:22
A chłop dalej swoje :-D
Etap Tour de ski pod alpe cermis ma tyle wspólnego z biegami narciarskimi co Twój sposób patrzenia na kolarstwo z kolarstwem. Znaczy się nic :-D
Ale OK dajmy już spokój, wrzucam te uśmieszki bo naprawdę nie potrafiłem powstrzymać się od rechotania jak czytałem o nowych zasadach klasyfikacji na najsilniejszego kolarza. Aż brzuch mnie rozbolał.
Niereformowalny typ z Ciebie. :-D
Aha - tak tylko informacyjnie i dla zabawy, mam zagadkę dla Ciebie big75- w sformułowaniu "długi, selektywny, półgodzinny podjazd" , którego nieco wcześniej użyłeś, jest jedno słowo, które kompletnie nie pasuje do pozostałych, zgadnij które ? ;-)
A tak na poważnie, kibicowanie w sensie, kibicuję tylko jak wygrywają nasi i wtedy jest fajnie i chwalę i w ogóle cool, a jak im się nie wiedzie to dupa, kupa, nuda i jak to "kibice" mówili o Adamie Małyszu jak zajmował w skokach miejsca np. w okolicach 5-10 miejsca "kończ waść wstydu oszczędź" - sorry takie "kibicowanie" nie można nazywać kibicowaniem, no może oglądaniem, ale z pewnością nie kibicowaniem.
#53
Napisano 26 październik 2014 - 20:51
Prosty przykład - przyjechali do nas w Karkonosze koledzy brata. Taki peletonik kilkanaście osób na mtb w tym jeden nbsp; fizol reszta też sporo jeździła ( tyle że w ok.Bydgoszczy), od nas też był jeden ,,zwierzak'' .
Zrobiliśmy traskę ca. 100 km nie specjalnie trudną ale z kilkukrotnym wjazdem na ponad 1100.(niestety nie Alpy).
Ostatni podjazd to asfalt takie 5% przez 10 km , tempo też średnie raczej słabe, ale co jakiś czas odpadał jeden z zawodników - taka selekcja od tyłu.
Na górze wszyscy niesamowicie zadowoleni.
Powiedzieli tak: ,,Góry zwereyfikowały nasze siły''
Sprinterzy , klasykowcy , uwieczni uciekinierzy ( Sapa, Voekler) - tak fizole -- ale kolarstwo to podjazdy a reszta to dodatek.
@mag..
śmiech to zdrowie
#58
Napisano 26 październik 2014 - 21:59
Sorry, ale to już naprawdę robi się pomieszanie z poplątaniem.
Najpierw piszesz o zawodowcach z najwyższej ligi, potem to przekładasz na kolegów brata, którzy nie wytrzymują słabego jak sam piszesz tempa po karkonoskich hopkach.
Chłopie, gdzie Krym a gdzie Rzym?
Czy ty naprawdę myślisz że przejażdżka kilkunastu kolesi co od czasu do czasu pokręcą sobie na rowerze ma cokolwiek wspólnego z wyścigami zawodowych kolarzy?
Myślisz że selekcje wprowadza tylko podjazd?
Weź swoich kolegów na płaski albo lekko pagórkowaty teren i co co 1-2 km na odcinku powiedzmy 20 km róbcie tempówki w trupa przez 200m, poczujesz taką selekcję, że wasz 5% 10km podjazd wyda się niczym bułka z masełkiem.
No naprawdę, nie ucz na tym forum co to jest kolarstwo, bo to za chwilę przestanie być zabawne a zacznie być żałosne.
Odpowiadając na Twoje pytanie - nie, nie jechałem podjazdów z TDF (jeszcze), ale np. część tych z Giro, Lombardii czy okolic już tak.
W Karkonoszach znam na pamięć niemal każdy podjazd i chyba mimo wszystko nie chciałbym być na Twoim "poziomie wtajemniczenia".
Z mojej strony to wszystko, dziękuję i pozdrawiam.
#59
Napisano 26 październik 2014 - 22:00
Dobra zachwycaj się tymi klasykami ja będę kibicował Froomowi w TDF i tyle.
(Podaj może jeszcze jakiś czas przejazdu z Karkonoszy żebym miał się do kogo równać.Będę wiedział czy już zasłużyłem na tytuł ,,amatora'' czy jestem dalej tylko rowerzysta.)
#60
Napisano 26 październik 2014 - 22:56
Powiem tak, specjalizacja w kolarstwie istnieje i się pogłębia, a więc moim skromnym zdaniem, górale to jedna ze specjalności i to dość wąska i ograniczająca kolarza, która może przynieść sukces na Wielkim Tourze, ale nie musi - wszystko zależy, jak jest trasa ułożona.
Bo żeby wygrać w Tourze, to najczęściej trzeba jeszcze coś sobą reprezentować, oprócz jazdy w górach. Przykładów by można dać wiele, ale najlepszy to ostatnio chyba Ryder Hesjedal na Giro w 2012 r. Nie był uważany za dobrego górala - faktycznie tracił na podjazdach, ale myślał, minimalizował straty, a przewagę robił tam gdzie górale mu nie mogli podskoczyć - na czasówkach.
Góral - to góral, kandydat do wygrania Touru wcale nie musi być najlepszy w podjeżdżaniu - może korzystać z jazdy pomocników na podjazdach (patrz Wiggins), a wygrywać (tzn. robić przewagę) na całkiem innych etapach.
Od razu powiem, że są i tacy, których można zdefiniować jako górali (np. Contador), którzy nie tracą na czasówkach.
Tak sobie tu piszemy, a kogo będzie faworyzować trasa TdF 2015 ?
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


