Dopóki nie widać w rozcięciu osnowy płóciennej to bym się tym nie przejmował. Uniknięcie takich nacięć w czasie eksploatacji opony jest niemożliwe a jej wymiana za każdym razem mało .... nazwijmy to: optymalna
Mam podobne podejście. Moje opony pod koniec eksploatacji mają sporo takich nacięć, a jeszcze nigdy żadna nie wybuchła w trakcie jazdy. Jedyną oponą, która mi wystrzeliła była Schwalbe Stelvio Light, ale ona po prostu miała jakąś wadę fabryczną, był upał i do tego maksymalne ciśnienie.
Dla pewność można podkleić od spodu kawałkiem gumowanej taśmy z opaski na obręcz dołączanej do dętek Maxxix Flyweight. Moim zdaniem jest do tego idealna, bo jest cienka, mocna i dobrze się trzyma po przyklejeniu klejem do łatek czy butaprenem.
Dopiero gdy takie nacięcie powoduje przecięcie sporej liczby nitek oplotu i opona wyraźnie się w tym miejscu odkształca po napompowaniu, lepiej z niej już zrezygnować.
Oczywiście każdy robi wszystko na swoją odpowiedzialność, wszyscy mamy swój rozum i decydujemy za siebie. Ale doradzać na bazie własnych doświadczeń i statystyki można.