Na początku zeszłego roku tata również zbudował mi taką "maszynę".
Rama zrobiona z kątowników, odpowiednio przyciętych i ponacinanych.
Rolki natomiast, podobnie jak u kolegi dastin4 pochodzą z przenośnika taśmowego. Są jednak trochę szersze (60cm szerokość, 9cm średnica) i mają mniejszą średnicę.
Wszystko elegancko pomalowane, nawet fajnie wygląda. Całość zrobiona w łatwo-rozbieralny sposób, dzięki czemu po każdym treningu rolki jadą pod łóżko, a rama ląduje za szafą.
Jako pasek służy pasek rozrządu z samochodu.
Warstwą amortyzującą i wyciszającą nakrętki plastikowe pod każdą ze śrub (w rogach), a pod nimi kawałki dość grubej gumy.
Na rolkach raz zdarzyła mi się niebezpieczna sytuacja, ale było to spowodowane raczej tym, że nie umiałem jeździć niż winny był sprzęt. Mimo wszystko elegancko się wtedy położyłem na fotelu
Sama konstrukcja się jak najbardziej sprawdza, nie chodzi za głośno, stawia dosyć duże opory (chyba większe niż te "oryginalne" trenażery, w sezonie na szosie jeździłem powiedzmy z prędkością 30km/h, a na rolkach sukcesem było 23). Generalnie jestem bardzo zadowolony, bo i cena była niewysoka i sam sprzęt sprawdza się bardzo dobrze.
Po bokach nie mam żadnych kółek zabezpieczających przed upadkiem i nie wydaje mi się, by było to potrzebne.
Jakby ktoś miał jakieś pytania, z chęcią na nie odpowiem. Może nawet kiedyś znajdę chwilę, żeby wrzucić fotki