Wy, fanatycy. Ty zdeklarowany i przynajmniej jeden, niezdeklarowany.
Gardzę tylko i wyłącznie takimi jak ty. Używam twoich kategorii, definicji i twojego zdania na mój temat, żeby utwiedzic cię w przekonaniu że masz rację.
Parę setek lat wstecz podpisałbyś się pod moim wyrokiem śmierci albo dorzucał drewna do stosu na którym bym płonął. Dziś możesz jedynie opluć ekran komputera lub telefonu na którym płodzisz swoje posty.
Domyślam się że twoja Ziemia nadal jest płaska. Nie dziwi mnie że nie masz ochoty wybyć gdzieś poza lokalne podwórko, spadłbyś z krawędzi w niebyt.
Tobo, jaki cel miał ten post, co on wnosi do dyskusji? Ale tak szczerze?
Jeśli przypisujesz mi intencje pozbawienia Cię życia, to jest to fałszywe oskarżenie, podobnie jak sugerowanie mojej wiary w płaską Ziemię.
Po ludzku mogę się oburzać, bo to trochę boli, ale w duchu się raduję, bo to znaczy, że Ewangelia działa.
Moje posty na temat islamu (czasem lekko prowokacyjne, przyznaję) mają na celu zwrócenie uwagi na niebezpieczne elementy jego doktryny.
I po raz kolejny zaprotestuję przeciwko nazywaniu tego wątku "syfem" i sugestii jego zamknięcia. Nie idźmy tą drogą. Kto chce, ten może coś wartościowego z niego wynieść, to tylko kwestia nastawienia. A kto nie chce, może tu nie zaglądać.
Poniżej jeszcze jeden film Dr Billa Warnera. Proszę się wsłuchać w to, co deklaruje on na początku i czy to jest obrażanie islamu, czy tylko realizowanie prawa do wyrażania uzasadnionych obaw wobec jednej z religii.