Aluminium czy stal
#61
Napisano 26 listopad 2009 - 22:09
http://img134.images...obraz001ao.jpg/
http://img121.images...obraz002hz.jpg/
http://img522.images...obraz003ej.jpg/
http://img148.images.../obraz005l.jpg/
http://img121.images...obraz006bp.jpg/
http://img257.images.../obraz007p.jpg/
http://img257.images...obraz008fm.jpg/
#62
Napisano 26 listopad 2009 - 23:55
Jest rzeczą interesującą, że te tak chwalone ramy ze stopów stali są bardzo rzadko spotykane na naszym rynku.
Mówię o nowych ramach, nie z odzysku, sprzedawanych na allegro. Ktoś powie - ram stalowych nie kupuje duża ilośc użytkowników, rodzimy rynek jest mały. Ale przecież, jakby się zapytac tych, co najwięcej wydają na rowery i części do nich - gdyby mieli wybór między alu, carbonem, tytanem albo dobrym cro - mo - w przystępnej cenie i z gwarancją w sklepie za rogiem a nie np. u p. Orłowskiego w Szczecinie, to duża ich częśc - mnie nie wyłączając kupiłaby np. bianchi na boronie.
Pamiętam, jak kilka lat temu kupiłem w sklepie nową ramę cro mo do górala. Akurat na rynku były authory sector ( tak wiem, author to nie firma..., ale akurat ten model był dobrze oceniany przez wielu użytkowników ). Po miesiącu delikatnej jazdy rama z niczego pękla przy rurze podsiodłowej. Taki to był stop stali.
By może po prostu ramy z dobrej stali nie są takie dobre, niezawodne, lekkie i komfortowe jak się powszechnie sądzi. To fakt, że rama alu przy cieniutkich rurkach dobrej stalówki przypomina grubą babę przy modelce, ale wygląda na to, że te ,,grube babki'' mają chyba więcej zalet. A że są produkowane masowo, to nie znaczy jeszcze że ich właściwości z góry należy określi jako gorsze. Zresztą mówiono o tym tu już wielokrotnie.
Widac masz małe pojęcie .
Akurat było tak iż te ramki pękały własnie przy rurce podsiodłowej. po prostu wada produkcyjna jakiejś parti i o tym mówiono.
To tak samo jak ja załatwiłem dwie ramy Scott-a Team racing i Comp Racing z lat 90-tych cr-mo - były wady- przegrzane spawy przy mufie suportowej po prawej stronie.
Ze stalówek to mam Kone Explosif z 2000 r i Scapina Blato z 98 r to jedne z najwyższej jakości stali ramki i o bardzo niskiej wadze i nic w nich nie peka.
Z drugiej strony wolałbym ramki tytanowe, ze względu na jeszcze lepsze właściwości jezdne ale cena odstraszała.
A alu - u mnie nadaja się do "tłuczenia " kilometrów, no może oprócz jednej firmy Rocky Mountain, gdzie ramki alu z lat 90-tych miały tylny trójkąt rurki o grubości jak w stalówkach i pomimo sztywności swojej dobrze "amortyzowały " n p "Vertex, Oxygen, Thin Air " , ale to są materiały Easton H.B.O.
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#63
Napisano 27 listopad 2009 - 00:16
BTW. Owo "walnięcie" nie wygląda tak tragicznie, przynajmniej nie dla stali, czy geometria ramy coś ucierpiała? Ja bym próbował składać rower nawet bez naprawy (może kilka punktowych spawów dla wzmocnienia).
#65
Napisano 27 listopad 2009 - 08:29
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#67
Napisano 27 listopad 2009 - 09:24
Ok, ja swoją wiedzę o nienaprawialności ram spawanych zdobyłem z wywiadu z Rychtarskim czy Kondejem znalezionym gdzieś w internecie. Bardzo fajnie że można naprawić każdą ramkę! :-)
Nie każdą niestety opłaca się naprawiać.
Z ramy, którą nabyłem wykorzystać jedynie można było tylny trójkąt.
Górna rura skasowana, dolna rura skasowana, podsiodłówka krzywa aż lakier się zaczął łuszczyć.
Moim zdaniem warto jest reanimować ramę wymieniając max 1-2 rurki, bądź którąś z muf, ale coś więcej nie ma kompletnie sensu. Choć może nie do końca. W dużej mierze zależy to od klasy ramy.
#68
Napisano 27 listopad 2009 - 10:31
... i sentymentu oraz zasobności portfela. Znam zapaleńców którzy mają takie sobie ramki z byle jakich stopów stali, a nie wymienią ramki do końca życia, bo na tej ramce przeżyli już niejedno...W dużej mierze zależy to od klasy ramy.
Napisałem każdą ze względu na rodzaj łączenia rur, ja wiem, że są przypadki w których "panie jakbyśmy tego nie klepali to i tak przystanek autobusowy wychodzi", albo ramy z hipermarketu, których naprawa jest droższa od całego roweru.
#70
Napisano 27 listopad 2009 - 16:17
[quote]
tu jestem dobrym przykładem, mam starego Wichra, na którym z hamulcami, trenuję zimowo, a na co dzień po mieście. Dziś widziałem na ulicy ramę P. Orłowskiego i rzeczywiście miło się za nią obejrzeć. Śliczna. Ale gdyby mój Wicher był do wymiany.... zamawiałbym taką sama geometrię. Kopię. Inna sprawa, że nie wiem jak z widelcami. Te torowe są trochę niższe od innych zabytków szosowych. Nie miałem w ręku nowożytnych karbo alu widelców ale cos tak wyprzedzenie wygląda w nich na mniejsze. Ostatnio na torze ktoś z doświadczonych kolarzy mnie postraszył, że Wichrowy widelec może mi się złamać i prysła moja wiara w starą stal. Może kiedyś na torach pękały jeden za drugim...
A Wicher to taka inna stal, trochę nie polska, pomalowana jak w garażu na złoto, bez podkładu, dość lekka i taka ... cienkościenna, nie do porównania z zwykłym Jaguarem. Kalkomania 550 mm, wcięcie na mufie siodłowej, rurki obok - u-rurki.Tylny trójkąt jest dość wiotki ale nie podczas sprintu raczej to czuję wjeżdżając na 15 cm krawężnik powoli. Ogólnie mam wrażenie że uczycie sztywności w moich rowerach zwiększyło się dwa razy: po zmianie historycznych korb stalowych Romet w Pasacie ;-) na szosowe alu , i potem po latach ,po zamianie suportu na kwadrat na łożyska zewnętrzne.
I jazda Jaguarem po kilku latach pokazała mi co znaczy stalowy stary widelec w takiej geometrii, prawie jak amortyzator ( nawet w porównaniu do Wichra).
Normalnie z przerzutkami, jeżdżę też na stali Cr-Mo dedaciaciai w jeszcze mufowej Biance, to chyba niski budżet z końca ery stali. Rama jest naprawdę świetna, geometria zbliżona do Wichra, korci jakaś lżejsza konstrukcja, czy ładniejszy widelec. Chciałem nawet kupić ramę Poissona, choć tak naprawdę nie wiem jak duży jest zysk na wadze.
Ostatni wyścig w którym jechałem w miarę przygotowany - ewidentnie ciążyły mi te stalowe dodatkowe " 2 kg" roweru na końcach zmarszczek gdzie czołowa grupa odchodziła mi na 20 metrów i potem szedłem potem przez km wypłaszczenia w trupa żeby ich dojść. Orientacyjnie 10 kilo bez pedałów, rozmiar górny 56cm.
To taka uwaga, jeżeli ktoś troszkę chce się pościgać i kupi cięższą ramę to potem ma świetna wymówkę - dlaczego wynik był ciutkę za słaby.
Pozdr.
Marek
#71
Napisano 27 listopad 2009 - 20:49
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#72
Napisano 28 listopad 2009 - 14:07
( 2x wolber po 350g, dt revo 2x32, alunyple, novateki, później Tufo, właśnie się plotą :-) )
#73
Napisano 11 kwiecień 2011 - 09:54
Przejrzałem ten temat, ponieważ marzy mi się rama stalowa. Chciałbym ramkę solidną, trwałą.
Doczytałem się jednak, że dzisiaj to wszystko jest w zasadzie cieniowane, znaczna większość idzie w wagę, jej zmniejszanie. Ścianka grubości 0,3mm nie budzi u mnie większego zaufania.
Gdzie zatem powinienem się rozejrzeć się za pierwszą ramą (całym rowerem)? Czy takie stare Romety, Schauff'y, Koga Miyata itp. godne uwagi? Chodzi przede wszystkim o trwałość ramy i jej wygląd - łączenie cienkich rurek mufami. Waga ramy jest na dalszym planie, natomiast, jak zazwyczaj, liczy się cena. Jako, że to pierwsza szosa, myślę nad czymś za 300-500zł no i rozważam późniejszą wymianę drobniejszych komponentów.
Pozdrawiam serdecznie!
PS
Jeszcze jedna kwestia odnośnie rurek Reynoldsa. W którymś poście forowicz napisał, że przyzwoitość zaczyna się od stopu 531. Co natomiast jest złego w stopie 501? Rurki są tak grube, że aż za grube przez co waga jest znaczna, czy może są tak cienkie, że gną się pod pierwszym lepszym naciskiem, a może inny powód?
#74
Napisano 11 kwiecień 2011 - 11:11
#76
Napisano 11 kwiecień 2011 - 11:38
Co do używanych ram to zasady są wspólne dla ram alu, karbonowych i stalowych. Z tym wyjątkiem, że lepiej unikać ram stalowych, które mają dużo rudego, nie tylko na zewnątrz, ale też w środku (konserwacja z czasem się ulatnia). Najlepiej obejrzeć przed zakupem, by potem się nie zdziwić i rozczarować.
#77
Napisano 11 kwiecień 2011 - 15:50
Witam wszystkich kolarzy!
Przejrzałem ten temat, ponieważ marzy mi się rama stalowa. Chciałbym ramkę solidną, trwałą.
Doczytałem się jednak, że dzisiaj to wszystko jest w zasadzie cieniowane, znaczna większość idzie w wagę, jej zmniejszanie. Ścianka grubości 0,3mm nie budzi u mnie większego zaufania.
Gdzie zatem powinienem się rozejrzeć się za pierwszą ramą (całym rowerem)? Czy takie stare Romety, Schauff'y, Koga Miyata itp. godne uwagi? Chodzi przede wszystkim o trwałość ramy i jej wygląd - łączenie cienkich rurek mufami. Waga ramy jest na dalszym planie, natomiast, jak zazwyczaj, liczy się cena. Jako, że to pierwsza szosa, myślę nad czymś za 300-500zł no i rozważam późniejszą wymianę drobniejszych komponentów.
Pozdrawiam serdecznie!
PS
Jeszcze jedna kwestia odnośnie rurek Reynoldsa. W którymś poście forowicz napisał, że przyzwoitość zaczyna się od stopu 531. Co natomiast jest złego w stopie 501? Rurki są tak grube, że aż za grube przez co waga jest znaczna, czy może są tak cienkie, że gną się pod pierwszym lepszym naciskiem, a może inny powód?
Erste, to stare ramy stalowe jak najbardziej polecam. Jednak nie każde się już nadają do codziennego, intensywnego użytku. Zazwyczaj to wina posiadaczy używających roweru niezgodnie z przeznaczeniem. Generalnie warto brać ramę z gamy sprawdzonych przez wielu i wykonanych nawet na tanich rurach, jednak w miarę przyzwoitych. Stan konkretnego egzemplarza to rzecz jasna bardzo istotna sprawa - jak zresztą z każdą używana ramą, i nawet alu czy węglową.
Co do podatności stopów na uciskanie akurat ramy wykonane z cięższych rur, ba nawet te najbardziej kowadłowate (tzw. stal niskowęglowa) nie gną się pod naciskiem palca z boku rury, a te z super lekkich stopów, np Reynolds 753 podobno tak.
Generalnie mam taki zabobon, że na co dzień wolę cięższe ramy, trening to już raczej na lżejszych ale nieprzesadnie. Do tyrania miejskiego rama z gaz-rur to dość dobry pomysł, na typowo szosowe śmiganie to myślę, że raczej maksimum rury klasy 531, choć już wyglądają na wątłe.
Stary Romet, ale koniecznie klasy Jaguara, Huragana, Sporta, Supra czy Speciala to niezły pomysł, bardzo przyzwoite rury CrMo, lecz warto brać pod uwagę technicznie sprawne, bez najmniejszego śladu uszkodzenia, gdyż zwłaszcza w tych dwu pierwszych mufy i haki nie są wybitnie trwałe. Trochę się naczytałem np. uszkodzonych Jaguarów, mój właśnie też już jest mocno styrany. Wymiana widelca w bardzo wiekowej ramie też bywa czasem konieczna, gdyż w dużej mierze tłumi drgania i się gnie co nierówność.
Jakościowo z innymi szosami nie powinno być kłopotów. Choć jak pisałem wcześniej - zależy od użytkowania, ale to domena każdej używanej rzeczy.
#78
Napisano 11 kwiecień 2011 - 16:06
[...] na typowo szosowe śmiganie to myślę, że raczej maksimum rury klasy 531, choć już wyglądają na wątłe.
Pozwól, że zapytam, by się upewnić. Maksimum, czyli miałeś na myśli 531, 501, 500 - te "gorsze", tak?
I jeszcze dla podsumowania, taki stop 500 czy 501 różni się od wyższych tylko masą czy wytrzymałością również (jak to wygląda w praktyce)?
Wiadomo, że zawodowcy jeździli na tych najwyższych modelach, czyli można by napisać, że bez dwóch zdań lepiej brać takie, ale z drugiej strony, zawodowcy zmieniają rowery jak rękawiczki, komu tam zależy na trwałości...
#79
Napisano 11 kwiecień 2011 - 16:27
Ja śmigam na ramce lutowanej bez muf Peugeot Mangalloy i bardzo chwalę jeśli chodzi o trwałość, ale co ja tam przejeździłem na niej... ale jeszcze o nich złego słowa nie słyszałem ani nie czytałem, mimo że to niska półka. Gdyby nie wielgachny rozmiar i niedawno dorwana rama po części na R531, to na pewno jeszcze bardzo długo bym jej używał.
Choć z drugiej strony, można jeździć na stali niskowęglowej, tylko waga znacznie rośnie, nie jest to szczególnie istotne na treningach. Ale teraz nawet lepsze ramy stalowe są tak tanie, bo w końcu komercja dziś rządzi i większość ludzi woli jeździć x lat na lżejszej ramie niż xx lat na cięższym klasyku. Ja mam tę wadę, że bardzo się przyzwyczajam do rzeczy i lubię oldschool oraz trwałość, dlatego wolę stal.
No nie do końca. Kiedyś jeżdżono w wyścigach na ramach klasy 531, kiedy to nawet nie było rozgraniczenia na Super Tourist, Professional czy Competition. I wtedy to nawet na takie okazje dawano własnie te wytrzymałe ramy.Wiadomo, że zawodowcy jeździli na tych najwyższych modelach, czyli można by napisać, że bez dwóch zdań lepiej brać takie, ale z drugiej strony, zawodowcy zmieniają rowery jak rękawiczki, komu tam zależy na trwałości...
Ja tam śmiało polecam na trening wszystko, co jest lepsze od hi-ten i gorsze od mocno wycieniowanych rur.
PS. Ano i kwestia rdzy. Warto ramę przed kupnem od środka obejrzeć, lecz w sumie zauważyłem, że nie rdzewieją wewnątrz jakoś szczególnie mocno poza rurą podsiodłową. Rudy to właściwie jedyna z poważnych wad stali dla amatora, ale zawsze można ją zakonserwować.
#80
Napisano 11 kwiecień 2011 - 16:59
Nasunęło mi się jeszcze jeno pytanie. Rama spawana/lutowana jak to odróżnić? Czy ramy na mufach są tylko lutowane, a ramy bezmufowe są tylko spawane - chyba niekoniecznie, prawda? Jak zatem rozpoznać proces łączenia rur? Podam kilka przykładów rowerów, które to spodobały mi się na aukcjach:
rower 1
rower 2
rower 3
rower 4 - odnośnie tego modelu, jak się ma materiał zwany "carbolite", bądź "carbilite+" do rurek Reynolds'a czy Columbusa?
To chyba ostatnie moje pytanie na tę chwilę, no chyba, że odpowiedź na nie nakaże mi zadać kolejne