Wypadek na szosówce
#581
Posted 02 October 2011 - 09:07
Licencje i obowiązkowe OC to kiepski pomysł. Po co utrudniać sobie życie i wprowadzać jeszcze więcej biurokracji?
Jeśli system oparty o wagę roweru sprawdza się w innych krajach to dlaczego nie sprawdzi się u nas? Przecież na oko widać kto jest kolarzem/kolarzem amatorem i kto ma rower przeznaczony do treningu a nie do jeżdżenia po zakupy.
#582
Posted 02 October 2011 - 09:26
#584 Gosc_KeNaJ_*
Posted 02 October 2011 - 09:35
I co z ludźmi którzy kupili sobie rower za sporę pieniądze (czyt. lekki) na dojazdy do pracy a w ogóle nie potrafią się nim poruszać.
Według mnie właśnie pomysł z licencjami byłby najlepszy - nie ma różnicy czym jedziemy, korzystają ludzie którzy trenują, koszt zupełnie znośny.
#585
Posted 02 October 2011 - 09:50
#586
Posted 02 October 2011 - 09:54
wystarczy ograniczenie prędkości. Jeżeli jedziesz powyżej 30km/h to na ścieżce nie musisz juz jechać.
Tylko, że nie ma obowiązku korzystania z licznika w rowerze.Musiałbyś wejść w kwestie homologowania takich liczników, atestowanego montażu ble, ble ble. Wielu kolarzy, amatorów i zawodowców w ogóle nie korzysta z liczników.
#587
Posted 02 October 2011 - 09:57
można by zacząć robić jakąś akcje chociaż na fcb może i to coś da i pójdzie dalej w głąb polski w końcu dużo jest rowerzystów u nas w Polsce szczególnie latem. Spróbowac nigdy nie zaszkodzi
#588
Posted 02 October 2011 - 10:09
z wagą raczej nie powinno być problemu bo można by było zrobić tak ze raz do roku podjeżdża się na policje i oni ważą rowerek i naklejają na rower małą naklejkę o wadze roweru bez dodatków (bidony lampki itd)
Ok. A jak masz kilka rowerów - ja mam np. 3. To znaczy min. dwie wizyty na policji, nie mówiąc już o jakiejś ohydnej nalepce. Chyba jednak licencja byłaby mniej uciążliwa.
Myślę, że powinniśmy najpierw wydzielić ten wątek, żeby nie ciągnąć ot tu, dopracować rozwiązanie i spróbować przygotować inicjatywę ustawodawczą, np. przez ministerstwo sportu (drogą np. listu do ministra). Inicjatywa społeczna pewnie by się nie udała (trzeba zebrać o ile pamiętam 100 tys. podpisów).
#590
Posted 30 October 2011 - 10:17
http://wyborcza.biz/...c_komornik.html
#591
Posted 01 November 2011 - 11:33
Wkleja link do tekstu o tym jak PZU wypłaca odszkodowania. Jak widać sprawiedliwość jednak czasami triumfuje.
http://wyborcza.biz/...c_komornik.html
tak, pozytywny obrót sprawy. ale tak na prawde bajonskie sumy, to tylko w przypadku medialnych przypadkow. 99,9% spraw nie jest naglasnianych, i w wiekszosci przypadkow ludzie dostaja ochłapy, niz nalezne im pieniadze, i to jeszcze po dlugiej walce, i zwodzeniu za nos. ze swojej strony dodam, ze cierpliwosc w przypadku zwloki/nienalezytej kasy za odszkodowanie jest najwazniejsza - w koncu i tak musza wyplacic.
#592
Posted 17 November 2011 - 22:30
#593
Posted 18 November 2011 - 10:25
Kolega dochodzi do siebie, natomiast ma problem techniczny z rowerem: o ile PZU nie kwestionuje wymiany klamek, naprawy koła, itd. to odnoście do ramy, kierownicy i przedniego widelca już są podzielone opinie. I tak: w jednym serwisie rowerowym (obsługującym sporo szosowców) twierdzą, że elementy te są OK (oceniając to "na oko"), a w drugim, że trzeba przeprowadzić dokładne badanie (za jedyne 200 zł). Oczywiście PZU nie jest zainteresowane pokrywaniem kosztów takich badań.
Kumpel nie wie co zrobić. Boi się, że podczas zjazdu przy 60 km/h rozleci mu się rower...
http://www.radello.pl - odżywki Dextro Energy / Honey Stinger / Huma Gel / Nuun, kosmetyki Sportsbalm / Bodyglide - bezpośrednio od dystrybutora/importera
#595
Posted 18 November 2011 - 11:22
Jeśli ramka, kiera i reszta jest trochę warta, a dzwon byl konkretny to ja bym się nie pitolił tylko szedł do sądu. Wtedy zlecasz ekspertyzę, pokrywasz koszty i w przypadku wygranej PZU zwraca koszty + odszkodowanie. Będzie trochę to trwało, ale jak pisałem na początku - jeśli rama jest tego warta to nie ma się co bać i obawiać.
Zastanawiam się tylko w jaki sposób można stwierdzić czy rama ALU (?) nadaje/nie nadaje się do jazdy. Jeśli nie ma widocznych wgnieceń czy pęknięć to zostaje badanie geometrii. Pytanie - czy po takim dzońcu możliwe jest aby nie było śladu? nie sądzę, więc tym bardziej rama powinna kwalifikować się do kasacji gdyż powinny być widoczne gołym okiem wgniecenia czy mocniejsze odbicia. Jeśli nawet by ich nie było to pozostaje kwestia geometrii oraz spawów, o ile pierwsze da się zbadać to ze spawami jest gorzej. Pewnie są jakieś rentgeny, ale nikt raczej nie będzie się tym bawił by stwierdzić czy ramka rowerowa nadaje się do jazdy. Myśle, że szukanie odchyleń w geometrii powinno dać najmocniejszy argument - wystarczy kilka mm by bronić ramę jakę koślawą.
Nawiasem mówiąc - głupi serwis, głupie ludzie, głupi świat :-|
#596
Posted 18 November 2011 - 12:53
I tak: w jednym serwisie rowerowym (obsługującym sporo szosowców) twierdzą, że elementy te są OK (oceniając to "na oko"), a w drugim, że trzeba przeprowadzić dokładne badanie (za jedyne 200 zł). Oczywiście PZU nie jest zainteresowane pokrywaniem kosztów takich badań.
Więc jeśli nie jest zainteresowane to niech zwraca koszt nowej ramy ;-)
Przepisy są jasne, a ewentualne wątpliwości rozstrzyga się na korzyść poszkodowanego.
Jeśli jest opinia serwisu, że rama wymaga dokładnych badań to nie ma bata, muszą je przeprowadzić, albo zwrócić koszt ramy. Był taki zresztą przypadek na forum, chyba Vortac był w takiej sytuacji, opis znajdziesz w tym temacie.
#597
Posted 20 November 2011 - 02:46
Nie bójcie się walczyć o swoje! Zgłaszajcie skargi do Rzecznika Ubezpieczonych, zakładajcie sprawy sądowe. Jest nadzieja! Właśnie przeczytałem artykuł o kobiecie, która nie dość, że zostawiła auto z włączonymi światłami rozładowując sobie akumulator to jeszcze próbując odpalić na pych władowała się w znak drogowy. Towarzystwo odmówiło odszkodowania wskazując na rażące niedbalstwo co mi również wydaje się oczywiste. Za to rzecznik ubezpieczonych stanął po stronie poszkodowanej i ta wysłała do Hestii wezwanie do zapłaty. Sprawa w toku.
#598 Gosc_cookie_*
Posted 20 November 2011 - 11:43
Ale wiesz co rzecznik sobie może?Drodzy poszkodowani!
Nie bójcie się walczyć o swoje! Zgłaszajcie skargi do Rzecznika Ubezpieczonych, zakładajcie sprawy sądowe. Jest nadzieja! Właśnie przeczytałem artykuł o kobiecie, która nie dość, że zostawiła auto z włączonymi światłami rozładowując sobie akumulator to jeszcze próbując odpalić na pych władowała się w znak drogowy. Towarzystwo odmówiło odszkodowania wskazując na rażące niedbalstwo co mi również wydaje się oczywiste. Za to rzecznik ubezpieczonych stanął po stronie poszkodowanej i ta wysłała do Hestii wezwanie do zapłaty. Sprawa w toku.
Generalnie PZU ma RZU w d..pie o czym się na własnej skórze niestety przekonałem.
#599
Posted 04 January 2012 - 22:12
http://szczecin.gaze...UALIZACJA_.html