Jabłko które porównujesz z mąką to dobry przykład na coś nieprzetworzonego i coś przetworzonego. jabłko ma naturalne witaminy i minerały a mąka pszenna najpierw podczas mielenia pozbawiana jest wszelakich swoich wartościowych rzeczy a następnie dokładane są sztuczne witaminy (zasadniczo skład chemiczny łańcuchów jest taki sam) by wzbogacić pokarm. Naturalne produkty są łatwiej tolerowane przez organizmy ludzkie.
Znasz znaczenie słowa przetworzone? Jeśli Ci nie wiadomo to mąkę wytwarza się przez mechaniczne rozdrobnienie ziaren zboża. MECHANICZNE. To jest dla Ciebie przetworzenie? Śmiech na sali Czyli jabłko też trzeba jeść w całości, bo utarte będzie przetworzone
Sztuczne witaminy? Daj spokój... Myślisz że jakikolwiek producent ma interes w tym żeby coś dodawać do produktu? Nie. Pogódź się z tym, że te składniki są naturalne.
sztuczne witaminy (zasadniczo skład chemiczny łańcuchów jest taki sam) by wzbogacić pokarm. Naturalne produkty są łatwiej tolerowane przez organizmy ludzkie.
No właśnie - taki sam. A nasz organizm ma gdzieś skąd dany składnik pochodzi. Znaczenie ma tylko i wyłącznie wzór chemiczny.
A co do tolerowania i przyswajania - nie zależy to od tego czy jest naturalny czy nie - to bardzo złożony problem, a czynników jest multum.
Po spożyciu czystej glukozy wiadomo, że skok insuliny będzie ogromny,
Przeczytaj mój przedostatni post jeszcze raz ze zrozumieniem, dowiedz się od czego zależy skok insuliny, i zrozum że wcale tak nie musi być.
Fruktoza z kolei również jako cukier prosty nie powoduje już takich skoków insuliny, a potrafi dostarczyć również wielką porcję energii w dodatku z witaminami i minerałami i nie ma to znaczenia, żeby nie jeść owoców a jeść warzywa, bo choćby część potocznie zwanych warzy jest owocami jak choćby pomidor.
Daj już sobie spokój z tymi witaminami i minerałami, bo udowodniłem Ci, że w owocach prawie ich nie ma, a jeśli coś się znajdzie to w ilościach nie mających absolutnie żadnego biologicznego znaczenia!
Tak bronisz tej fruktozy, że jest lepsza od glukozy i w ogóle. To przeczytaj sobie co ona 'potrafi':
- podnosi poziom trójglicerydów
- nie stopuje wydzielania hormonu głodu (a tak się składa, że ta "zła" glukoza owszem - hamuje)
- nie powoduje wydzielania insuliny (I TO JEST POWAŻNY PROBLEM, A NIE ZALETA, JAK PISZESZ) - chyba nie muszę pisać do czego to prowadzi: zaburzona gospodarka węglowodanowa, a w efekcie cukrzyca...
- powoduje insulinooporność - również prosta droga do cukrzycy
- duży wpływ na lipogenezę (konkretnie DNL), a to ze względu na sposób w jaki nasz organizm ją metabolizuje - w konsekwencji otyłość i tutaj znowu jak bumerang wraca temat cukrzycy...
- nie stymuluje wydzielania leptyny - czyli organizm nie wie że się najadł i chce dalej jeść
- może podwyższać poziom kwasu moczowego i ciśnienia krwi
- źle wpływa na wątrobę
Jak widać wszystko o co oskarżana jest glukoza, tyczy się fruktozy. A że te dwa cukry zawsze występują razem w sacharozie to łatwo zwalić wszystko na glukozę.
Z twoich wypowiedzi powyżej wynika jasno, że zamiast normalnych posiłków lepiej zjeść shake białkowego ??? no chyba jednak nie tędy droga.
Jestem entuzjastą naturalnego jedzenia, nie tykam żadnych suplementów, nie wspomagam się, bo spokojnie wszystko dostarczam z pożywieniem. Natomiast nienawidzę tych popularnych, wszędzie rozpowszechnianych (np. przez Ciebie), niedorzecznych teorii i staram się z nimi walczyć.