Wypadek na szosówce
#102
Napisano 25 sierpień 2010 - 22:57
heavy_puchatek, Twoja historia przywraca nieco wiarę w sprawiedliwość Miałeś szczęście, że nic Ci się nie stało. Jednak daruj sobie lepiej taki sposób zarabiania pieniążków. Zdrowie jest bezcenne.
#103 Gosc_cookie_*
Napisano 26 sierpień 2010 - 12:47
Zdaje mi sie że na wypłate odszkodowania jest jakiś ustawowy termin. Nie wiem jak jest w przypadku szkody osobowej ale w przypadku wypłaty odszkodowania za uszkodzony pojazd z tytułu OC jest to 30 dni i odsetki liczy sie dopiero jesli ubezpieczyciel nie dotrzyma tego terminu.Jedna uwaga odnośnie odsetek za zwłokę w zapłacie. Liczą się one od dnia wypadku, a nie wniesienia pozwu tudzież roszczenia. Taką dostałam naukę od prawnika, który będzie dla mnie sporządzał pismo przedsądowe do zarządcy drogi, na której mi się wjechało w dziurę z połamanym skutkiem;)
heavy_puchatek, Twoja historia przywraca nieco wiarę w sprawiedliwość Miałeś szczęście, że nic Ci się nie stało. Jednak daruj sobie lepiej taki sposób zarabiania pieniążków. Zdrowie jest bezcenne.
#106 Gosc_gitezez_*
Napisano 01 wrzesień 2010 - 18:45
#108
Napisano 02 wrzesień 2010 - 10:27
crankalicious.pl - profesjonalne kosmetyki do pielęgnacji roweru
#109
Napisano 02 wrzesień 2010 - 14:11
Żaden szanujący się psycholog tak nie napisze, jeśli rzeczywiście nie ma takiej konieczności. A o tym czy jest czy nie ma konieczności będzie decydował sam, na bazie swojej wiedzy i doświadczenia.i niech psycholog napisze, że wskazane jest abyś się u niego jeszcze kilka razy pojawił.
Psycholog nie jest od tego, żeby wypisywać zaświadczenia według potrzeb klienta, tak jak lekarz nie wypisuje recepty na wszystko o co poprosi pacjent.
#110
Napisano 02 wrzesień 2010 - 15:37
crankalicious.pl - profesjonalne kosmetyki do pielęgnacji roweru
#111
Napisano 02 wrzesień 2010 - 15:40
zartujesz??Psycholog nie jest od tego, żeby wypisywać zaświadczenia według potrzeb klienta, tak jak lekarz nie wypisuje recepty na wszystko o co poprosi pacjent.
"eureka!" krzyknał Archimedes i uciekł z wanny
a co do psychologow to mam osobiscie swoje zdanie i ja tam opinii psychologa bym nie bral wogole pod uwage bo co to niby za nauka?? Tu sie nic nie da stwierdzic na pewno. Znanych jest sporo przypadkow znajomosci psychologow badajacych psychopatów z właśnie psychopatami, który dokonowali morderstw a rzeczeni psychologowie (zreszta calkiem niemalej sławy) sie nie zorientowali z kim maja do czynienia.
zeby bylo smiesznie to dowcip (cos a la Strasburger)
Spotyka sie dwóch psychologów
- cześć
- cześć, widze że u Ciebie dobrze, a co u mnie?
#112
Napisano 02 wrzesień 2010 - 16:00
Nie chcę specjalnie ciągnąć OT, masz też prawo do swojego zdania, jakkolwiek absurdalne by ono nie było.a co do psychologow to mam osobiscie swoje zdanie i ja tam opinii psychologa bym nie bral wogole pod uwage bo co to niby za nauka?? Tu sie nic nie da stwierdzic na pewno.
Natomiast pierwsze co się rzuca w oczy, to, że kojarzysz psychologa jedynie z osoba, do której przychodzi się z problemami i wszystko opiera się na rozmowie.
To już pozwala mieć poważne wątpliwości co do zasadności Twojej opinii o psychologach. Pomijasz tych, którzy wnioskują dzięki aparatowi matematycznemu i statystyce, gdzie normy pozwalające wyciągać wnioski są równie rygorystyczne jak przy testowaniu i wprowadzaniu nowych leków w medycynie. To jest tylko jeden z przykładów.
Z resztą w każdej nauce, z wyjątkiem matematyki, stwierdzamy coś na pewno jedynie na tak długo, aż ktoś obali naszą teorię, swoją własna, lepszą, bardziej kompletną, na tym polega rozwój nauki. Tyczy się to biologii, chemii, fizyki i wielu innych dziedzin nauki.
Mówiąc krótko, nie zgadzam się z tą opinią i mam argumenty, żeby się nimi podeprzeć, a nie tylko uprzedzenia czy swój własny, uproszczony punkt widzenia.
Wracając do meritum, jeśli ktoś nie doznał traumy, nie dostanie zaświadczenia od psychologa o takowej, chyba, że przekupi lub trafi na niedouczonego.
Poza tym udawanie traumy dla własnych korzyści finansowych (jak i dla dowolnie innych celów) uważam za nieetyczne i niemoralne. Ale każdy postępuje, tak jak uważa za słuszne.
#113
Napisano 02 wrzesień 2010 - 17:42
Ubezpieczyciel zrobi wszystko, żeby nie wypłacić pieniędzy to dlaczego poszkodowany ma nie zrobić wszystkiego żeby je uzyskać?
crankalicious.pl - profesjonalne kosmetyki do pielęgnacji roweru
#114
Napisano 02 wrzesień 2010 - 18:40
Z resztą, jeśli dobrze zrozumiałem, opinia psychologa byłaby potrzebna do uzyskania znacznie więcej, niż się należy, bo ma starczyć na sprzęt zdecydowanie droższy, niż ten który został uszkodzony.
Co było więc pierwsze, nieuczciwi ubezpieczyciele, czy nieuczciwi ludzie wyłudzający od ubezpieczycieli? Jajko czy kura? Jak my robimy wszystko, to ok, jak ubezpieczyciel to be? Ja tam twierdzę, że niezależenie kto, to postępuje niewłaściwie.
Jeśli oczekujemy uczuciowości, w pierwszej kolejności sami postępujmy uczciwie. Inaczej zawsze wygrywał będzie ten bardzie cwany, a nie ten komu się należy. Swoim nietycznym postępowaniem uprawomocniasz nieetyczne postępowanie ubezpieczyciela.
Ja nikogo nie oceniam i nie mówię jak ma postępować. Każdy odpowiada sam za swoje postępowanie i sam odpowiada za to przed swoim sumieniem.
Natomiast trzeba się liczyć, że jeśli chcemy wmieszać w to osobę trzecią, od której powszechnie wymaga się bardzo wysokich standardów moralności i etyki (psychologowie), to może on odmówić współpracy, delikatnie rzecz ujmując.
#115
Napisano 02 wrzesień 2010 - 19:06
Gitezez zapytał czy ma udowadniać ubezpieczycielowi, że ma strach przed jazdą. Skoro taki strach odczuwa, to niech idzie kilka razy do psychologa i zrobi tak jak mu mówiłem. Jeżeli tak nie jest niema potrzeby. W iny sposób jak przedstawienie zaświadczenia od psycho nie udowodni się że ma się lęki przed rowerem. Druga sprawa to, że orzeczenie takiego psychologa jest przydatne tylko w ubieganiu się o zadośćuczynienie z OC sprawcy. W przypadku własnego ubezpieczenia NNW, ubezpieczyciel nie zwraca na to uwagę.
Co do uzyskania odszkodowania to proponuje, dokładne opisanie strat w sprzęcie. Ubezpieczalnie nie znają się wcale na rowerach i wymyślają co chcą. Dla nich coś jest uszkodzone i nie nadaje się do użytku tylko wtedy gdy widać, że jest zniszczone. Prosty przykład z mojej historii. Warta nie uznała konieczności wymiany widelca karbonowego ponieważ nie widać na nim śladu uderzenia. Uznała natomiast, że należy wymienić siodełko bo ma przetarte poszycie. Po stokroć mam większą odwagę jeździć na przetartym siodełku niż uderzonym widelcu. Mam nadzieję, że uwzględnią moje odwołanie, w którym powołałem się na opinie firmy będącej dystrybutorem części karbonowych.
#116
Napisano 02 wrzesień 2010 - 19:56
Po prostu nie bardzo odpowiada mi podejście, że był wypadek, to za pomocą psychologa można zrobić skok na kasę i przesiąść się z byle czego na full karbon, ba zawsze można zmyślić dowolne szkody moralne. Ale nie przypisuje Tobie takiego postępowania.
Jednym słowem, nie mam żadnych zastrzeżeń.
#117
Napisano 02 wrzesień 2010 - 22:02
Niemniej jednak niezależnie od tego czy ktoś opinię psychologa uznaje za wartościową albo nie, może ona spowodować znaczne zwiększenie kwoty odszkodowania
Co do szczegółowego opisu i tego, że nie znają się dopóki nie widać, że uszkodzone zgadzam się w 100%. Ja do opisu dołożyłem zdjęcia (wysłałem mejlem). Widać na nich na przykład według mnie skrzywiony hak w ramie. Faktycznie był nieco skrzywiony. Oczywiście na zdjęciu guzik widać, nic a nic, ale z dołączonym opisem taki biedny człowiek powie "faktycznie, nie działa!" Podobnie z klamkomanetką. Na zdjęciu nie widać, że coś jest popsute, ale oprócz fotki dokładnie opisałem co się posypało, chociaż tam mogło być o tyle łatwiej, że się przekręciła na kierownicy i już ten fakt ktoś mógł wziąć za uszkodzenie
A na wypadek, gdyby mi znaleźli podobną ramę w super cenie opisałem wszystkie kąty, długości rurek, technologię wykonania, dopasowanie estetyczne do reszty, że szyta na miarę i ja chcę taką samą i koniec, powodzenia w szukaniu.
Szczegółowy opis dobra rzecz
#118
Napisano 03 wrzesień 2010 - 09:07
z błednych założeń statystyka niczego poprawnego nie wynajdzie, coś a la Korwin mikke. Gosciu calkiem niezle mysli i wnioskuje ale problemem sa jego założenia.Pomijasz tych, którzy wnioskują dzięki aparatowi matematycznemu i statystyce
Jak juz pisałem znane są przypadki (nieodosobnione) że sławny psycho zajmujący się naukowo psychopatami miał wśród przyjaciół takowych i o nic ich nie podejrzewał, wiec jak ktoś umie ściemniać to nie ma psychologa który orzecze inaczej niż jest. Wystarczy poczytac troche książek na temat tego jak się różne traumy objawiają i odpowiednio symulować.Wracając do meritum, jeśli ktoś nie doznał traumy, nie dostanie zaświadczenia od psychologa o takowej, chyba, że przekupi lub trafi na niedouczonego.
mają wewnetrzen instrukcje żeby każdego petenta za pierwszym podaniem na drzewo wysyłać.Z własnego doświadczenia wiem, że ubezpieczalnie bronią się jak mogą przed wypłatą odszkodowania.
#119
Napisano 03 wrzesień 2010 - 11:02
To oświeć mnie proszę, jakie to błędne założenia są wspólne dla wszystkich badań psychologicznych i czemu nie można na ich podstawie wnioskować. Tylko konkret proszę, twarde fakty, konkretne przykłady konkretnych badań, nie gdybanie i filozofowanie. Wtedy będziemy mieli o czym rozmawiać. Do tego czasu nie mamy o czym.z błednych założeń statystyka niczego poprawnego nie wynajdziePomijasz tych, którzy wnioskują dzięki aparatowi matematycznemu i statystyce
#120
Napisano 03 wrzesień 2010 - 13:25
niszczac cos, czesto niszczy sie nie tylko namacalny sprzet, ale rowniez wartosci niematerialne: wspomnienia, sentymenty oraz to czego w naszym kraju wcale sie nie ceni: zmarnowany czas poszkodowanego. doklada sie za to problemow, zmartwien i klopotow. dlatego nie sadze, zeby sprawiedliwe bylo oddawanie tylko za zniszczony sprzet.Z resztą, jeśli dobrze zrozumiałem, opinia psychologa byłaby potrzebna do uzyskania znacznie więcej, niż się należy, bo ma starczyć na sprzęt zdecydowanie droższy, niż ten który został uszkodzony.
mialem kiedys watpliwa przyjemnosc miec zniszczone mienie (samochod, ale w cenie marnego roweru) i powiem ze akurat dla mnie szkoda materialna byla najmniej dotkliwa. duzo kosztowniejsze bylo np. to ze stracilem wiele dni na zalatwianie wszystkich formalnosci w urzedach i instytucjach.
zamiast bawic sie z dziecmi w lenina, musialem biegac tu i tam.
obecnie przy takim banalnym zdarzeniu (kolizja) wydaje mi sie, ze dla osoby pracujacej te dodatkowe klopoty powinny byc wycenione na jakies 2 miesieczne wynagrodzenie.