Nie ma się co nakręcać.
Prawnik, policja, sądy to ostateczność. Przecież prawnik weźmie za pisma tyle, że już lepiej zapłacić drugi raz za ten licznik
.
Jeśli w ogóle będzie się jakiemukolwiek papudze chciało pochylić nad groszową sprawą - a w zasadzie dać jakiemuś aplikantowi coś do skrobnięcia, bo przy tej randze sprawy prawnik na to nawet nie spojrzy.
Najprostsze rozwiązania są zawsze najlepsze. Niestety padło na Ciebie i musisz się trochę naganiać żeby udowodnić że nie jesteś wielbłądem. Pech.
Przede wszystkim nadal nie wiesz (zakładam) na 100%, czy to całe zamieszanie to oszustwo i kradzież kuriera, czy jakaś głupia pomyłka niedopatrzenie kogoś w DPD i być może sprawa do wyjaśnienia w 15 min tylko nikomu się nie chce tego zrobić.
Moja serdeczna rada:
jedź osobiście z tym listem przewozowym i fakturą ze sklepu oraz całą korespondencją do Kalisza do DPD, skąd Ci tą paczkę dostarczyli.
Zażądaj rozmowy z szefem tego oddziału, a najlepiej umów się nim wcześniej telefonicznie na taką rozmowę, tylko krótko mówiąc o co Ci chodzi i w jakiej sprawie chcesz się spotkać. Po prostu przedstaw że zapłaciłeś za paczkę, a sklep utrzymuje, że kasy nie dostał i chcesz to wyjaśnić.
Osobiście, w cztery oczy rozmawia się 100x lepiej niż maile, telefony itp. i można załatwić sprawy znacznie szybciej i znacznie prościej. Przedstaw podczas spotkania problem, w kontekście poszkodowanego przez nich (DPD) klienta. Zaznacz, że to oni dali d…y i przez nich jesteś teraz nękany przez sklep i że to oni są winni Twoich problemów. Wyrzuć im wszystko stanowczo, ale kulturalnie, niech poczują się do winy i obowiązku wyjaśnienia. Niech na miejscu sprawdzą u siebie dokładnie całą historię tego doręczenia krok po kroku. Najlepiej jedź tam z ojcem, który odebrał przesyłkę, być może będzie możliwa od razu przy szefie oddziału konfrontacja z kurierem.
Wtedy będziesz wiedział na czym stoisz. Jeśli wszyscy się na Ciebie wypną, wtedy szukaj wsparcia typu rzecznik, prawnik itp, a jeśli umiejętnie, stanowczo, ale nie na krzykacza poprowadzisz temat, powinno być zaraz po temacie.
Tak więc podsumowując - nie mailami, telefonami (poza umówieniem się), tylko osobiście na miejscu dowiedz się wszystkich szczegółów tego co się stało że się zesrało. Pełna wiedza na temat okoliczności jest najlepszym środkiem do wygrania każdej sprawy, nie tylko sądowej. Na razie poruszasz się we mgle, a do Kalisza nie masz daleko.
Oczywiście możesz zaprezentować postawę - wszystko zrobiłem dobrze, niech się walą co mnie to obchodzi nie mój problem, tylko że wtedy to może być Twój problem. Niestety.