Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dojeżdzanie rowerem do pracy


117 odpowiedzi w tym temacie

#1 satan

satan
  • Użytkownik
  • 73 postów
  • Skąd???

Napisano 06 listopad 2009 - 13:11

Dojeżdża ktoś z Was rowerem do pracy/szkoły?

Ja się zastanawiam nad tym czy nie zacząć od przyszłego roku. Do pracy mam 15 km ładnego asfaltu, ruch na trasie raczej niewielki.

Zastanawiam się tylko czy od tak częstego jeżdżenia rowerem po tej samej trasie nie spowoduje później przejedzenia się jazdą i jakiegoś zniechęcenia do roweru.

Czy takie codzienne jeżdżenie nie będzie zbyt dużym obciążeniem dla organizmu? Do tej pory jeździłem głównie w weekendy, w środku tygodnia rzadziej z braku czasu.

#2 ERDE

ERDE
  • Użytkownik
  • 1010 postów
  • SkądLublin

Napisano 06 listopad 2009 - 13:17

Oczywiście! Wszakże rower w mieście prawie najszybszy...

Zastanawiam się tylko czy od tak częstego jeżdżenia rowerem po tej samej trasie nie spowoduje później przejedzenia się jazdą i jakiegoś zniechęcenia do roweru.

Imposible, to sie nie zdarza.

#3 Gosc_Stas_*

Gosc_Stas_*
  • Gość

Napisano 06 listopad 2009 - 13:34

Jazda na rowerze jest wielką przyjemnością, pasją. Mieszanie jej z dojazdem do pracy, a więc obowiązkami nie jest moim zdaniem do przyjęcia.

Stas

#4 vortac

vortac
  • Użytkownik
  • 291 postów
  • SkądPruszków

Napisano 06 listopad 2009 - 13:49

Dlaczego od przyszłego roku? :-D
Zacząłem dojeżdżać do pracy gdzieś w sierpniu i jeszcze mi się nie znudziło.
Na początku w pracy pukali się w głowę - nie wiem tylko czy na widok roweru czy mnie w gaciach rowerowych. Po jakimś czasie przeszło.
Nie znudziło mi się na tyle, że we wrześniu kupiłem szosę.
Dystans jakieś 12km, ruch także znikomy, a jak czasem muszę pojechać samochodem to mnie trafia.
Nie znudziła mi się trasa, chociaż ostatnio wyszukuję jakieś alternatywne dla urozmaicenia, co tylko oznacza, że droga z pracy robi się coraz dłuższa. :mrgreen: A drogi fajne, puste.

I nic tak świetnie nie działa na przebudzenie jak trochę świeżego powietrza rano.
Tak że rekomenduję zacząć od zaraz. Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz.

Stas, oczywiście praca może być obowiązkiem, ale jak pomyślę, że jutro wstanę i znów będę jechał rowerem, nawet tylko do pracy, to wstawanie o 6 rano stało się znośne. Teraz przy tak krótkim dniu (nie przepadam za jazdą po zmroku) w tygodniu jest to mój jedyny kontakt z rowerem (oprócz popołudnia ze szmatą po deszczu). :-P

Na szczęście nadchodzi weekend.

#5 satan

satan
  • Użytkownik
  • 73 postów
  • Skąd???

Napisano 06 listopad 2009 - 14:28

Dlaczego od przyszłego roku?


Na razie mam tylko MTB a on jest za wolny. Szosę planuję kupić w styczniu/lutym.

Nie lubię jeździć zimą, poczekam do wiosny.

#6 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 07 listopad 2009 - 12:07

Jeśli masz odpowiednie warunki i ciuchy śmigaj teraz!!! My z kumplem jeździmy we dwoje do pracy na rowerach trasa ok 6,5 km ale można się czasem nawet trochę "pościgać", pociągnąć za jakąś ciężarówką czy autobusem:) tras dojazdowych mamy kilka opcji od asfaltu 6.5km do leśnej drogi ok 8 km wtedy cross i można nieco zmienić krajobraz:)


#7 Gosc_Stas_*

Gosc_Stas_*
  • Gość

Napisano 07 listopad 2009 - 13:40

... My z kumplem jeździmy we dwoje do pracy ....


:-) :-) We DWOJE ... i to do leśnej drogi ...

Jeśli masz odpowiednie warunki i ciuchy śmigaj teraz!!! ...


Przyznam nie dojeżdżałem nigdy do pracy na rowerze, ale z ciekawości zawsze zastanawiałem się: jest w deszcz dojeżdżasz do pacy cały zlany i brudny i co dalej .., przebierasz się w garnitur tak jak kiedyś w tej reklamie o dojeżdżaniu do pracy na desce surfingowej ?

Stas

#8 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 07 listopad 2009 - 14:05

Ja się nie przebieram w garnitur... jak mocno pada to wybieram się do pracy samochodem, jak lekko kropi to rowerem. Teraz jestem przeziębiony więc samochodem jeżdżę. Czasem po pracy wybieram się dłuższą drogą do domu:)


#9 Gosc_vmax_*

Gosc_vmax_*
  • Gość

Napisano 07 listopad 2009 - 15:52

Czasami się zdarzyło dojeżdzać do pracy rowerkiem . Heh ale na taki luksus nie zawsze sobie można pozwolić . Raz że pogoda , dwa że ubranie .Myślałem nawet żeby ostre złożyć na dojazdy ale dalej pozostaje kwestia ubrania sie do pracy.Jeżeli ma ktoś możliwośc jazdy to szczęściarz . Szlag mnie w korkach trafia a rowerkiem szybciej po mieście

#10 vortac

vortac
  • Użytkownik
  • 291 postów
  • SkądPruszków

Napisano 07 listopad 2009 - 16:21

Jeśli jest brzydka pogoda rano, to jadę samochodem zabierając przy okazji zapas ciuchów na zmianę, wrzucam je do szafy w pracy i zabieram stare.
Łazienka zawsze się jakaś znajdzie, u mnie jest wielka dla niepełnosprawnych (zaś niepełnosprawnych brak) z gigantyczną umywalką.

#11 Gosc_Kaczan_*

Gosc_Kaczan_*
  • Gość

Napisano 07 listopad 2009 - 17:53

Łazienka zawsze się jakaś znajdzie....


No właśnie łazienka jest największym problemem.
No bo jakbyś nie jechał to zawsze się spocisz. A spocony człowiek to wydziela specyficzny zapach. No powiedzmy "Zapach Prawdziwego Mężczyzny" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: .
Czyli ciuchy na zmianę i łazienka są nieodzowne. A zapał i ciekawa trasa zawsze się znajdą.

Ja jeżdżę codziennie 24 km w jedną stronę. Z czego 30% Al.Jerozolimskimi, więc ruch samochodów niemały. Ale trzeba było nauczyć się współżycia.
Odpuszczam tylko jak jest ślisko, wielka ulewa lub grubo śniegu napada. W ten sposób, w tym sezonie nabiłem 5000 km. Niezły darmowy trening. Ja to nazywam Czasem Ukradzionym Na Rower. Zamiast siedzieć w autobusie lub pociągu śmigam rowerem. Naprawdę polecam. Jak pomyślę sobie, że maiłbym zrobić te kilometry na trenażerze to bym pał z nudy. A i żona nie pozwoliła by mi na "takie marnowanie czasu" :roll: .


I jeszcze jedna rzecz.
Warto mieć inny rower do pracy a inny na wypady.
W niekorzystnych warunkach pogodowych sprzęt szybciej się zużywa. :-(

#12 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 08 listopad 2009 - 09:01

Dojeżdża ktoś z Was rowerem do pracy/szkoły?

Ja się zastanawiam nad tym czy nie zacząć od przyszłego roku. Do pracy mam 15 km ładnego asfaltu, ruch na trasie raczej niewielki.

Zastanawiam się tylko czy od tak częstego jeżdżenia rowerem po tej samej trasie nie spowoduje później przejedzenia się jazdą i jakiegoś zniechęcenia do roweru.

Czy takie codzienne jeżdżenie nie będzie zbyt dużym obciążeniem dla organizmu? Do tej pory jeździłem głównie w weekendy, w środku tygodnia rzadziej z braku czasu.


Te 15 km to jakieś 45 minut jazdy w jedna stronę, chyba, że będziesz ostro pociskał i przyjedziesz do roboty zlany potem - jeśli pracujesz w lesie to pół biedy :lol:

Tak wypalisz się tymi codziennymi dojazdami, ja osobiście jeżdżę tylko przez pół roku, a potem przesiadam się na inny środek komunikacji.

Rower górski będzie dobry do codziennej tyrki, dajesz gładsze opony, błotniki, oświetlenie i jeździsz.

U mnie panowała pewna reguła, że tam gdzie nie mogłem dojeżdżać rowerem to za długo nie popracowałem.

#13 Gosc_Stas_*

Gosc_Stas_*
  • Gość

Napisano 08 listopad 2009 - 12:07

... no właśnie nie poruszyłem jeszcze spraw higienicznych. Jazda rowerem do pracy szkoły musi uwzględnić jeszcze te ważne elementy higieny.
Chyba, że ktoś realizuje standard Holenderski: specjalny rower city z błotnikami, bagażnik na neseser lub teczkę, kryty łańcuch ... i tak do pracy dojeżdża wielu urzędników w garniturach i krawatach. Prędkość rozsądna, odległość niewielka - potu i zmęczenia ani grama - to tak jakby iść pieszo do pracy. Niektórzy widziałem nawet w deszczu jadą na rowerkach z dużymi parasolami.

Stas

#14 mpiwko

mpiwko
  • Użytkownik
  • 95 postów
  • Skądszn

Napisano 08 listopad 2009 - 12:27

ja codziennie ostrym na uczelnie, jakies 5 km. oprocz tego tak szybko mozna zalatwic wiele spraw... i chyba sobie juz nie wyobrazam ciaglego stania na przystanku w oczekiwaniu na upragniony autobus, ktory wiecznie sie spoznia. gorzej jak czyjas praca faktycznie wymaga jakiegos uniformu... tutaj jakos nie moge sobie wyobrazic dojezdzania rowerem...

#15 vortac

vortac
  • Użytkownik
  • 291 postów
  • SkądPruszków

Napisano 08 listopad 2009 - 13:50

Ok, też nie wyobrażam sobie jazdy na rowerze (zwłaszcza szosie) w garniturze :mrgreen:
Na szczęście nie muszę chodzić w pracy w garniturach. Jakbym musiał, to też bym je trzymał na zmianę w szafie, tak jak trzymam normalne szmaty. Oczywiście łazienka odgrywa kluczową rolę.
A tak niezależnie od pogody mogę pomykać bez stresu, że sie uwalę. Co najwyżej wrzucę rzeczy rowerowe do pralki i po sprawie.
Inna sprawa, że pewnie przy jakimś niewielkim dystansie nie chciałoby mi się robić ciągle tych przebieranek, ale na szczęście nie mam za blisko :-D
Miałem już w pracy kilka śmiesznych sytuacji, że już gotowy do wyjścia w bojowym wdzianku, a tu wpada kierownik, bo jakiś pożar jest i ja biegam radośnie po firmie w obcisych ciuszkach wesoło tupocząc blokami. Ale who cares?
A takie sprawy jak wpadnięcie po drodze na pocztę, do sklepu, banku czy np. fryzjera :-) to już dla mnie normalka. Oczywiście nie w sytuacji gdy jestem uwalony błotem i śmierdzę.
O tym jak jeżdzenie do pracy wpływa ludziom na psychikę niech świadczy fakt, że u mnie w pracy już dwie osoby zakupiły ostatnio rower i czasami dojeżdzają, a ja się ciesze, że wirus się szerzy.

#16 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 08 listopad 2009 - 15:10

U mnie w pracy rowerem właśnie jeździmy z kumplem, ale ostatnio trochę odpuściliśmy przez przeziębienia. Ale od następnego tygodnia napewno rowerem... Jest też jeszcze jeden kolega który dojeżdża do pracy rowerem niezależnie od pogody i warunków. Ma do pracy z 1,5-2km i woli powoli się kulać rowerem niż chodzić pieszo. Reszta jest zbyt leniwa, i twierdzi że ma za daleko (10km)... A co do prędkości i czasów dojazdu to często gęsto średnie nam wychodziły ponad 27km/h czasami przekraczaliśmy 30km/h...


#17 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 08 listopad 2009 - 19:25

Pracując niegdyś w innym charakterze dojeżdzałem rowerem do pracy ok. 10 km i to bez wzgledu na porę roku. Obecnie do pracy mam 2 km i rower chociażby na charakter wykonywanej pracy jak i ze wzgledu na małą odległość nie służy już do celów dojazdowych.

#18 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 11 listopad 2009 - 19:11

Dojeżdżam do pracy w innym mieście. Mam do pokonania 13km dość ruchliwą, ale dobrą drogą lub ewentualnie 15km boczną o gorszej nawierzchni, a więc idealne warunki na dojazdy rowerem. Co roku na wiosnę zastanawiam się, czy nie jeździć rowerem, ale przeciwwskazania do tego mam takie jak inni: pogoda, brak możliwości przebrania się (pracuję w biurze), czy po powrocie z pracy chciałoby mi się jeszcze wyjechać na trening. Poza tym jeździmy większą ekipą jednym autem (moim) i nie mam sumienia zawieść kolegów.
Pozytywy dojeżdżania rowerem to: systematyczność, nabijanie kilometrów (choć nie byłaby to jazda treningowa), oszczędność, zdrowie.
I tak mi schodzi z roku na rok, może od wiosny?

#19 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 11 listopad 2009 - 19:16

Dojeżdżanie jednym samochodem w kilka osób ma sens...


#20 vortac

vortac
  • Użytkownik
  • 291 postów
  • SkądPruszków

Napisano 11 listopad 2009 - 19:32

Ok, z ekologicznego, ekonomicznego i socjalnego (koledzy) punktu widzenia, na pewno jest to lepsze niż jazda samochodem samemu.
W pracy niektórym żartem mówiłem, że w końcu kryzys szaleje, nie stać mnie na benzynę i dlatego jeżdzę rowerem (niestety z nikim raczej nie mogę dojeżdzać samochodem razem). Co śmieszne, co poniektórzy uwierzyli.
Jako czynnik uboczny jazdy do pracy rowerem nagle pojawiła mi się ogromna ;-) ilość kasy, której nie wydaję na paliwo.
Podsumowując: jazda rowerem do pracy to nie tylko przyjemność, lepsze samopoczucie, kondycja itp., ale też niezły zarobek! ;-)

Powtórzę: trzeba po prostu spróbować.



Dodaj odpowiedź